Najnowsze artykuły
-
ArtykułySherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1
-
ArtykułyDostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant3
-
ArtykułyMagda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1
-
ArtykułyLos zaprowadzi cię do domu – premiera powieści „Paryska córka” Kristin HarmelBarbaraDorosz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Biblioteczka
Filtry
Książki w biblioteczce
[1]
Generuj link
Zmień widok
Sortuj:
Wybrane półki [1]:
Przeczytał:
2016-07-30
2016-07-30
Średnia ocen:
7,0 / 10
990 ocen
Ocenił na:
9 / 10
Na półkach:
Zobacz opinię (10 plusów)
Czytelnicy: 2451
Opinie: 84
Zobacz opinię (10 plusów)
Konia z rzędem temu, kto w miarę wiernie chciałby streścić fabułę. Nie mniej jednak owa wielowątkowość, lekki styl, a nawet rwana narracja powinny spodobać się współczesnemu czytelnikowi. Trochę trudniej jednak będzie odpowiedzieć na pytanie, o czym jest ta książka, jeżeli chcielibyśmy uniknąć odpowiedzi, że o wszystkim po trochę.
Zazwyczaj podnosi się, że jest to książka filozoficzna. Doprawdy tak jest i nie tylko ze względu na swą fatalistyczną myśl przewodnią. Tutaj jednak uwaga z mojej strony. W moim odczuciu książka ta traktuje bardziej o determinizmie niż o fatalizmie. Diderot pisał „fatalizm”, bo termin ten był jeszcze bardzo popularny, ale myślał już w nowych, naszych, modernistycznych kategoriach. Autor w dwóch miejscach przyznaje się do Spinozy, który też już był modernistyczny (Bóg bezosobowy, przyczyna-skutek etc.). Jeżeli kogoś interesuje to zagadnienie, to polecam poczytać niemalże rówieśników Diderota tj. Leibniza i właśnie Spinozę, a następnie cofnąć się o kilka stuleci. Mniej dociekliwych zostawiam po prostu z pytaniem o wolną wolę człowieka i możemy potraktować te dwa określenia jako synonimy.
Teraz może kogoś zdziwię, a na pewno siebie samego przewracającego jeszcze nie tak dawno pierwsze stronnice – ta książka nie miała być o filozofii. Przede wszystkim o filozofii! To książka o tym, co niebawem miało się dokonać. To książka o nieuchronnej zmianie, która już się dokonywała. To książka o społeczeństwie, klasach społecznych, o kulturze. Tym większa jest to gratka dla czytelnika, im bardziej potrafi wpisać opowieść w ówczesne realia. Doprawdy monumentalne dzieło o ówczesnym człowieku.
„Jednak nie…” – tak powiedziałem odwróciwszy ostatnią stronnicę. „To nie była książka o filozofii wolnej woli ani o filozofii społecznej”. Diderot był jednak zbyt mądry i błyskotliwy, aby tylko na tym poprzestać. Te dwie gałęzie stały się tylko kolejną warstwą maskującą jego niezwykle wyrafinowanej oraz do granic możliwości erudycyjnej zabawy z czytelnikiem. To książka o literaturze najogólniej rzecz ujmując. W znacznej mierze także o sztuce jako takiej. Ja nie jestem kompetentny. Zresztą tyle już napisano… Tak, w moim odczuciu jest to jednak na pierwszym miejscu, jakby rzec? Książka o książce? Książka o książce i te książki o innych książkach? Najlepiej jak już poprzestanę.
A teraz ocena! Nie ulega wątpliwości, że jeżeli za czasów Diderot’a istniałby portal lubimyczytać, ówcześni wystawialiby mu najwyższe noty. Według mojego utartego schematu oceny (forma, treść, walory dodatkowe) wyszło 9/10 tak więc nota prawie najwyższa.
Polecam każdemu. Warto zaryzykować i samemu się przekonać. W tym roku przeczytałem, jak sądzę, tylko jedną odrobinę lepszą książkę.
Konia z rzędem temu, kto w miarę wiernie chciałby streścić fabułę. Nie mniej jednak owa wielowątkowość, lekki styl, a nawet rwana narracja powinny spodobać się współczesnemu czytelnikowi. Trochę trudniej jednak będzie odpowiedzieć na pytanie, o czym jest ta książka, jeżeli chcielibyśmy uniknąć odpowiedzi, że o wszystkim po trochę.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZazwyczaj podnosi się, że jest to książka...