-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2022-01-31
2021-12-12
2021-09-18
Chciałbym mocno podnieść ocenę za to jak wdzięcznie ta książka porusza kwestie miłości, przyjaźni i różnych orientacji psychoseksualnych. Postaram się jednak wysilić i być choć odrobinę obiektywnym.
Sama historia nie jest szczególnie skomplikowana, ma za to mocno nierówne tempo. Pierwsza połowa stanowi tak naprawdę przydługi wstęp, z kolei sama końcówka jest tak naszpikowana zwrotami akcji, że zostaje mało czasu na przetrawienie wszystkich wydarzeń. Chciałbym też by poświęcono trochę więcej miejsca na rozwój części postaci drugoplanowych. Warto jednak pamiętać, że mamy tu pierwszoosobową narrację i to Georgia gra pierwsze skrzypce w tej historii. Na tyle na ile da się jednak poznać bohaterów to stanowią oni bardzo fajną gromadkę. Praktycznie każdy z nich ma swoje za uszami, ale da się odczuć, że każdy na swój sposób stara się w dobrej wierze nawigować po wyboistej drodze przyjaźni i innych uczuć. Sposób w jaki napisano książkę czyni z nich dość wiarygodnych przedstawicieli współczesnego młodego pokolenia (chyba) za co też mały plusik.
„Loveless” można traktować jako (momentami wzruszającą) teen dramę i być zadowolonym z lektury. Jeśli jednak ktoś sam prowadzi rozważania o aseksualności i aromantyczności to poznanie perypetii głównej bohaterki może mu dać bardzo cenną perspektywę. Pokusiłbym się może nawet o stwierdzenie, że potrzeba takich książek jak ta by osoby ze spektrum aro-ace też miały coś dla siebie i nie musiały czuć się wiecznie zagubione w popkulturze zdominowanej przez seks i wypaczony romantyzm.
Chciałbym mocno podnieść ocenę za to jak wdzięcznie ta książka porusza kwestie miłości, przyjaźni i różnych orientacji psychoseksualnych. Postaram się jednak wysilić i być choć odrobinę obiektywnym.
Sama historia nie jest szczególnie skomplikowana, ma za to mocno nierówne tempo. Pierwsza połowa stanowi tak naprawdę przydługi wstęp, z kolei sama końcówka jest tak...
2021-08-25
Sympatyczna teen-drama z bohaterką aro-ace. Jest sporo ciętego języka i celnych obserwacji rzeczywistości ze strony głównej bohaterki będącej jednocześnie narratorką, pomimo dzielącej nas różnicy wieku jestem w stanie z nią sympatyzować. Historia nie jest może zbyt skomplikowana, ale porusza tematy pierwszych miłości, przyjaźni i tego, że utrzymywanie najróżniejszych relacji wymaga pracy. Końcówka jest odrobinę mniej ciekawsza gdyż wszystkie wątki zaczynają się trochę za szybko (jakby nagle) zamykać, ale to dalej fajne czytadło. Trochę żałuję, że nie miałem okazji czytać takich napisanych w pewną wrażliwością książek samemu będąc nastolatkiem.
Sympatyczna teen-drama z bohaterką aro-ace. Jest sporo ciętego języka i celnych obserwacji rzeczywistości ze strony głównej bohaterki będącej jednocześnie narratorką, pomimo dzielącej nas różnicy wieku jestem w stanie z nią sympatyzować. Historia nie jest może zbyt skomplikowana, ale porusza tematy pierwszych miłości, przyjaźni i tego, że utrzymywanie najróżniejszych...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-08-10
Tom pierwszy to zaledwie wstęp do dłuższej historii i skupia się raczej na nakreśleniu bohaterów i ich wzajemnych relacji. Sama intryga będąca osią akcji jest dość prosta i rozwija się powoli, jest raczej tłem dla interakcji między zadziorną tytułową Wiedźmą (skrywającą pod tym nieco aroganckim płaszczykiem morze różnych emocji), a szlachetnie urodzonym wampirem. Cały czas gdzieś w tle przemycane są wątki, które prawdopodobnie będą miały znaczenie w dalszych tomach. Bardzo przyjemne czytadło, ale warto pamiętać, że nie jest to przygodowe fantasy z wartką akcją.
