-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński6
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać9
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2019-03-25
2019-03-04
2019-02-26
2023-12-28
2019-03-29
2023-07-04
2023-06-23
2023-05-25
2023-05-24
2016-01-21
2023-04-18
2023-04-10
2021-10-01
2022-10-21
Niezwykle frapująca pozycja, doktorat, który czyta się z zapartym tchem. Jest wielką zasługą autora, że potrafi przeprowadzić czytelnika przez gąszcz naukowych terminów, jakby czytał literaturą popularyzującą, a nie dzieło naukowe.
Już sam tytuł pracy: "Prawda, apologia, misja. Pneumatyczna eklezjologia w pismach Romano Guardiniego" odstrasza zwykłego zjadacza chleba, nieobeznanego z terminologią teologiczną. "Nie taki diabeł straszny..." autor we wstępie objaśnia znaczenie użytych w tytule terminów, rozjaśniając czytelnikowi zarys, zakres działalności Romano Guardiniego, w którego obrębie poruszał się będzie ks. Dudkiewicz. Nie będę zdradzał zawartości dzieła, zdradzę jedynie, że poruszane w nim zagadnienia są wciąż aktualne we współczesnym kościele, w świecie, w którym kościół funkcjonuje, który kościół ma za zadanie przeobrażać, formować, edukować, nawracać, zmieniać.
Ksiądz Mateusz Dudkiewicz to niezwykła postać, bardzo aktywny duszpasterz, nie tylko pisze bardzo żywym językiem, ale przede wszystkim wciela w życie, to wszystko, co do tej pory napisał. Bo nie idzie o to, aby nauczać ex cathedra, idzie głównie o to, aby dawać przykład, aby swoją egzystencją naśladować Chrystusa, idąc do ludzi, być z nimi w szczęściu i chorobie. W ten sposób tworzymy kościół, wspólnotę ludzi wierzących i naśladujących Jezusa Chrystusa.
Niezwykle frapująca pozycja, doktorat, który czyta się z zapartym tchem. Jest wielką zasługą autora, że potrafi przeprowadzić czytelnika przez gąszcz naukowych terminów, jakby czytał literaturą popularyzującą, a nie dzieło naukowe.
Już sam tytuł pracy: "Prawda, apologia, misja. Pneumatyczna eklezjologia w pismach Romano Guardiniego" odstrasza zwykłego zjadacza...
2022-10-18
2022-09-18
2022-09-16
2022-08-21
Sub specie aethernitas
"Święty" - dziś ten termin, to słowo, nosi pejoratywne piętno, ma raczej wydźwięk negatywny. Mówi się: "nie bądź taki święty" mając na myśli: nie bądź taki doskonały, nie udawaj, jesteś tak jak my grzesznikiem.
To prawda, żaden człowiek nie rodzi się świętym, jednakże człowiek swym życiem może nieustannie wzrastać ku świętości, stopniowo do niej dojrzewać. Święci to ludzie tacy jak my, z krwi i kości, grzeszni, tak jak my podatni na pokusy tego świata. Jednakże każdy z nich w pewnym momencie swego życia dokonał radykalnego przewartościowania. Porzuciwszy dotychczasową drogę życia, postanowili oddać swoje życie służbie Bogu i innym ludziom.
Dla ludzi zanurzonych w świecie zdają się oni być wariatami, odszczepieńcami. Dla świata liczy się stan posiadania, popularność, ilość wyświetleń, majątek, którym mogę pochwalić się innym, tutaj pieniądz jest surogatem mojej wartości. To ile mam samochodów, jaki mam dom, jaki metraż mieszkania i w jakiej dzielnicy, gdzie i jak często jeżdżę na wakacje. to wszystko jest ważniejsze od tego, kim tak naprawdę jestem, co noszę w sercu i co mogę innym ofiarować z siebie, aby mogli się rozwijać, wzrastać duchowo.
W perspektywie świętości to tak nie działa. Bóg pozwala dostąpić świętości nawet najbardziej zatwardziałym grzesznikom, mordercom, (takim jak Szaweł, który po spotkaniu Jezusa w drodze do Damaszku nawrócił się, by zostać Pawłem) a człowiekowi, który trzykrotnie się go wyparł, św. Piotrowi, powierzył misję kierowania swoją wspólnotą. Dlaczego więc miałby nie pozwolić i nam dostąpić tego zaszczytu?
Bóg nieustannie stawia przed nami pytanie o naszą świętość, każdego dnia możemy się do niej zbliżać. Bo nie jest tak, że świętymi są tylko ci, którzy zostali wyniesieni na ołtarze. O olbrzymiej większości świętych nie mamy pojęcia, są to ludzie anonimowi. Kto wie, może osobiście znasz kogoś, kto w oczach Boga jest święty, kto swym skromnym życiem daje świadectwo Prawdzie, kto dając innym siebie, swym przykładem wspomaga ich we wzrastaniu ku świętości.
Kardynał Grzegorz Ryś w niezwykle ciekawy sposób wprowadza nas w świat zdawałoby się niedostępny, nieosiągalny dla zwykłego człowieka, niezainteresowanego świętością, który żyje tak jak inni, chce mieć to wszystko co posiadają, być tak pięknym, wysportowanym, bogatym. Jednakże czytając kolejne rozdziały tej książki odkryjemy, że święci to ludzie tacy jak my, z tą różnicą, że nie chcą już imponować innym stanem swego konta, oni chcą imponować Bogu służąc najbardziej potrzebującym, oddając życie za innych. Narażając się w oczach świata na śmieszność, kpinę, umniejszyli się, poniżyli, wybrali świętość.
Sub specie aethernitas
więcej Pokaż mimo to"Święty" - dziś ten termin, to słowo, nosi pejoratywne piętno, ma raczej wydźwięk negatywny. Mówi się: "nie bądź taki święty" mając na myśli: nie bądź taki doskonały, nie udawaj, jesteś tak jak my grzesznikiem.
To prawda, żaden człowiek nie rodzi się świętym, jednakże człowiek swym życiem może nieustannie wzrastać ku świętości, stopniowo...