Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Długo musiałam wgryzać się w atmosferę tej książki. Doceniam ją, ale nie lubię. Doceniam za barwność opisów, ich niezwykłą sensualność. Ten brud, ten huk, to błoto czułam całą sobą. Jednocześnie czułam się przez Reymonta jednoznacznie zmuszana do sympatii lub antypatii do poszczególnych bohaterów. Większość z nich nakreślonych jest bardzo prosto – czytelnie i wręcz łopatologicznie. Mam oczywiście lubić Ankę, Trawińskich, Jaskólskich, Wysockiego. Praktycznie wszystkich Polaków, no może oprócz Wilczka. Oczywiście mam nie lubić wszystkich Żydów - krwawych kapitalistów, prostaków, prymitywów w przeciwieństwie do wykształconych, szlachetnych, kierujących się zasadami Polaków. Jedynie w postaci Borowieckiego można zauważyć jakieś próby przedstawienia jego postaci jako troszkę bardziej złożonej. Ale ponieważ (o zgrozo!!!!) też chce zostać kapitalistą, to oczywiście jest nieczuły, koszmarnie traktuje kobiety, nie ma litości dla pracowników, zdradza Ankę na prawo i lewo, a to co mówi o Lucy, gdy ta jest z nim w ciąży, to szczyty mizoginii. Ale oczywiście na koniec dowiaduje się, że miliony szczęścia nie dają. No, niezwykłe wprost odkrycie - wiekopomne niemalże! Taki smutek spełnionych baśni. I teraz już będzie wrażliwy, czuły i dobry? Czy zostanie zgorzkniałym człowiekiem? A może zajmie się działalnością charytatywną? Ta przemiana Borowieckiego na ostatnich trzech stronach jest dla mnie po prostu niewiarygodna. A ostateczny wniosek jaki? Polska szlachta do dworków, a biedota do chałup? Jak tylko się wzbogacicie, to będziecie nieszczęśliwi. No i oczywiści polscy mężczyźni – żadnych związków z Żydówkami, tylko Polki zapewnią wam udany, pełen miłości związek.

Długo musiałam wgryzać się w atmosferę tej książki. Doceniam ją, ale nie lubię. Doceniam za barwność opisów, ich niezwykłą sensualność. Ten brud, ten huk, to błoto czułam całą sobą. Jednocześnie czułam się przez Reymonta jednoznacznie zmuszana do sympatii lub antypatii do poszczególnych bohaterów. Większość z nich nakreślonych jest bardzo prosto – czytelnie i wręcz...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Dużo jest tych pożegnań - przede wszystkim z przedwojenną Polską, z dotychczasowym życiem tych, którzy jeszcze niedawno byli elitą i tych, którzy pewnie pożegnają się z byciem klasą pogardzaną. Bo przecież awansują do grup hołubionych przez dyktaturę robotniczo - chłopską. No i chyba tyle. Żadna z postaci mnie nie zaintrygowała, mam poczucie niedosytu i skrótowości. Pewnie wrażenia z tej lektury były inne w 1948 roku - były czymś nowym i być może ważnym, bo czytelnicy jeszcze nie wiedzieli jaki horror ich czeka. Na mnie nie zrobiła żadnego wrażenia i nic nie wniosła do mojego literackiego "przeżycia".

