Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Na poziomie scenariusza "Złotopolskich". Każdy może napisać książkę. O niczym to nie świadczy. Wolę słabą fikcję niż beznadziejną pseudonaukę.

Na poziomie scenariusza "Złotopolskich". Każdy może napisać książkę. O niczym to nie świadczy. Wolę słabą fikcję niż beznadziejną pseudonaukę.

Trzeba się namęczyć przez pierwsze pięćdziesiąt stron. Ale później dochodzi się do wniosku, że to jeden z najbardziej wciągających kryminałów, najciekawszych rozpraw filozoficznych i do tego dzieło te nie daje spać w nocy. Genialne. Jeszcze bardziej niż "Imię Róży".

Trzeba się namęczyć przez pierwsze pięćdziesiąt stron. Ale później dochodzi się do wniosku, że to jeden z najbardziej wciągających kryminałów, najciekawszych rozpraw filozoficznych i do tego dzieło te nie daje spać w nocy. Genialne. Jeszcze bardziej niż "Imię Róży".