Tom pierwszy to zaledwie wstęp do dłuższej historii i skupia się raczej na nakreśleniu bohaterów i ich wzajemnych relacji. Sama intryga będąca osią akcji jest dość prosta i rozwija się powoli, jest raczej tłem dla interakcji między zadziorną tytułową Wiedźmą (skrywającą pod tym nieco aroganckim płaszczykiem morze różnych emocji), a szlachetnie urodzonym wampirem. Cały czas...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-12-03
Nic nie wnoszący tom czwarty. Napisany tylko po to by dopiąć wątki, które nie wymagały dopięcia oraz by rozwiązać w końcu tą rzuconą w poprzednich tomach mimochodem zagadkę o tytułowej klątwie.
Książka nic nie wnosi pod względem rozbudowywania bohaterów, dalej mamy tą samą gromadkę najpotężniejszych i najlepszych pod względem moralnym ludzi we wszechświecie, chodzące ideały, dla niepoznaki mające czasem jakieś rozterki. Można było dodać jakieś nowe motywy konfliktowe, coś co doda trochę pikanterii relacjom, coś co wniesie nutkę niepewności. Nic takiego się niestety nie stało i bohaterowie dalej pozostają mi zupełnie obojętni.
Przez większą cześć książki odwiedzamy stare miejsca i spotykamy poznane dawno temu postacie drugoplanowe tylko po to by za chwilę znowu o nich zapomnieć. Główny wątek, nowy wróg i kolejny konflikt pojawiają się bardzo późno i wszystko zostaje bardzo szybko rozstrzygnięte. Nie czuje się tu żadnego napięcia, okazuje się, że odpowiedzi na wszystkie pytania są pod nosem, rozwiązania problemów same wpadają w ręce, a tytułowa klątwa wcale nie jest straszna. Olbrzymim rozczarowaniem jest postać czarnego charakteru, która miała spory potencjał, ale niestety autorka poświeciła jej ledwie kilka stron. Szkoda, dwuznaczna moralność Kettin mogła wnieść lekki powiew świeżości do uniwersum pełnego nudnych ludzi, a została potraktowana tylko jako „to złe coś co trzeba pokonać”.
Jeśli cały cykl jest co najwyżej średni z długimi partiami lania wody to jego zwieńczenie jest już zwyczajnie nudnawe.
Nic nie wnoszący tom czwarty. Napisany tylko po to by dopiąć wątki, które nie wymagały dopięcia oraz by rozwiązać w końcu tą rzuconą w poprzednich tomach mimochodem zagadkę o tytułowej klątwie.
Książka nic nie wnosi pod względem rozbudowywania bohaterów, dalej mamy tą samą gromadkę najpotężniejszych i najlepszych pod względem moralnym ludzi we wszechświecie, chodzące...
2020-11-11
Od dłuższego czasu nie mogłem się skupić na czytaniu jakiejkolwiek książki, pomyślałem, że może jakieś lekkie i proste fantasy pomoże mi przełamać tą blokadę. Trochę przypadkowo padło na książkę Cassandry Clare.
Ta historia ma wszystko - anioły, potwory, wampiry wilkołaki, nastolatki, które w jednym momencie zamawiają chińszczyznę na wynos i plotkują o tym kto z kim randkuje, w drugiej chwili ubierają się według mody gotyckiej kontemplując mrok i cierpienie, a w trzeciej ubierają wygodne dżinsy i z mieczem w dłoni idą walczyć z demonami. Miszmasz jest iście karkołomny. Autorka najwidoczniej wymyśliła do tego całą wielką mitologię i spiskową teorię dziejów, ale na szczęście nie zalewa czytelnika taką ilością terminologii by zaczął on tonąć. Bohaterka znajduje się w samym centrum tej magicznej mieszanki wybuchowej, ale jednocześnie ten wielki magiczny świata ze skomplikowanymi regułami często jest gdzieś tak jakby obok i pełni tylko funkcję ozdobną.