Dużo jest tych pożegnań - przede wszystkim z przedwojenną Polską, z dotychczasowym życiem tych, którzy jeszcze niedawno byli elitą i tych, którzy pewnie pożegnają się z byciem klasą pogardzaną. Bo przecież awansują do grup hołubionych przez dyktaturę robotniczo - chłopską. No i chyba tyle. Żadna z postaci mnie nie zaintrygowała, mam poczucie niedosytu i skrótowości. Pewnie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Wreszcie ktoś napisał powieść, że wakacje na wsi, z rodzinką, z dziadkami to nie zawsze jest idylla. Przeczytałam sporo recenzji tej książki i szlag mnie trafił, jak zobaczyłam opinie o sielankowości wsi spokojnej, wsi wesołej, słodkiej babci gotującej obiadki. To nie jest o tym książka!!! To książka o toksycznych relacjach, o chorym patriarchalnym porządku świata, o niszczeniu poczucia wartości dziecka i zaszczepianiu na wiele, wiele lat poczucia winy.
Papużanka doskonale opisała ten tradycyjny model, gdzie wszyscy, którzy nie są „z krwi i kości” nie są godni uwagi, są niewystarczający, niosą ze sobą to, co dla głowy rodu nieakceptowalne. Jak można zachwycać się poetyckimi opisami przyrody, pomijając fakt, że dziecko usłyszało „jesteś zła”? Kibicowałam mamie, która spaliła śmierdzący dywan i brawa dla dziewczynki, która powiedziała: „a ty umrzesz pierwszy”.

Wreszcie ktoś napisał powieść, że wakacje na wsi, z rodzinką, z dziadkami to nie zawsze jest idylla. Przeczytałam sporo recenzji tej książki i szlag mnie trafił, jak zobaczyłam opinie o sielankowości wsi spokojnej, wsi wesołej, słodkiej babci gotującej obiadki. To nie jest o tym książka!!! To książka o toksycznych relacjach, o chorym patriarchalnym porządku świata, o...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam wątpliwości, czy to powinien być ten właśnie kryminał, który spośród setek wydawanych co roku zasługuje na umieszczenie go na krótkiej liście nominacji do nagrody Wielkiego Kalibru. Na pewno dostajemy pewną różnorodność - Warszawa, Lizbona i inne kraje europejskie, a na dodatek wspomnienia z katowni SB. I właśnie ten ostatni wątek budzi moje wątpliwości. Czyżby zamysł autorki był taki, że grzechy ojców wpływają na kształtowanie się zła u dzieci? Trochę to karkołomne i nie jestem pewna czy trafione. Gdybyśmy tę część pominęli, to dostajemy kryminał niczym specjalnie się nie wyróżniający. Poprawny i tyle.

Mam wątpliwości, czy to powinien być ten właśnie kryminał, który spośród setek wydawanych co roku zasługuje na umieszczenie go na krótkiej liście nominacji do nagrody Wielkiego Kalibru. Na pewno dostajemy pewną różnorodność - Warszawa, Lizbona i inne kraje europejskie, a na dodatek wspomnienia z katowni SB. I właśnie ten ostatni wątek budzi moje wątpliwości. Czyżby zamysł...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

To lektura dla tych wszystkich, którzy tak się zachwycają i wzruszają książką "Wierzyliśmy jak nikt" Rebecci Makkai. Zapewniam Was, że to, co działo się na naszym podwórku, jest o wiele bardziej poruszające, wstrząsające. To reportaż mniej o tych chorych, zagubionych, pozostawionych samych sobie ludziach, ale przede wszystkim o polskim społeczeństwie tamtych czasów (coś się zmienia, ale czy wystarczająco?). To reportaż o niewyobrażalnym braku empatii u tych, którzy powinni mieć jej najwięcej - lekarze, pielęgniarki, kościół, dziennikarze, politycy. Ale jak zwykle zwyciężała zakłamana katolicka moralność, gdzie chorzy byli stygmatyzowani, odhumanizowani, pozbawiani podstawowych praw człowieka. A niektórzy dumni z siebie Polacy (pewnie „prawdziwi patrioci”) wpadli w histerię i podpalali nieliczne ośrodki, wybijali szyby, zakładali komitety sprzeciwu, a przede wszystkim uznali, że to "kara za grzechy" dla "rozpustników", "zboczeńców", "dewiantów". Nawet gdy w jednej z wsi na Podkarpaciu fundacja chce założyć centrum szkoleniowe dla osób, które będą pracować z uzależnionymi i chorymi na AIDS ..."kobieta pyta, jaką ma gwarancję, że podczas spaceru po lesie nie zostanie zgwałcona przez lokatorów centrum szkoleniowego. Budynek przez mieszkańców, przepraszam "nieznanych sprawców" zostaje zdemolowany, którzy zrywają dachówkę, niszczą kominy i piece i wyrywają drzwi i okna z futryn" (str. 208). To tylko przykład a jest ich w reportażu bardzo dużo. Niemalże jak pogromy. Chwilami czyta się jak thriller.
Oczywiście, że znajomość tej choroby była na bardzo niskim poziomie, a społeczeństwo, pozbawione właściwej edukacji było przepełnione strachem, lękiem i przekonaniami nijak nie wynikającymi z wiedzy medycznej, a raczej spod budki z piwem lub kółka różańcowego. To jednak nie jest usprawiedliwieniem dla bierności policji i wszelkich innych instytucji do tego powołanych i takiego poziomu agresji i nienawiści.
Czytałam tę książkę z poczuciem głębokiego wstydu za niektórych obywateli mojego kraju. Bardzo potrzebny i bardzo ważny reportaż. Polecam.

