Dobrze wyjść z pisarzem: Susan Sontag i Annie Leibovitz

Joanna Janowicz Joanna Janowicz
23.03.2016

Kiedy boimy się, strzelamy. Kiedy czujemy nostalgię, robimy zdjęcia. To słowa Susan Sontag zapisane przez nią w jednym z esejów tworzących słynny zbiór „O fotografii”. Dziś właśnie o zdjęciach: o relacji Sontag do tej formy sztuki i o jej związku ze znaną na całym świecie fotografką, Annie Leibovitz.

Dobrze wyjść z pisarzem: Susan Sontag i Annie Leibovitz

Susan Sontag to amerykańska pisarka i eseistka – w zasadzie bardziej eseistka niż pisarka, przyjmując jako kryterium ten środek wyrazu, który przyniósł jej uznanie i sławę. Jej powieści spotykały się z ostrą krytyką, za to jej eseje były cenione i dyskutowane wkrótce po ich wydaniu i nadal budzą wiele emocji. W Polsce Susan Sontag znamy z opublikowanych parę lat temu Dzienników (tom pierwszy, tom drugi) oraz ze zbiorów esejów, m.in. Widok cudzego cierpienia, Pod znakiem Saturna i O fotografii. Ta ostatnia książka powstała na prawie dziesięć lat wcześniej, nim Sontag poznała znaną fotografkę, Annie Leibovitz i się z nią związała, ale już w książce o niej wspomina. Susan Sontag zawsze interesowała się obrazem, filmami i fotografią; w tym tomie zebrała swoje przemyślenia na temat tego, czym jest fotografia, jaką odgrywa rolę we współczesnym świecie i jak należy ją interpretować.

Podstawową jednostką kadru pamięci jest jeden obraz. W epoce nadmiaru informacji fotografia sprawia, że można coś szybko ogarnąć i zapamiętać w skompresowanej postaci. Fotografia jest jak cytat, maksyma albo przysłowie – Susan Sontag, „Widok cudzego cierpienia”

Z Annie Leibovitz poznały się w 1988 roku. Leibovitz była już wtedy znana ze swoich prac, które zamieszczała m.in. w magazynie „Rolling Stone”. Dość dodać, że po 10 latach współpracy z tym tytułem miała już na koncie 142 okładki.

Susan Sontag i Annie Leibovitz uzupełniały się, a ich związek określano jako symbiotyczny. Sontag doradzała Leibovitz w sprawach kariery i sugerowała jej ciekawe rozwiązania w fotografii. Rodzaj dopasowania i uzupełniania się widać nawet w fakcie, że mieszkały w dwóch szczytowych apartamentach w nowojorskim Chelsea – ich tarasy leżały naprzeciwko siebie.

Stosunki między nimi ochłodziły się, gdy Leibovitz urodziła córkę, Sarah i skupiała na niej swoją uwagę. Mimo że Sontag była obecna przy narodzinach dziewczynki i finansowo wspierała partnerkę, nie akceptowała do końca decyzji o macierzyństwie podjętej przez Leibovitz.

Jednak gdy u Sontag zdiagnozowano remisję raka, te różnice zdań i wynikające z nich oddalenie między kobietami przestało mieć znaczenie. Leibovitz wspierała Sontag, jak tylko mogła. Po śmierci Sontag w 2004 roku przygotowała album fotografii, który wzbudził kontrowersje. Odsłoniła w nich portret Susan prywatnej, Susan jako swojej partnerki, ale – i to przede wszystkim raziło wielu krytyków i oglądających zdjęcia – Susan chorej i umierającej oraz Susan na pogrzebie.

Fotografie mogą zapadać w pamięć mocniej niż ruchome filmy, ponieważ stanowią oddzielne jednostki czasu, a nie jego przepływ. Telewizja -to strumień niestarannie dobranych obrazów, z których każdy wymazuje poprzednika ze świadomości widza. Nieruchoma fotografia - to chwila obdarzona przywilejem trwałości, można ją zamienić na niewielki, płaski przedmiot i oglądać do woli – Susan Sontag, „O fotografii”

To dokument opowiadający ponad dziesięć lat ich wspólnego życia: dokument ich miłości, wspólnej pracy, rodzinnego życia, narodzin dzieci i choroby. Leibovitz mówiła o tym albumie, że to jej najważniejsze dzieło. To moja najbardziej intymna praca i opowiada najlepszą, najważniejszą dla mnie historię.

Innego zdania był syn Susan Sontag, David Rieff, który o wydanym po śmierci matki albumie powiedział, że to karnawał celebryckiej fotografii.

Na koniec zostawiłam film dokumentalny o Annie Leibovitz „Life Through a Lens”. Obejrzyjcie go, może okazać się dopełnieniem historii Sontag i Leibovitz, ale przede wszystkim samej fotografki:


komentarze [1]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Joanna Janowicz - awatar
Joanna Janowicz 23.03.2016 13:11
Czytelniczka

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post