Historia jest prosta jak drut. Pozornie dużo się w niej dzieje, ale kolejne zwroty akcji przynoszą tylko i wyłącznie preteksty do tego by bohaterowi mogli się poprzebierać i gdzieś pojechać. Po kilku takich twistach cały dramatyzm jednak znika i kolejne odkrycia powodują lekkie wywracanie oczami. Koniec końców cała historia zostaje podsumowana w jednym długim monologu pod koniec książki.
Może trochę narzekam, ale jako lekkie i proste czytadło, nad którym nie trzeba myśleć sprawdziło się znakomicie. Zdaję też sobie sprawę, że nie jestem docelowym czytelnikiem tej książki.
Od dłuższego czasu nie mogłem się skupić na czytaniu jakiejkolwiek książki, pomyślałem, że może jakieś lekkie i proste fantasy pomoże mi przełamać tą blokadę. Trochę przypadkowo padło na książkę Cassandry Clare.
Ta historia ma wszystko - anioły, potwory, wampiry wilkołaki, nastolatki, które w jednym momencie zamawiają chińszczyznę na wynos i plotkują o tym kto z kim...
2020-09-14
2020-03-15
W końcu przyszedł czas na opisanie wielkiej wyprawy Arlena, która ma położyć kres odwiecznej walce ludzkości z demonami. Wyprawa się rozpoczyna, ale zanim dojdzie do jej zwieńczenia to wiele, wiele stron będzie poświęcone akcji dziejącej się w różnych częściach kontynentu. Na przestrzeni kilku tomów autor wprowadził masę postaci i nakreślił kilka kluczowych okolic, w których działa się akcja – teraz każda z tych postaci i każde miejsce musi dostać swoją scenę kulminacyjną. Dość powiedzieć, że jest tego za dużo, wszystko jest wtórne bo sprowadza się do wielkiej rozwałki, a większość z tych drugorzędnych postaci już dawno wyczerpała swój fabularny potencjał. Dlatego gdy w końcu życiowe dzieło Arlena się dopełnia to czułem raczej ulgę niż satysfakcję, tym bardziej, że rozwiązanie było okropnie proste i pozbawione jakiegokolwiek twistu.
Co do cyklu jako całości – rozkręca się on powoli, osiąga punkt kulminacyjny w okolicy 3 tomu, a potem zjeżdża po równi pochyłej. To historia o chłopaku, który odkrywa zaginioną magię i chce jej użyć by uwolnić ludzkość od żerujących na niej potworów. Autor usilnie wprowadza wątki polityczne i obyczajowe, jakieś romanse i intrygi mające na celu przejęcie władzy, ale koniec końców wszystko sprowadza się do zamordowania dużej grupy ludzi lub sceny seksu, która jest wręcz groteskowa. Opisy erotyki wahają się od „ciebie też gdzieś upchnę” do „namaszczanie włóczni świętymi olejami” - wybaczcie, ale ja tego nie jestem w stanie traktować poważnie. Postacie są zarysowane słabo. Te główne mają akcenty jakiejś ciekawszej osobowości i czasem wychodzą poza Mary Sue i Gary'ego Stu, ale większość to tacy statyści, których rola sprowadza się do pojedynczych scen, ale potem aż do końca powieści gdzieś się kręcą, a ich imiona zaczynają się mieszać. Ciekawym motywem jest wątek zaginionej historii, mitologii i religii panującej w świecie wykreowanym przez autora. W mrokach dziejów zaginęło wiele sekretów, a wskazówki do tego co działo się naprawdę są rozrzucone tu i ówdzie jako miejsca, przedmioty albo fragmenty religijnych teskstów. Sam demoniczny rój też zdaje się być czymś więcej niż tylko bezmyślną plagą szarańczy. Niestety Brett w ogólne nie rozwija tego wątku „spiskowej teorii dziejów” co jest szczególnie bolesne zwłaszcza w ostatnim tomie i pozostawia ogromny niedosyt.
Trochę ponarzekałem, ale muszę pochwalić autora za opisy samej walki z demonami i sceny akcji. Przez długi czas wszystko to miało taki dość przyjemny, trochę kreskówkowy charakter i trzymało mnie przy lekturze. Pod koniec jednak zwyczajnie się rozlazło – opisy cięcia, miażdżenia i miotania magią zaczęły się zlewać w jedno, a sceny różniły się jedynie ilością zmasakrowanych potworów. Koniec końców cały cykl pozostaje lekką serią fantasy z rozbudowanymi scenami akcji, która jednak nader często próbuje nieudolnie udawać sagę ze złożonymi intrygami.