To lektura dla tych wszystkich, którzy tak się zachwycają i wzruszają książką "Wierzyliśmy jak nikt" Rebecci Makkai. Zapewniam Was, że to, co działo się na naszym podwórku, jest o wiele bardziej poruszające, wstrząsające. To reportaż mniej o tych chorych, zagubionych, pozostawionych samych sobie ludziach, ale przede wszystkim o polskim społeczeństwie tamtych czasów (coś się...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Już dawno nie przeczytałam tak dobrej komedii kryminalnej. Jest zachowany balans pomiędzy zagadką (zagadkami!) kryminalną, poczuciem humoru i tłem polityczno-obyczajowym. Świetne dialogi, przy niektórych wybuchałam naprawdę szczerym śmiechem, co jest rzadkością. Na dodatek w wykonaniu Maćka Stuhra - perełka!

Już dawno nie przeczytałam tak dobrej komedii kryminalnej. Jest zachowany balans pomiędzy zagadką (zagadkami!) kryminalną, poczuciem humoru i tłem polityczno-obyczajowym. Świetne dialogi, przy niektórych wybuchałam naprawdę szczerym śmiechem, co jest rzadkością. Na dodatek w wykonaniu Maćka Stuhra - perełka!

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka ma 41 lat. Od tego czasu nasza wiedza na temat spectrum autyzmu bardzo się rozwinęła. W tamtych czasach wszyscy byli raczej bezbronni. Teraz wiemy znacznie więcej (co nie oznacza, że już wszystko) o mechanizmach tego zaburzenia i przede wszystkim, jak pracować z takim dzieckiem – jaki zastosować rodzaj terapii. Wszystko to oczywiście biorę pod uwagę. Ale coś trudno mi uwierzyć, że 19-letni chłopak, który opiekował się Kajem był tak dojrzały. Za dużo w tej małej książeczce jest dla mnie patosu, wylanych przez opiekuna łez. Może jestem totalnie nieczułą osobą, ale najbardziej żal mi było Henrika, młodszego brata Kaja, który jak to w przypadku takich dzieci, był na drugim planie. Naprawdę, powiedzenie 6-letniemu chłopcu, że to on jest starszym bratem, nie załatwia jego poczucia niesprawiedliwości, uzasadnionej złości. On tak samo jak Kaj potrzebował zainteresowania i miłości.
Książka jest apelem o zrozumienie, podążaniem za dzieckiem, o miłość. I w porządku. Ale ciągle mam przed oczami horror posiadania takiego dziecka. Czasami książka wydawała mi się, jakby napisana była na potrzeby ruchu pro-life. Nie wylewałam łez, raczej chciałam ją jak najszybciej skończyć.

