Jako miłośnik talentu bohatera książki i zagorzały kibic klubu, w którym spędził on lwią część swojej kariery, muszę ze smutkiem przyznać, że po lekturze jestem jednak trochę zawiedziony. Ktoś kto nie interesuje się piłką nożną i trafił na tę pozycję przypadkowo pomyśli zapewne, że Pan Stanisław był zaiste najlepszym futbolistą w historii globu - wszakże w Polsce znakomicie kręcił wszystkim obrońcami (zwłaszcza Markiem Dziubą), od Bońka - oczywiście- gorszy nie był, natomiast z Maradoną co prawda przegrał jako reprezentant Polski, ale znakomicie zrewanżował mu się w towarzyskim turnieju grając w barwach NY Cosmos. Dodatkowo Pan Staś świetnie grał w szachy, był tępiony za to, że był zbyt inteligentny (jako student historii na UŁ) oraz służył pomocą studentom z NZS. Uśmiechająca się szeroko niemal z każdej kartki książki megalomania jest głównym minusem tego tytułu. Kolejny minus to narracyjny chaos i zbyt wielkie akcentowanie mniej doniosłych zdałoby się zdarzeń. Z kolei kilka rzeczywiście dość ciekawych anegdot oraz wspomniana na wstępie sympatia do bohatera książki (przeżywającego niestety obecnie ciężkie chwile) kazały mi ocenić ją minimalnie powyżej oceny przeciętnej.
Jako miłośnik talentu bohatera książki i zagorzały kibic klubu, w którym spędził on lwią część swojej kariery, muszę ze smutkiem przyznać, że po lekturze jestem jednak trochę zawiedziony. Ktoś kto nie interesuje się piłką nożną i trafił na tę pozycję przypadkowo pomyśli zapewne, że Pan Stanisław był zaiste najlepszym futbolistą w historii globu - wszakże w Polsce...
Jako miłośnik talentu bohatera książki i zagorzały kibic klubu, w którym spędził on lwią część swojej kariery, muszę ze smutkiem przyznać, że po lekturze jestem jednak trochę zawiedziony. Ktoś kto nie interesuje się piłką nożną i trafił na tę pozycję przypadkowo pomyśli zapewne, że Pan Stanisław był zaiste najlepszym futbolistą w historii globu - wszakże w Polsce znakomicie kręcił wszystkim obrońcami (zwłaszcza Markiem Dziubą), od Bońka - oczywiście- gorszy nie był, natomiast z Maradoną co prawda przegrał jako reprezentant Polski, ale znakomicie zrewanżował mu się w towarzyskim turnieju grając w barwach NY Cosmos. Dodatkowo Pan Staś świetnie grał w szachy, był tępiony za to, że był zbyt inteligentny (jako student historii na UŁ) oraz służył pomocą studentom z NZS. Uśmiechająca się szeroko niemal z każdej kartki książki megalomania jest głównym minusem tego tytułu. Kolejny minus to narracyjny chaos i zbyt wielkie akcentowanie mniej doniosłych zdałoby się zdarzeń. Z kolei kilka rzeczywiście dość ciekawych anegdot oraz wspomniana na wstępie sympatia do bohatera książki (przeżywającego niestety obecnie ciężkie chwile) kazały mi ocenić ją minimalnie powyżej oceny przeciętnej.
Jako miłośnik talentu bohatera książki i zagorzały kibic klubu, w którym spędził on lwią część swojej kariery, muszę ze smutkiem przyznać, że po lekturze jestem jednak trochę zawiedziony. Ktoś kto nie interesuje się piłką nożną i trafił na tę pozycję przypadkowo pomyśli zapewne, że Pan Stanisław był zaiste najlepszym futbolistą w historii globu - wszakże w Polsce...
więcej Pokaż mimo to