W końcu przyszedł czas na opisanie wielkiej wyprawy Arlena, która ma położyć kres odwiecznej walce ludzkości z demonami. Wyprawa się rozpoczyna, ale zanim dojdzie do jej zwieńczenia to wiele, wiele stron będzie poświęcone akcji dziejącej się w różnych częściach kontynentu. Na przestrzeni kilku tomów autor wprowadził masę postaci i nakreślił kilka kluczowych okolic, w...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-02-22
Minęło sporo czasu od kiedy zrobiłem sobie przerwę od Cyklu Demonicznego. Szczerze mówiąc to byłem nim już trochę zmęczony bo przez 4 części historia zdążyła się znacznie rozwlec, a nie wszystkie wątki uważam za interesujące. W końcu jednak zebrałem się w sobie i powziąłem zamiar by szybko dobiec do końca historii Arlena i jego towarzyszy zmagających się z mroczną magią i demoniczną inwazją.
Niestety pierwsza księga tylko lekko liznęła wątek wielkiej wyprawy Arlena – przez całą książkę wyprawa nawet się nie rozpoczęła, jedynie na samym początku poświęcono kilka stron na przygotowania! Zamiast tego mamy dalsze wałkowanie wątków politycznych i obyczajowych pomiędzy różnymi frakcjami. Szczerze mówiąc to już od poprzedniego tomu wątki te strasznie mnie męczą gdyż nie spełniają żadnej funkcji, a koniec końców sprowadzają się do przemocy i mało wyszukanej erotyki. W zasadzie cały tom to takie domykanie wątków, które czasem może nawet wnosi coś do kreacji postaci, ale częściej przynudza.
Co by nie mówić o Cyklu Demonicznym to jest on dla mnie przede wszystkim powieścią akcji, o wielkiej mocy, mrocznej magii, czymś momentami wręcz dziecinnym i krawędziowym do granic, ale napisanym z entuzjazmem i całkiem niezłym pomysłem. Dlatego gdy książka próbuje udawać jakąś wielowątkową sagę o polityce i ludzkich dramatach to zaczyna mi się to gryźć. Mocny niedosyt.
Minęło sporo czasu od kiedy zrobiłem sobie przerwę od Cyklu Demonicznego. Szczerze mówiąc to byłem nim już trochę zmęczony bo przez 4 części historia zdążyła się znacznie rozwlec, a nie wszystkie wątki uważam za interesujące. W końcu jednak zebrałem się w sobie i powziąłem zamiar by szybko dobiec do końca historii Arlena i jego towarzyszy zmagających się z mroczną magią i...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-12-25
2019-07-31
2019-06-09
Tom trzeci cyklu to lekki spadek i pod kilkoma względami powtórka ze „Złodziejskiej Magii”.
Większość wydarzeń z tomu pierwszego służyła tylko i wyłącznie powolnemu przedstawianiu bohaterów i nie miała w długim okresie większego znaczenia dla całości historii. Tu jest podobnie bo większość głównych wątków w dużej mierze zamknęła się na koniec „Anioła Burz” i teraz zostały tylko takie strzępki. Niestety autorka w niewielkim stopniu rozbudowuje te pozostałości, praktycznie aż do końca książki pozostają w takim dziwnym 'wiszącym' stadium by nagle skumulować się na sam koniec. Zamiast tego większość książki raczy czytelnika rozwleczonymi wątkami drugoplanowymi i (niestety) ponownym wprowadzeniem wątku miłosnego. Przynajmniej główny wątek się w końcu zamyka i to w całkiem spójny sposób – tu akurat nie mam nic do zarzucenia.
Dosłownie w ostatnich rozdziałach trochę 'z powietrza' wyczarowuje się jednak kolejny wielki magiczny sekret, który ani chybi będzie stanowił oś kolejnego tomu w cyklu. Wrzucone to jest trochę na siłę, jakby autorka na ostatnich kilku stronach podjęła decyzję, że jednak nie chce jeszcze kończyć przygody z bohaterami, ale jest już za późno by zmieniać pół książki to trzeba coś dorzucić.