Książka ma 41 lat. Od tego czasu nasza wiedza na temat spectrum autyzmu bardzo się rozwinęła. W tamtych czasach wszyscy byli raczej bezbronni. Teraz wiemy znacznie więcej (co nie oznacza, że już wszystko) o mechanizmach tego zaburzenia i przede wszystkim, jak pracować z takim dzieckiem – jaki zastosować rodzaj terapii. Wszystko to oczywiście biorę pod uwagę. Ale coś trudno...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam to szczęście, że mieszkam na takim osiedlu wielkiego miasta, że widok z każdego okna jest widokiem na zieleń, rano budzi mnie śpiew ptaków, na spacerze spotykam jeże, a czasami gdzieś przemknie kuna. Ale też widzę, gdy oddalę się parę kilometrów od mojego miejsca przeklętą betonozę, co szczególnie latem jest nie do zniesienia. A jednak książka mnie nie porwała. Doceniam zachęcanie do uważnego patrzenia i wskazywanie na nasze delikatnie mówiąc przywary w traktowaniu miejsc, w których żyjemy. Jednak coś jest w stylu pisania Książka, który powoduje, że po jakimś czasie czułam znużenie taką ilością nazw roślin, świat ptaków średnio mnie interesuje, a koncentracja na Warszawie oddala mnie od tych czułych spacerów. Może, gdyby to była opowieść o moim mieście pewnie bardziej bym się zaangażowała.
Jednocześnie z pewną satysfakcją odkryłam, że jestem orędowniczką dzikarium w moim przydomowym ogródku - porośniętym chwastami, "pełnym nieładu i zaniechania, który owadom i ssakom wychodzi na dobre".

Mam to szczęście, że mieszkam na takim osiedlu wielkiego miasta, że widok z każdego okna jest widokiem na zieleń, rano budzi mnie śpiew ptaków, na spacerze spotykam jeże, a czasami gdzieś przemknie kuna. Ale też widzę, gdy oddalę się parę kilometrów od mojego miejsca przeklętą betonozę, co szczególnie latem jest nie do zniesienia. A jednak książka mnie nie porwała. Doceniam...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Słuchowisko jest rewelacyjne. Nie wiedziałam, że Sapkowski był taki progresywny - niezbywalnym prawem kobiety jest pełna swoboda wyboru. Brawo!!!

Słuchowisko jest rewelacyjne. Nie wiedziałam, że Sapkowski był taki progresywny - niezbywalnym prawem kobiety jest pełna swoboda wyboru. Brawo!!!

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Wiwisekcja krwawej dyktatury. Dla mnie ciekawe było przyjrzenie się nie tylko postaci samego Trujillo (spełnia wszystkie kryteria tyrana), ale przede wszystkim jego współpracownikom. Co dzieje się z ludźmi, którzy znajdują się w orbicie takiego bandyty, który ma w swoich rękach pełnię władzy. Jak kształtuje się ta zależność, oparta nie tylko na strachu, ale chyba w jeszcze większej mierze na ogłupieniu i zatraceniu jakiejkolwiek moralności. To widać przede wszystkim w postawie i czynach ojca Uranity. Doprowadził się do skrajnego upadku jako człowiek i ojciec. Pewnie takie samo robactwo otacza Putina i innych mniejszych lub większych dyktatorów. Takimi tchórzliwymi wyznawcami, ludzkim planktonem otacza się też nasz „mały dyktatorek”, na szczęście odsunięty od władzy. Skala nieporównywalna, ale gdyby rządził ponad 30 lat, kto wie, do czego by doprowadził.
Jeden z wysokich oficerów, który w końcu przyłączył się do spisku przeciwko Trujillo, widział to w ten sposób: „… zniknęła jego waleczność i poczucie honoru, a pojawił się paraliż rozumu, służalcze posłuszeństwo i szacunek. Często pytał, dlaczego sama obecność Szefa – jego wysoki głos i nieruchome spojrzenie – unicestwiły go moralnie.”

