rozwiń zwiń

„Larista” to dopiero początek – rozmowa z Melissą Darwood

LubimyCzytać LubimyCzytać
19.07.2018

Jak wygląda życie pisarki? Kiedy dokładnie zaczęła wymyślać własne historie? I chyba najważniejsze pytanie: kiedy możemy spodziewać się kontynuacji Laristy? Na te i parę innych pytań odpowie Melissa Darwood.

„Larista” to dopiero początek – rozmowa z Melissą Darwood

Czy już od dziecka wiedziałaś, że twoje życie będzie związane z książkami?

Jako dziecko, a szczególnie w wieku nastoletnim, byłam wybrednym czytelnikiem, co pozostało mi do dzisiaj. Często porzucałam książki – jeśli po przeczytaniu pierwszych trzydziestu stron książka mnie nie ciekawiła, odkładałam ją na półkę. Gdy jednak trafiłam na wciągającą powieść, która pochłaniała mnie całkowicie, zarywałam dla nich noc i jeszcze przez kilka kolejnych dni żyłam w świecie fikcji wykreowanym przez autora. Wyobrażałam sobie, że jestem częścią wyimaginowanej rzeczywistości, że napotykam na swojej drodze bohaterów z książki. Jako nastolatka prowadziłam pamiętnik i właśnie w nim dawałam upust swojej wyobraźni. Zapisywałam przemyślenia, które rodziły pod wpływem przeczytanych książek. Nie sądziłam wówczas, że zapiski te staną się w przyszłości bazą do mojej pierwszej powieści pod tytułem „Larista”.

Jak wygląda taki „typowy” dzień pracy pisarki?

Myślę, że u każdego pisarza inaczej. Ja cenię sobie stabilizację, dlatego dążę do tego, aby moje dni pracy były do siebie podobne. Staram się pisać codziennie, po kilka godzin. Wyjątek stanowią dni, kiedy książka ma premierę, wtedy poświęcam więcej czasu na promocję, lub kiedy wyjeżdżam na spotkania autorskie z czytelnikami. Najbardziej jednak lubię te dni, kiedy nic, prócz pracy twórczej, mnie nie zajmuje. Wówczas swój pisarski dzień zaczynam około dziewiątej. Odpisuję na bieżące wiadomości i komentarze czytelników, i zazwyczaj koło dziesiątej zaczynam pracę nad tekstem. Kończę przed piętnastą i wtedy rozpoczyna się czas, który przeznaczam na rodzinę i dom. Piszę również w nocy, gdy domownicy śpią i jest cisza. Dzień kończę zawsze lekturą do poduszki. W weekendy wygląda to nieco inaczej. Jeśli termin mnie nie goni ani bohaterowie się nie dobijają, to staram się odpoczywać na łonie natury, poświęcać czas dla najbliższych, zajmować się domem i ogrodem, więcej czytać, chodzić do kina i na większe zakupy.

„Larista” to świetna książka, w której doskonale znany nam świat pokazuje swoje drugie, nadnaturalne oblicze. Czy pamiętasz moment, kiedy po raz pierwszy pomyślałaś o Guardianach i Tentatorach?

To musiało być ponad dwadzieścia lat temu, chociaż wówczas ich tak nie nazywałam. Często w okresie dojrzewania zastanawiałam się nad tym, czy oddziałują na człowieka boskie i diabelskie siły, zwłaszcza w obliczu śmierci. Frapowała mnie sama istota przeznaczenia, czy my, ludzie, potrafimy odmienić swój los, czy jest on całkowicie zależny od Stwórcy, czy istnieje boski plan, w którym zapisane jest to, co nas spotyka, czy posiadamy duszę, a jeśli tak, to, co się z nią dzieje po śmierci? „Larista” jest odbiciem moich nastoletnich przemyśleń, przeżyć, marzeń, lęków i wyobrażeń.

Czy kiedy poczujesz przypływ inspiracji, od razu siadasz do pisania, czy pozwalasz historii rozwinąć się najpierw w Twojej głowie?

Staram się pisać od razu, bowiem myśli i wyobrażenia są ulotne. Nie analizuję tego, co podpowiada mi wyobraźnia, nie rozwijam żadnego planu w umyśle, tylko od razu spisuję. Wówczas fabuła jest świeża, oryginalna, nasycona silnymi emocjami, a przede wszystkim ciekawa. Bohaterowie zachowują się wówczas naturalnie i spontanicznie, a ja dzięki temu czerpię większą przyjemność z pisania.

Czy swoich bohaterów wzorujesz na prawdziwych osobach? Może ktoś kiedyś rozpoznał siebie w twoich książkach?

Raczej skupiam się na pojedynczych cechach osób, które poznaję lub obserwuję, i wokół nich tworzę resztę profilu bohatera. Nigdy nie stworzyłam bohatera dokładnie na wzór osoby, z którą się spotkałam w rzeczywistości. Nie przepadam za kalkowaniem, wolę tworzyć własne indywidualności.

Piszesz książki, utrzymujesz świetny kontakt ze swoimi czytelnikami, a do tego jesteś mamą. Czy znajdujesz jeszcze czas na czytanie książek? Który gatunek jest Twoim ulubionym?

Czytanie książek to dla mnie rozrywka i hobby. Jedni oglądają wiadomości, inni grają w gry, jeszcze inni uprawiają sport. Ja codziennie wieczorem czytam książkę do poduszki, a gdy mnie wciągnie, bywa, że zarywam dla niej noc. Nie mam ulubionego gatunku literackiego. Czytam wszystko, w zależności od nastroju. Równie mocno może mnie pochłonąć zbiór rozmów terapeutycznych, co komedia, romans historyczny, biografia czy młodzieżówka. Lubię literackie urozmaicenie.

„Wysłannicy” to trylogia. W tym roku pojawi się kolejna część, ale może zakończenie historii jeszcze się pisze. Czy zdradzisz, czego może spodziewać się Twój czytelnik po ostatniej książce?

Jeszcze nie wiem, czy trzeci tom będzie zakończeniem sagi „Wysłanników”, bo historia jest w trakcie tworzenia. Na pewno czytelnicy odnajdą w niej perypetie bohaterów z tomu pierwszego – „Larista” oraz drugiego – „Guerra”. Pojawią się również nowe postacie. Będzie dynamicznie, miejscami dramatycznie, romantycznie i mam nadzieję, że nieprzewidywalnie.


komentarze [3]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Kalew 23.07.2018 21:05
Czytelniczka

Uwielbiam tę pisarkę. Jej książki to jedne z najlepszych powieści młodzieżowych jakie czytałam. Czekam na kolejne!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać 19.07.2018 12:45
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
domiczytapl 20.07.2018 14:17
Czytelniczka

Czekam z niecierpliwością na datę premiery Guerry!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się