Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Zazwyczaj nie sięgam po wywiady, ale dostałam tę książkę w prezencie, a darowanej książce w gatunek się nie zagląda!
Od pierwszego wywiadu zostałam kompletnie oczarowana - żeby nie odbierać Wam przyjemności z samodzielnego odkrywania tej genialnej pozycji powiem tylko krótko - to jest książka dla każdego, prawdziwy balsam na duszę.

Zazwyczaj nie sięgam po wywiady, ale dostałam tę książkę w prezencie, a darowanej książce w gatunek się nie zagląda!
Od pierwszego wywiadu zostałam kompletnie oczarowana - żeby nie odbierać Wam przyjemności z samodzielnego odkrywania tej genialnej pozycji powiem tylko krótko - to jest książka dla każdego, prawdziwy balsam na duszę.

"Poniedziałek..." podobał mi się bardzo....i to tak bardzo, że chyba tylko dzięki temu wytrwałam do końca "Bajki..." . Rozumiem o co w tym wszystkim chodzi, ale cóż..."Bajka.." zwyczajnie jest mmm....pisze to z bólem serca....niezbyt udana.
Choć ją doceniam na swój sposób.

"Poniedziałek..." podobał mi się bardzo....i to tak bardzo, że chyba tylko dzięki temu wytrwałam do końca "Bajki..." . Rozumiem o co w tym wszystkim chodzi, ale cóż..."Bajka.." zwyczajnie jest mmm....pisze to z bólem serca....niezbyt udana.
Choć ją doceniam na swój sposób.

Tylko dlatego, że słuchałam książki w wykonaniu Gosztyły, dotrwałam do końca. Nie miałam pojęcia, że Mróz potrafi pisać jak stara dewotka jednocześnie wprawiając słuchacza w okropny dysonans, jako że główny bohater porzucił kapłaństwo dla kobiety co jest jeszcze, spoko, ale gdy tylko jego umiłowana narzeczona znikła mu z oczu, bo samolot, którym leciała tragicznie znikł z radarów, nagle zaczął pożądać jej zamężnej siostry. Obrzydlistwo.
Chcesz wiedzieć o czym jest ta książka?
Uwaga spojler i w skrócie!
Samolot, którym leci Twoja narzeczona znika z radarów, ciebie opętują demony, rzygasz czarną mazią, za sprawą grobu ojca przenosisz się 30 wstecz i kombinujesz jak tu uratować siebie samego z katastrofy innego samolotu, jednocześnie lecisz na siostrę swojej narzeczonej i jesteś zazdrosny o jej męża.
Mniej więcej w tym samym czasie, gdy zaginiony samolot który wiózł Twoją narzeczoną, szczęśliwie ląduje po wielu dniach zagubienia, przychodzi ci do głowy, ze zbliża się koniec świata. Zauważasz też że świat składa się z trzech miejsc z czego jednym jest Rzym, drugim Watykan a trzecim Polska, bo "Polska mesjaszem narodów jest".
Demony cię dręczą, wiec lecisz do jakiejś pipidówy na końcu świata żeby odprawiono nad tobą egzorcyzmy, bo jak w Polsce próbowali, to się jeden ksiądz zawinął na śmierć gdy go oplułeś.
NA MIEJSCU okazuje się że to wcale nie ty jesteś opętany, tylko siostra twojej narzeczonej! Wow, co za plot twist! xD
Na koniec popełniasz samobójstwo, bo wszystko jest tak pokręcone, że w sumie to najlepsze wyjście :P

Tylko dlatego, że słuchałam książki w wykonaniu Gosztyły, dotrwałam do końca. Nie miałam pojęcia, że Mróz potrafi pisać jak stara dewotka jednocześnie wprawiając słuchacza w okropny dysonans, jako że główny bohater porzucił kapłaństwo dla kobiety co jest jeszcze, spoko, ale gdy tylko jego umiłowana narzeczona znikła mu z oczu, bo samolot, którym leciała tragicznie znikł z...