W Rosji nic się nie zmieniło...
W stalinowskiej Rosji morderców nie było i być nie mogło, bo w raju ludzkości, jakim miał być komunizm, na zbrodnie przecież nie było miejsca. Morderstwa to choroba zgniłej demokracji zachodniej.
Angielski scenarzysta Tom Rob Smith w swojej debiutanckiej książce Child 44 (wydanej w Polsce pierwotnie pod tytułem Ofiara 44, a obecnie już pod tytułem System) opisał realia ZSRR lat pięćdziesiątych. Kiedy to zbrodniczy terror państwowy został zaprzęgnięty do bezwzględnego eliminowania i sprawców, i świadków wszelkich wykroczeń, by nieskazitelna idea mogła lśnić bez żadnej skazy. Zdawałoby się - sytuacja wymarzona dla mordercy, który może bezkarnie zabijać, bo sowiecki system zatuszuje jego zbrodnie, żeby nie zaburzały harmonii społeczeństwa.
Wątek kryminalny książki został zainspirowany prawdziwą historią seryjnego mordercy Andrieja Czikatiły, znanego jako „Rzeźnik z Rostowa”.
W kraju, w którym aparat państwowy równie szybko kreuje narodowych bohaterów, co jest w stanie zniszczyć jednostkę, mało kto ma w sobie tyle odwagi, by przeciwstawić się przemocy komunistycznej władzy i szukać prawdy. Taką odwagę znajduje w sobie główny bohater powieści Lew Demidow, który najpierw wspina się po szczeblach partyjnej kariery, bezwzględnie ścigając i zabijając potencjalnych przeciwników władzy radzieckiej. Dopiero seria morderstw popełnionych na dzieciach sprawia, że zachodzi w nim przemiana, którą śledzimy na kartach trzymającej w napięciu powieści.
Powieść „Child 44” od początku zdobyła opinię bardzo filmowej. Nic więc dziwnego, że po kilku latach od jej wydania doczekaliśmy się ekranizacji. Prawa do przeniesienia książki na wielki ekran kupił sam Ridley Scott, ostatecznie został jednak tylko producentem filmu.
Film „System”, w reżyserii Szweda Daniela Espinosy, można oglądać w kinach od 24 kwietnia. Reżyser zgromadził na planie wielkie gwiazdy: Toma Hardy’ego, Gary’ego Oldmana, Noomi Rapace i Vincenta Cassela. Występują też świetni, choć mniej znani aktorzy czescy i węgierscy. Rolę drugoplanową Rosjanki Niny Andreyevy, matki jednego z zamordowanych dzieci, zagrała Agnieszka Grochowska. Polska aktorka skromnie ocenia swój udział w filmie, mówi, że pojawia się na ekranie ledwo na kilka sekund. To oczywiście nie prawda. Każda scena z nią jest pełna emocji, ważna dla akcji i, co chyba najważniejsze, dla ostatecznej przemiany głównego bohatera.
Czytelnicy książki mogą jednak czuć się odrobinę rozczarowani sposobem poprowadzenia niektórych wątków i pewnymi niespójnościami w relacjach między bohaterami. Zmiany adaptacyjne, konieczne w scenariuszu, nie wyszły na dobre całej fabule, która wydaje się chwiać w posadach. Wartkie tempo narracji, częste zwroty akcji mogą sprawić, że widz kinowy tego nawet nie zauważy - zwłaszcza jeśli nie zna książki. Magnetyzujący Tom Hardy, który wcielił się w postać Lwa Demidowa, też świetnie odwraca uwagę od scenariuszowych niedociągnieć.
„System” Espinosy trzeba jednak zobaczyć chociażby dlatego, że rosyjskie ministerstwo zakazało wyświetlania filmu w Rosji uznając że jest to obraz niedopuszczalnie szkodliwy dla wizerunku kraju. Z oficjalnego oświadczenia wynika, że treść filmu przeinacza fakty historyczne i w sposób niewłaściwy pokazuje historię ZSRR. W Warszawie po skończonym seansie prasowym w kinie Atlantic w dominowały gorzkie stwierdzenia widzów - w Rosji nic się nie zmieniło...
komentarze [4]
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zwi%C4%85zek_Socjalistycznych_Republik_Radzieckich
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postKomunizm? Jaki niby komunizm? W ZSRR nigdy nie było komunizmu - ustrojem tego państwa był realny socjalizm. Gdyby ZSRR osiągnął komunizm, to na pewno by się tym chwalił, ale nic takiego nie miało miejsca, więc...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post