Trzeba jeszcze poczekać na czwarty tom, ale póki co cykl jako całość prezentuje poziom co najwyżej przyzwoity.
Tom trzeci cyklu to lekki spadek i pod kilkoma względami powtórka ze „Złodziejskiej Magii”.
Większość wydarzeń z tomu pierwszego służyła tylko i wyłącznie powolnemu przedstawianiu bohaterów i nie miała w długim okresie większego znaczenia dla całości historii. Tu jest podobnie bo większość głównych wątków w dużej mierze zamknęła się na koniec „Anioła Burz” i teraz zostały...
2019-04-13
Po lekturze pierwszego tomu cyklu byłem rozczarowany tym, że był on zaledwie wstępem do całej historii. Akcja na szczęście rozkręca się w tomie drugim i w końcu znajduje się miejsce na kilka zwrotów akcji. Wątki dwójki głównych bohaterów od początku zaczynają się też zazębiać i w końcu opowieść zaczyna się sklejać w jedną całość. Wychodzą też na jaw coraz to nowe szczegóły dotyczące funkcjonowania magii w świecie stworzonym przez autorkę. Ogólnie rzecz biorąc czytało się lepiej niż tom pierwszy pomimo tego, że zdarzyło się kilka dłużyzn. Historia miała swoje lepsze i gorsze momenty, ale końcówka daje mi pewną nadzieję na to, że tom trzeci będzie fajny. Pomimo zdecydowanej poprawy kilka rzeczy mi zgrzyta.
Przede wszystkim zgrzyta mi to, że Rielle ciągle pozostaje postacią, która nie wie co ze sobą począć, a jej rozmyślania ograniczają się do „och ach, to przystojny mężczyzna, ale nie wiem czy go kocham”. Jest jednak nadzieja, że to element rozwoju postaci i jej przemiany z zagubionej dziewczyny, którą przytłaczają coraz to nowe sytuacje i konieczność weryfikacji swojego światopoglądu. Mam nadzieję, że w kolejnym tomie będzie już ona bohaterką, której będzie się dało kibicować.
Drugi zgrzyt to fakt, że autorka stworzyła wieloświat, w którym magowie mogą być niesamowicie potężni, podróżują między niezliczonymi światami i dosłownie naginają rzeczywistość. Jak na tak ambitne założenia to podczas lektury wcale nie czuje się tego ogromu. Miałem raczej wrażenie, że wszystkie światy wyglądają tak samo, zamieszkują je ludzie myślący zawsze tymi samymi kategoriami, a wszystkie cywilizacje są jednakowo prymitywne. Wiem, że oddać taki ogrom możliwości mając do dyspozycji tylko słowo pisane to karkołomne zadanie, ale autorka mu nie podołała.
Po lekturze pierwszego tomu cyklu byłem rozczarowany tym, że był on zaledwie wstępem do całej historii. Akcja na szczęście rozkręca się w tomie drugim i w końcu znajduje się miejsce na kilka zwrotów akcji. Wątki dwójki głównych bohaterów od początku zaczynają się też zazębiać i w końcu opowieść zaczyna się sklejać w jedną całość. Wychodzą też na jaw coraz to nowe szczegóły...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-03-19
2019-03-14
2019-03-08
Spodziewałem się czegoś podobnego do poprzednich serii autorki (które czytałem zresztą z przyjemnością) i pod tym względem się nie zawiodłem. Jest świat, w którym magia i zasady jej funkcjonowania grają pierwszorzędną rolę, jest dwójka młodych bohaterów-idealistów mających niewątpliwie znaczne magiczne zdolności. Są zarysowane wątki fabuły, które niechybnie doprowadzą do zwrotów akcji, które wywrócą do góry nogami wszelkie znane mieszkańcom świata reguły dotyczące uprawiania magii. Zapowiada się na skalę iście epicką. Pod tym względem zapowiada się dobrze.