Wiwisekcja krwawej dyktatury. Dla mnie ciekawe było przyjrzenie się nie tylko postaci samego Trujillo (spełnia wszystkie kryteria tyrana), ale przede wszystkim jego współpracownikom. Co dzieje się z ludźmi, którzy znajdują się w orbicie takiego bandyty, który ma w swoich rękach pełnię władzy. Jak kształtuje się ta zależność, oparta nie tylko na strachu, ale chyba w jeszcze...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka, którą można odczytywać na wielu poziomach. Oczywiście jako powieść polityczno-historyczna z towarzyszącymi faktycznym wydarzeniom teoriami spiskowymi. I tak jak to bywa najczęściej w sytuacjach, gdy jakieś zdarzenie nie jest do końca wyjaśnione, granica między faktami a interpretacjami jest tutaj dość płynna. Bo drugi poziom to pokazanie mechanizmu powstawania „spiskowych teorii dziejów” – skąd się biorą, dlaczego tak ludziom są potrzebne i cieszą się taką popularnością. Jednym z ciekawszych wątków książki jest pokazanie ich wymiaru globalnego (społecznego), ale też indywidualnego (motywacje Carballo, które poznajemy dopiero na końcu tej opowieści i wiele kwestii staje się dla nas zdecydowanie bardziej czytelnych i mających swoje uzasadnienie). Świetnie to podsumował sam autor w jednym z wywiadów: „Jako gatunek my, ludzie jesteśmy opowiadaczami i zaczynamy wymyślać własne opowieści, kiedy oficjalne wersje dziejów nam nie wystarczają. Jeśli mamy do wyboru brak historii i historię zbudowaną w półprawd, najbardziej nawet niewiarygodną, wybierzemy tę drugą."
To też książka o mechanizmach władzy. Opowiada o Kolumbii, ale tak dzieje się wszędzie tam, gdzie nie ma demokracji, gdzie decydentami stają się ludzie nie myślący ani o rozwoju swojego kraju, ani o ludziach w nim żyjących, ale „najwyższym dobrem” jest dla nich utrzymanie tej władzy dla siebie. To wtedy kłamstwa, manipulacje i brutalna siła stają się podstawowymi narzędziami wpływania na obywateli. I wtedy jest to pożywka dla rozwoju teorii spiskowych. W swojej fabularnej warstwie to też przecież książka szpiegowska. Na dodatek po części autobiograficzna i jakby było tego mało o pisaniu książek. Biorąc to wszystko pod uwagę to niezaprzeczalnie dzieło monumentalne, ale jednocześnie takie, które świetnie się czyta, wzbogaca naszą wiedzę i zachęca do refleksji, jak my interpretujemy świat i do jakiego stopnia naginamy tę interpretację do naszych preferencji politycznych. Czy to dla poparcia aktualnej władzy, czy to dla wyobrażeń jak inna powinna ona być.

Książka, którą można odczytywać na wielu poziomach. Oczywiście jako powieść polityczno-historyczna z towarzyszącymi faktycznym wydarzeniom teoriami spiskowymi. I tak jak to bywa najczęściej w sytuacjach, gdy jakieś zdarzenie nie jest do końca wyjaśnione, granica między faktami a interpretacjami jest tutaj dość płynna. Bo drugi poziom to pokazanie mechanizmu powstawania...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Ależ to doskonale napisany kryminał. Wielowątkowy, trzymający w napięciu, z wartką akcją i ciekawymi bohaterami. Bardzo doceniam poruszenie problemu przeniesionego zespołu Münchhausena.

Ależ to doskonale napisany kryminał. Wielowątkowy, trzymający w napięciu, z wartką akcją i ciekawymi bohaterami. Bardzo doceniam poruszenie problemu przeniesionego zespołu Münchhausena.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Gdyby nie audiobook czytamy przez Filipa Kosiora i nominacja do nagrody Wielkiego Kalibru, zapewne sama z siebie nie sięgnęłabym po ten kryminał. I pewnie niewiele bym straciła. Zdaję sobie sprawę z kryzysu bezdomności, ale nie jest to środowisko, które w jakikolwiek sposób mnie interesuje, szczególnie to na Dworcu Centralnym w Warszawie. Mogę się pochylić nad indywidualnym losem i historią konkretnego człowieka, ale rozgrywki pomiędzy prymitywnymi gangsterami, skorumpowanymi policjantami i mieszkańcami dworców absolutnie nie są w kręgu moich zainteresowań. Nie obchodzili mnie bohaterowie, no może oprócz całkiem nieźle wykreowanej postaci Miłosza, ale opisy siłowni i walk zniechęciły mnie do lektury dodatkowo. Zakończenie tyle samo dziwaczne, co zaskakujące. Mam nadzieję, że nie znajdzie się w finale. Czuję się po lekturze brudna.

