rozwiń zwiń
Booka

Profil użytkownika: Booka

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 4 lata temu
5
Przeczytanych
książek
5
Książek
w biblioteczce
1
Opinii
9
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Recenzje też książki są bardzo intrygujące, nawet te zwieńczone niską oceną nie stają na stanowisku, że "Zły człowiek" jest zły, lecz nie odpowiedni dla gustu samego recenzenta. Dla mnie to jasny sygnał, że książka może być trudna, że nie jest dla każdego, a więc jest warta zmierzenia się z nią. Rzeczywiście tak było.

Pomieszanie czasów, narracji, brak rozdziałowych pauz w tekście - to może nieco uwierać czytelników przyzwyczajonych do typowego prowadzenia fabuły, tutaj same wydarzenia nie są tak istotne, jak stojące za nimi myśli. "Zły człowiek" ma tylko jednego bohatera (tytułowego), reszta to preteksty do uzewnętrznienia jego myśli. Można to odebrać jako skrajny narcyzm, ale może też jako dopuszczenie do bardzo intymnej, pamiętnikowej sfery autora(?). Dla mnie właśnie to stanowi o wartości tej książki - nie akcja, lecz kontemplacja.

Już na pierwszych stronach pojawia się trafna krytyka współczesnego przekonania o indywidualizmie absolutnym. "[...] od 1 do 3% ludzkości, wynik wydający się atestem nadzwyczajności... dopóki nie obliczy się procentu z 7 miliardów" - wg Kowala indywidualizm to nieco mniejszy kolektywizm, a za przykład uchodzą wszelakie subkultury, które owszem, są mniejszością, lecz skupiającą setki tysięcy osób.
Kilka linijek niżej autor wytyka środowisku swojego bohatera (kulturalnemu) kolesiostwo i małomiasteczkowość. W nieco przerysowanej scenie pojawia się zachwyt nad artystami Johannesem Agrippą i Cosimo Villa Novą, którzy w końcu okazują się pochodzić z... Tczewa. Znakomita jest też zabawa z czytelnikiem na zasadzie "czy autor to główny bohater" wyrażone we fragmencie: "– Wyobrażasz sobie, że Jarek – naprawdę nazywam się Jacek – nie zna Johannesa i Cosimo?" i przez kolejne strony rozwijana, a wreszcie pozostawiona jako pytanie wieńczące książkę.

Mocny początek przeobraża się w niemal całkowite zatrzymanie fabuły w kolejnym fragmencie (suspens?) - przeniesieniu się do czasów młodzieńczych bohatera. Z perspektywy całego tekstu jest to moment zbyteczny, ale widzę w nim pewne walory przybliżenia konstrukcji postaci Jacka - człowieka impulsywnego, bardzo emocjonalnego. Rozwija się to w następnym fragmencie - spotkaniu w gabinecie psychologicznym. Ten trójpodział stanowi szkielet budowy książki: bunt przeciwko środowisku pracy, emocjonalne zmagania, konfrontacja z nimi podczas psychoanalizy.

Ważnym elementem codzienności Jacka jest jego ojcostwo, to ono pozwala mu przetrwać trudną codzienność, wręcz zobowiązuje do życia. Niemniej niemal każda strona przesiąknięta jest pesymizmem i rozumiem osoby, dla których było to zbyt wiele. To jedna z tych książek, po przeczytaniu których mam ochotę się upić i przez tydzień nie wychodzić z łóżka. Wrażenie potęguje język autora, nieprzeciętnie plastyczny, niemal poetycki, ale także popadający w wulgarność. Bardzo podoba mi się "biologiczność" opisywana jako właśnie połączenie sacrum i profanum. Podejrzałam zresztą ulubionych autorów Kowala i nie dziwi mnie obecność Henryego Millera wśród nich. Apogeum poetyckości są fragmenty napisane z perspektywy kobiety, które niemal do samego końca stanowią zagadkę, nie wiadomo czemu służą i czyją opowiadają historię.

Kowal poruszył także kwestię, która obecnie stanowi centrum polityczno-ideologicznych przepychanek, którą można w skrócie określić jako "gender". Jest to podejście ciekawe, w pewnym sensie wypośrodkowane, bo sam bohater ma problemy z ustaleniem swojej tożsamości płciowej, a jednak sprzeciwia się polityce lansowanej przez instytucję (tu akurat fikcyjną) działającą na rzecz ("na rzecz"?) praw mniejszości seksualnych. "Byłem cwelem-odmieńcem, który nie chciał tworzyć nowego społeczeństwa pod wspólnym sztandarem reżimu genderowego języka" - to jedno z mocniejszych zdań tej książki i czuję się z nim silnie związana, bo nigdy nie dam sobie wmówić, że "psycholożka" nie jest słowem uwłaczającym kobiecie psychologowi.

Bardzo fajnym pomysłem są podziękowania na końcu książki, które przypominają podziękowania w książeczkach od płyt. Pada tutaj szereg nazw zespołów (zdecydowanie niszowych), po które z ciekawości sięgnęłam i odkrycie np. Pedal Distorsionador uważam za wystarczający powód, aby sięgnąć po "Złego człowieka" ;)

Nie wiem, czy po tak mocnej i emocjonalnie wyczerpującej książce Kowal będzie mógł napisać coś równie mocno przemawiającego do czytelnika. Mam nadzieję, że to nie będzie jedyna pozycja w jego dorobku i na pewno będę wypatrywała kolejnych.

Recenzje też książki są bardzo intrygujące, nawet te zwieńczone niską oceną nie stają na stanowisku, że "Zły człowiek" jest zły, lecz nie odpowiedni dla gustu samego recenzenta. Dla mnie to jasny sygnał, że książka może być trudna, że nie jest dla każdego, a więc jest warta zmierzenia się z nią. Rzeczywiście tak było.

Pomieszanie czasów, narracji, brak rozdziałowych pauz w...

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika Booka

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
5
książek
Średnio w roku
przeczytane
0
książek
Opinie były
pomocne
9
razy
W sumie
wystawione
5
ocen ze średnią 3,0

Spędzone
na czytaniu
23
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
0
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]