Równolegle prowadzone są niepowiązane ze sobą wątki dwójki bohaterów – mieszkającego w zaawansowanym technicznie i postępowym kraju Tyena oraz Riele żyjącej w konserwatywnym społeczeństwie. Tyen praktycznie od samego początku wplątuje się w aferę z odnalezionym magicznym artefaktem i strony poświęcone jemu czyta się jak przyzwoitą młodzieżową fantasy. Niestety wszystko co dzieje się u Riele ma tylko odległy związek z magią i przez praktycznie cały czas przypomina słaby romans, dopiero pod koniec książki zaczyna się tam dziać coś interesującego. Akurat wątki romansowe w wykonaniu Trudi Canavan nigdy mnie nie porwały dlatego trochę szkoda, że jest temu poświęcone praktycznie pół książki.
Są zaczątki na dobrą serię o magii, ale pierwszy tom momentami się zwyczajnie ciągnął. Jak na taką objętość to historia wcale nie posunęła się wiele do przodu – to naprawdę zaledwie wstęp.
Spodziewałem się czegoś podobnego do poprzednich serii autorki (które czytałem zresztą z przyjemnością) i pod tym względem się nie zawiodłem. Jest świat, w którym magia i zasady jej funkcjonowania grają pierwszorzędną rolę, jest dwójka młodych bohaterów-idealistów mających niewątpliwie znaczne magiczne zdolności. Są zarysowane wątki fabuły, które niechybnie doprowadzą do...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-01-27
Pierwszy tym cyklu był zdecydowanie najlepszy, tom trzeci jest prawdopodobnie najsłabszy. Zwieńczenie trylogii rozczarowuje. Historia o inwazji obcych okazuje się prosta, wręcz schematyczna, już w drugim tomie zeszła zresztą całkowicie na drugi plan. Tutaj nie ma w tym zakresie żadnych nowych rewelacji i zwrotów akcji – po prostu na sam koniec wątek się kończy. Bez szału, bez żadnego oczyszczenia, po prostu na przestrzeni kilku stron opowieść o kosmitach się skończyła.
Piąta Fala jako całość okazuje się bardziej opowieścią o grupie nastolatków próbujących przeżyć w świecie po apokalipsie. Dużo miejsca poświęca się wewnętrznym traumom postaci i napięciom w grupie (motyw braku zaufania to w sumie taki motyw przewodni całej trylogii). Koniec końców jednak większość tych dramatów nie znajduje swojego zakończenia, problemy pozostają nierozwiązane, część postaci umiera nie doczekawszy się porządnego 'zamknięcia'. Bohaterowie od drugiego tomu kontynuują motanie się w różne strony bez konkretnego celu, każdy pędząc za swoją wizją. Książka niebezpiecznie otarła się o 'torture porn', w którym to jedyną rolą postaci jest dawać się męczyć na różne sposoby. Doczytałem tylko ze względu na postać Ringer, która okazała się jedyną rozbudowaną postacią, o jasno określonym celu i motywacji do działania.
Pierwszy tym cyklu był zdecydowanie najlepszy, tom trzeci jest prawdopodobnie najsłabszy. Zwieńczenie trylogii rozczarowuje. Historia o inwazji obcych okazuje się prosta, wręcz schematyczna, już w drugim tomie zeszła zresztą całkowicie na drugi plan. Tutaj nie ma w tym zakresie żadnych nowych rewelacji i zwrotów akcji – po prostu na sam koniec wątek się kończy. Bez szału,...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-01-06
Akcja zaczyna się niemal dokładnie w momencie, w jakim zakończył się poprzedni tom. Książka skupia się na próbach przeżycia przez bohaterów-uciekinierów, a wątek inwazji obcych na ziemię, jej przyczyn i postępów, schodzi na dalszy plan. Tempo znacznie zwalnia i pomimo kilku scen akcji i licznych wybuchów fabuła posuwa się do przodu jedynie symbolicznie. Zamiast tego książka serwuje w mniej lub bardziej udany sposób rozwój postaci (w szerokim tego słowa znaczeniu). Przebłyski z przeszłości są udane i stanowią dużą wartość dodaną w przypadku postaci drugoplanowych, ale w przypadku bohaterów grających pierwsze skrzypce całe długie fragmenty wewnętrznych monologów naprawdę niewiele wnoszą.