Gdyby nie audiobook czytamy przez Filipa Kosiora i nominacja do nagrody Wielkiego Kalibru, zapewne sama z siebie nie sięgnęłabym po ten kryminał. I pewnie niewiele bym straciła. Zdaję sobie sprawę z kryzysu bezdomności, ale nie jest to środowisko, które w jakikolwiek sposób mnie interesuje, szczególnie to na Dworcu Centralnym w Warszawie. Mogę się pochylić nad indywidualnym...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

To książka na równi kryminalna, co i obyczajowa. I ten drugi wątek powoduje, że bardziej ją doceniam, niż gdybym skupiła się tylko na zagadce pewnego samobójstwa (które poddawane jest oczywiście w wątpliwość). Za wartościowe uznaję tło społeczno - polityczne, na którym autorka osadziła swoją fabułę - czarne protesty, strajki kobiet, hipokryzja polityków, koszmar przebywania z fanatykami, którzy niemalże każdą wypowiedź są skłonni odczytywać jako obrazę ich uczuć religijnych. W takim kraju żyjemy i brawa dla autorki, że utrwaliła na kartach swojej powieści ten smutny, opresyjny dla większości z nas (nie tylko kobiet) czas. Ale to przede wszystkim książka o hipokryzji w związkach, o tym jak staramy się ukryć nasze niepowodzenia w relacjach, które miały być przecież miłością i szczęśliwością do końca naszych dni. O tym, jak to co na zewnątrz wydaje się być udanym małżeństwem, za zamkniętymi drzwiami skrywa samotność, kłamstwo, zdradę, pozór bliskości, chłód emocjonalny. Najgorsze, że w wielu wypadkach się na to godzimy, żeby tylko utrzymać dla innych tę zakłamaną fasadę małżeńskiej idylli. Jest też o macierzyństwie - i to tym zmęczonym, frustrującym. I o kobietach, które dokonują wyborów, żeby matką nie zostać. Te wszystkie tematy są ważne, dotyczące każdej z nas. A kryminał? Ten był dla mnie na drugim planie, co niekoniecznie umniejszyło moje zadowolenie z lektury. To debiut powieściowy Agnieszki Gracy i to momentami jest wyczuwalne. Ale z zainteresowaniem będę śledziła jej następne powieści.

To książka na równi kryminalna, co i obyczajowa. I ten drugi wątek powoduje, że bardziej ją doceniam, niż gdybym skupiła się tylko na zagadce pewnego samobójstwa (które poddawane jest oczywiście w wątpliwość). Za wartościowe uznaję tło społeczno - polityczne, na którym autorka osadziła swoją fabułę - czarne protesty, strajki kobiet, hipokryzja polityków, koszmar przebywania...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nigdy nie przypuszczałam, że tak zachwycę się komiksem. Ale cóż się dziwić, skoro zawiera dwie pasjonujące historie - opowieść o chłopcu, który miał marzenia i opowieść o kraju, o Turcji, która z kraju idącego kiedyś drogą demokracji i świeckości, znowu zmienia się w państwo reżimu autorytarnego. Gdzie religia zaczyna dominować nad laickością państwa, a populizm nad pluralizmem. To komiks na równi autobiograficzny, co polityczny i społeczny, czym zaskarbił sobie moje serce. Zantagonizowane społeczeństwo, fanatyzm religijny wielu niewykształconych, konserwatywnych obywateli, łamanie praw człowieka, nieograniczona władza jednego oszołoma. Wcale to nie jest dalekie od tego, co działo się w Polsce i z jaką prędkością zmierzaliśmy w kierunku podobnym do Turcji. Na szczęście zdarzył się 15 października i mam nadzieję, że nie zmarnujemy tej szansy. Czekam na drugi tom.

