Uch... nie wiem czy będę potrafiła napisać do tej książki opinię, która odda jej walory, ale spróbuję coś naskrobać.
W opinii możliwe SPOILERY!
Emerson życie nie rozpieszczało od dziecka. Matka się nią nie interesowała, Ojczyma nigdy nie było, a jej przyrodni brat się nad nią znęcał i ją zastraszał. Jednak jej samotność zniknęła w wieku 10 lat, kiedy to poznała Merekiego. Spotykali się nad rzeką. Początkowo stali się przyjaciółmi, a po latach miłościami swojego życia. Po ukończeniu szkoły chcieli wyjechać do dużego miasta i pracować ciężko, aby spełniać własne marzenia. Mereki chciał zostać architektem, a Emerson miała duszę artystki. Ale wydarzyła się tragedia i nic już nie było takie samo...
Tutaj kończy się pierwsza część książki.
Powracamy do życia Emerson i Merekiego po pięciu latach... i to co zastajemy jest skorupą dawnych bohaterów.
Emerson poznaje także Josha... trzydziestojednoletniego artystę, który prowadzi zajęcia - terapia sztuką.
Między Emerson i Joshem nawiązuje się więź. Josh widzi w Emerson jej pustkę i chce jej pomóc. Ale czy Emerson chce pomocy? Czy chce być uratowana?
Poniżej na 100% będą jakieś SPOILERY!
O Ludzie... co ta książka ze mną zrobiła.
Pierwsza część książki opowiadam nam głównie o relacji Emerson i Merekiego... opowiada o ich przyjaźni i młodzieńczej miłości i pięknych marzeniach. Zresztą to co mieli wspólnie było takie piękne i słodkie. Ale czuć było, że coś tam wisi w powietrzu.
W drugiej części lądujemy w teraźniejszości. I tutaj zaczyna się część, która zaczyna tak naprawdę łamać serce... Na początku czułam złość na Merekiego, ale w sumie nie wiedziałam czy słusznie się gniewam... coś mi tam nie pasowało...
I pojawił się wspaniały Josh... co za przeuroczy i urzekający facet. Josh to chodzące ciepło. I zaczął się w głowie konflikt - co z Merekim? Co z Joshem? Co z Emerson? Co ma zrobić Emerson, kiedy Mereki jest taki straszny... ale... ale to przecież Mereki - też był cudowny...
A potem było jeszcze gorzej... kiedy prawda wylała się na powierzchnię... minęło dużo czasu od kiedy tak wyłam przy książce... emocje jakie mnie ogarnęły... znów ryczę jak o tym myślę. Nie wiem jak Emerson znajdowała w sobie siłę, aby wstawać każdego dnia... a z drugiej strony to już 5 lat...
Ta książka na pewno zostanie w mojej głowie i sercu. Jest to historia poruszająca emocje z głębi duszy - przynajmniej w moim przypadku. Po prostu, nie mogłam zapanować nad własnymi łzami, płaczem, szlochaniem i biegiem myśli. Jest zarazem rozrywająca a przy tym także taka piękna, napisana w tak dobry sposób. Bohaterowie skradają serce. Historia skrada serce.
100% POLECAM, ale z toną chusteczek i polecam czytanie w zacisznym kącie, gdzie można dać upust swoim emocjom :).
Uch... nie wiem czy będę potrafiła napisać do tej książki opinię, która odda jej walory, ale spróbuję coś naskrobać.
W opinii możliwe SPOILERY!
Emerson życie nie rozpieszczało od dziecka. Matka się nią nie interesowała, Ojczyma nigdy nie było, a jej przyrodni brat się nad nią znęcał i ją zastraszał. Jednak jej samotność zniknęła w wieku 10 lat, kiedy to poznała Merekiego....
Uch... nie wiem czy będę potrafiła napisać do tej książki opinię, która odda jej walory, ale spróbuję coś naskrobać.
W opinii możliwe SPOILERY!
Emerson życie nie rozpieszczało od dziecka. Matka się nią nie interesowała, Ojczyma nigdy nie było, a jej przyrodni brat się nad nią znęcał i ją zastraszał. Jednak jej samotność zniknęła w wieku 10 lat, kiedy to poznała Merekiego. Spotykali się nad rzeką. Początkowo stali się przyjaciółmi, a po latach miłościami swojego życia. Po ukończeniu szkoły chcieli wyjechać do dużego miasta i pracować ciężko, aby spełniać własne marzenia. Mereki chciał zostać architektem, a Emerson miała duszę artystki. Ale wydarzyła się tragedia i nic już nie było takie samo...
Tutaj kończy się pierwsza część książki.
Powracamy do życia Emerson i Merekiego po pięciu latach... i to co zastajemy jest skorupą dawnych bohaterów.
Emerson poznaje także Josha... trzydziestojednoletniego artystę, który prowadzi zajęcia - terapia sztuką.
Między Emerson i Joshem nawiązuje się więź. Josh widzi w Emerson jej pustkę i chce jej pomóc. Ale czy Emerson chce pomocy? Czy chce być uratowana?
Poniżej na 100% będą jakieś SPOILERY!
O Ludzie... co ta książka ze mną zrobiła.
Pierwsza część książki opowiadam nam głównie o relacji Emerson i Merekiego... opowiada o ich przyjaźni i młodzieńczej miłości i pięknych marzeniach. Zresztą to co mieli wspólnie było takie piękne i słodkie. Ale czuć było, że coś tam wisi w powietrzu.
W drugiej części lądujemy w teraźniejszości. I tutaj zaczyna się część, która zaczyna tak naprawdę łamać serce... Na początku czułam złość na Merekiego, ale w sumie nie wiedziałam czy słusznie się gniewam... coś mi tam nie pasowało...
I pojawił się wspaniały Josh... co za przeuroczy i urzekający facet. Josh to chodzące ciepło. I zaczął się w głowie konflikt - co z Merekim? Co z Joshem? Co z Emerson? Co ma zrobić Emerson, kiedy Mereki jest taki straszny... ale... ale to przecież Mereki - też był cudowny...
A potem było jeszcze gorzej... kiedy prawda wylała się na powierzchnię... minęło dużo czasu od kiedy tak wyłam przy książce... emocje jakie mnie ogarnęły... znów ryczę jak o tym myślę. Nie wiem jak Emerson znajdowała w sobie siłę, aby wstawać każdego dnia... a z drugiej strony to już 5 lat...
Ta książka na pewno zostanie w mojej głowie i sercu. Jest to historia poruszająca emocje z głębi duszy - przynajmniej w moim przypadku. Po prostu, nie mogłam zapanować nad własnymi łzami, płaczem, szlochaniem i biegiem myśli. Jest zarazem rozrywająca a przy tym także taka piękna, napisana w tak dobry sposób. Bohaterowie skradają serce. Historia skrada serce.
100% POLECAM, ale z toną chusteczek i polecam czytanie w zacisznym kącie, gdzie można dać upust swoim emocjom :).
Uch... nie wiem czy będę potrafiła napisać do tej książki opinię, która odda jej walory, ale spróbuję coś naskrobać.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toW opinii możliwe SPOILERY!
Emerson życie nie rozpieszczało od dziecka. Matka się nią nie interesowała, Ojczyma nigdy nie było, a jej przyrodni brat się nad nią znęcał i ją zastraszał. Jednak jej samotność zniknęła w wieku 10 lat, kiedy to poznała Merekiego....