Tempo zostaje trochę podkręcone pod koniec gdy akcja zaczyna skupiać się niemal całkowicie na będącej dotychczas tłem postaci Ringer. Przyznam, że właśnie ta końcówka była dość ciekawa (choć też trochę za dużo wody tam wylano), wpleciono tam też jeden zwrot akcji dotyczącej głównej osi fabuły czyli inwazji kosmitów na ziemię. Mimo to ogólnie czytadło jest średnie bo zanim dotarłem do tej ciekawszej końcówki to miewałem całe dni, podczas których nawet nie zerknąłem na książkę. Doczytam do końca, ale z raczej umiarkowaną ciekawością (i zdecydowanie nie będę czytał napędzany sympatią dla bohaterów).
Akcja zaczyna się niemal dokładnie w momencie, w jakim zakończył się poprzedni tom. Książka skupia się na próbach przeżycia przez bohaterów-uciekinierów, a wątek inwazji obcych na ziemię, jej przyczyn i postępów, schodzi na dalszy plan. Tempo znacznie zwalnia i pomimo kilku scen akcji i licznych wybuchów fabuła posuwa się do przodu jedynie symbolicznie. Zamiast tego książka...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-12-02
Young Adult o twardych nastolatkach walczących ze światem, ale tym razem nie dystopia tylko bardziej post-apokalipsa. Mam lekką słabość do tego gatunku pomimo trapiącej go wtórności, widziałem też film, który powstał na podstawie tej książki. Nie oszalałem na jego punkcie, ale uznałem, że pomysł na historię jest całkiem ok i chętnie poznam jak całość się zakończy (tym bardziej, że na kolejne części filmu na razie nie ma co liczyć).
Ze względu na powyższe lektura pierwszego tomu była dla mnie raczej odświeżeniem fabuły i plot-twisty nie zrobiły na mnie wrażenia. Gdybym czytał bez znajomości filmu to nie wykluczam, że dałbym się trochę ponieść w tych kilku scenach gdzie świat wywraca się do góry nogami. Jako samo czytadło jest dość przeciętnie, nie nuży, ale i też nie trzyma szczególnie w napięciu. Zmiany narratora też niekoniecznie wychodzą książce na dobre.
Cassie jako bohaterka ma potencjał, ale na razie (jak wszyscy zresztą bohaterowie) jest trochę jednowymiarowa. Autor wstawkami chce dodać postaciom trochę wyrazu (np. sarkazm Cassie czy humorystyczne przebłyski u Bena), ale efekty są (jak na razie) raczej umiarkowane. Powtórzę jednak, że inwazja obcych w tej wersji jest dość ciekawa i chętnie przeczytam jak się skończy.
Young Adult o twardych nastolatkach walczących ze światem, ale tym razem nie dystopia tylko bardziej post-apokalipsa. Mam lekką słabość do tego gatunku pomimo trapiącej go wtórności, widziałem też film, który powstał na podstawie tej książki. Nie oszalałem na jego punkcie, ale uznałem, że pomysł na historię jest całkiem ok i chętnie poznam jak całość się zakończy (tym...
więcej mniej Pokaż mimo to
Kontynuacja, która robi wszystko dokładnie tak jak poprzedniczka. Fabuła jest prosta jak drut i przewidywalna, całość jest przepełniona rozterkami miłosnymi i przekomarzaniem się nastolatków z wyolbrzymionymi problemami. Szkoda trochę, że bardzo niewiele dodano do konstrukcji magicznego świata, który wymyśliła autorka – na pewno zaglądanie za jego kolejne zasłony byłoby ciekawe. Niemniej czyta się lekko, a wszystko jest tak proste, że nie trzeba się zbytnio wysilać umysłowo by za wszystkim nadążyć. Jest jednak jedna rzecz, która absolutnie autorce nie wychodzi – są to sceny akcji.
Kontynuacja, która robi wszystko dokładnie tak jak poprzedniczka. Fabuła jest prosta jak drut i przewidywalna, całość jest przepełniona rozterkami miłosnymi i przekomarzaniem się nastolatków z wyolbrzymionymi problemami. Szkoda trochę, że bardzo niewiele dodano do konstrukcji magicznego świata, który wymyśliła autorka – na pewno zaglądanie za jego kolejne zasłony byłoby...
więcej Pokaż mimo to