Nigdy nie przypuszczałam, że tak zachwycę się komiksem. Ale cóż się dziwić, skoro zawiera dwie pasjonujące historie - opowieść o chłopcu, który miał marzenia i opowieść o kraju, o Turcji, która z kraju idącego kiedyś drogą demokracji i świeckości, znowu zmienia się w państwo reżimu autorytarnego. Gdzie religia zaczyna dominować nad laickością państwa, a populizm nad...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Czyta się szybko, ale czy z wielkim zainteresowaniem? W moim przypadku tak średnio. Jest oczywiście zagadka kryminalna a i rozwiązanie wcale nie tak oczywiste. Dla mnie to jednak bardziej książka o tym, czego nie widzimy w pozornie szczęśliwiej rodzinie a utrata wzroku w wypadku głównego bohatera jest raczej pretekstem do pokazania tego problemu. Z jednej strony dość intrygujące, z drugiej zaś niestety banalne.

Czyta się szybko, ale czy z wielkim zainteresowaniem? W moim przypadku tak średnio. Jest oczywiście zagadka kryminalna a i rozwiązanie wcale nie tak oczywiste. Dla mnie to jednak bardziej książka o tym, czego nie widzimy w pozornie szczęśliwiej rodzinie a utrata wzroku w wypadku głównego bohatera jest raczej pretekstem do pokazania tego problemu. Z jednej strony dość...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie dosyć, że to niezwykle klimatyczny i nietuzinkowy kryminał, to na dodatek doskonała zabawa w poszukiwanie nie tylko "kto zabił", ale przede wszystkim w odkrywanie różnych tropów historycznych, politycznych i literackich. Dostajemy galerię wspaniałych postaci na czele z Gombrowiczem, który zdecydowanie chce się "odpolaczyć" i w ciętych ripostach doskonale charakteryzuje nasze dwudziestolecie międzywojenne. Jest oczywiście dziennikarz faszysta (polski) i antysemita oraz plejada sławnych szachistów. I oczywiście nasz główny bohater - detektyw bystry, uważny i utalentowany. Nic dziwnego, skoro to przeniesiony nieco w czasie wybitny polski myśliciel, filozof, psycholog Stanisław Abramowski. Akcja nie pędzi z pieca na łeb. Czubaj daje nam poczuć atmosferę tego rejsu, poznać bohaterów i poczuć niepokój oraz niezbyt piękne oblicze samej końcówki II Rzeczpospolitej. Wspaniale spędziłam czas przy tej lekturze, która wynosi taki gatunek jak kryminał na zdecydowanie wyższy poziom.

Nie dosyć, że to niezwykle klimatyczny i nietuzinkowy kryminał, to na dodatek doskonała zabawa w poszukiwanie nie tylko "kto zabił", ale przede wszystkim w odkrywanie różnych tropów historycznych, politycznych i literackich. Dostajemy galerię wspaniałych postaci na czele z Gombrowiczem, który zdecydowanie chce się "odpolaczyć" i w ciętych ripostach doskonale charakteryzuje...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo ciekawy i odbiegający od innych kryminał. Głównie ze względu na głównego bohatera, Kosmę. To chłopak w spectrum i intrygujące jest śledzić, jak zmaga się ze swoją neuronietypowością. Oprócz tego małe miasteczko i zbrodnia sprzed wielu lat. Sporo zwrotów akcji. Oczywiście zaczęłam od ostatniego tomu serii, ale w niczym to nie przeszkadza. Teraz sięgnę po tom pierwszy.

Bardzo ciekawy i odbiegający od innych kryminał. Głównie ze względu na głównego bohatera, Kosmę. To chłopak w spectrum i intrygujące jest śledzić, jak zmaga się ze swoją neuronietypowością. Oprócz tego małe miasteczko i zbrodnia sprzed wielu lat. Sporo zwrotów akcji. Oczywiście zaczęłam od ostatniego tomu serii, ale w niczym to nie przeszkadza. Teraz sięgnę po tom pierwszy.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Już dawno nie miałam tak zmiennych, wręcz „sinusoidalnych” odczuć przy czytaniu książki. Jest równie intrygująca, co nużąca. Sam początek, to niemalże hitchcockowskie rozpoczęcie opowieści – jest tajemnica, ciekawy pomysł, rodzą się pytania: „jak to się stało?”, „dlaczego?”. Chciałam śledzić tę historię, dowiedzieć się jak najwięcej, zrozumieć i poznać drogę, która doprowadziła Jozuego do takiego końca. I fakt – dowiedziałam się. Tylko jak już doszłam do tego momentu byłam tak zmęczona tą ilością rozważań, metafor, powtórzeń, biblijnych i popkulturowych odniesień, uwikłań w filozofię, że sama historia przestała mnie angażować. Można się pogubić, czy to w dalszym ciągu powieść, czy tylko przebrany w tę formę esej, a publicystyka i erudycja autora przygniata fabułę. Im dalej zagłębiałam się w lekturę, tym odleglejsze były dla mnie postaci Jozuego i Jerycha – to nie byli ludzie „z krwi i kości”, to symbole różnych postaw, gadające głowy, które Fuentes powołał, aby przedstawić swoje zatroskanie Meksykiem, przemycić swoją diagnozę. Oni chyba sami się pogubili, a ja razem z nimi, co zależało od ich wyborów, decyzji (woli) a co od przypadku lub manipulacji (fortuny)
Na dodatek kobiece bohaterki są raczej odpychające – szorstka i chłodna Maria Egipcjanka, przebiegła, manipulacyjna Asunta, bezbronna narkomanka Lucha Zapata, okrutna Antigua Concepcion, okrutnie potraktowana matka głównych bohaterów, kobiety będące wyłącznie obiektami seksualnymi. Jakoś nie czułam, żeby Fuentes pochylał się nad ich losem. Tak, jakby w Meksyku nie było mądrych, odważnych i ciepłych kobiet.
Nie porwał mnie też wplatany od czasu do czasu realizm magiczny. To taka książka, do której wsypano tak dużo przypraw, że straciła swoją wyrazistość, przesłanie i cel.

Już dawno nie miałam tak zmiennych, wręcz „sinusoidalnych” odczuć przy czytaniu książki. Jest równie intrygująca, co nużąca. Sam początek, to niemalże hitchcockowskie rozpoczęcie opowieści – jest tajemnica, ciekawy pomysł, rodzą się pytania: „jak to się stało?”, „dlaczego?”. Chciałam śledzić tę historię, dowiedzieć się jak najwięcej, zrozumieć i poznać drogę, która...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo się cieszę, że wreszcie sięgnęłam po powieść Noblisty. Nie dosyć, że czyta się ją bardzo potoczyście, to przede wszystkim porusza ważne, a tak rzadko poruszane tematy. Zdecydowanie poszerzyła moją wiedzę o wydarzeniach w Afryce Wschodniej z początków XX wieku i rolę Niemców w kolonizowaniu tej części świata. Wplecione w historyczne wydarzenia losy: Khalifa, Ilyasa, Afiyi i Hamzy są doskonałym przedstawieniem zła wyrządzonego Afryce przez białego człowieka. Bardzo doceniam wielowymiarowość postaci pojawiających się na kartach książki, ich zróżnicowane postawy, motywacje. Jest to też książka obyczajowa pokazująca, jak w czasach tak skomplikowanych i trudnych nasi bohaterowie żyli, pracowali, zawiązywały się przyjaźnie, jaka była pozycja kobiet. I oczywiście jest to też opowieść o miłości. Tej dobrej, spełnionej szczęśliwej.

Bardzo się cieszę, że wreszcie sięgnęłam po powieść Noblisty. Nie dosyć, że czyta się ją bardzo potoczyście, to przede wszystkim porusza ważne, a tak rzadko poruszane tematy. Zdecydowanie poszerzyła moją wiedzę o wydarzeniach w Afryce Wschodniej z początków XX wieku i rolę Niemców w kolonizowaniu tej części świata. Wplecione w historyczne wydarzenia losy: Khalifa, Ilyasa,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to