rozwiń zwiń
gringosso

Profil użytkownika: gringosso

Kraków Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 24 tygodnie temu
283
Przeczytanych
książek
310
Książek
w biblioteczce
26
Opinii
127
Polubień
opinii
Kraków Mężczyzna
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: ,

Krzysztof Haladyn w swojej najnowszej powieści serwuje nam ciekawe spojrzenie na partyzanckie boje Polaków, zmagających się z Ruskimi gdzieś na wschodzie Polski. Wkłada w ręce prostego żołnierza i kapelana oddziału książeczkę (bynajmniej nie do modlitwy), której moc przekracza jego zdolności pojmowania. Co z tego wyniknie? Jak jej użyje? Odpowiedzi na te pytania udzielają nam kolejne strony powieści.
Książkę czyta się z zapartym tchem, akcja toczy się wartko i nie pozwala nam się zanudzić, lokacje są barwnie opisane i dostarczają wyobraźni wiele wrażeń. Tyle jednak superlatyw, bo znajdzie się i kilka zastrzeżeń. Przede wszystkim bohaterowie zdają się być nieco spłyceni do standardowych schematów. Chłop ze wsi, który zaciągnął się do oddziału, po prostu jest przestraszonym chłopem, dowódca zgrywa kozaka, mamy też na pokładzie sadystę czy marzyciela. Wachlarz, owszem, jest barwny, ale nie za głęboki. Podobnie jest z kilkoma momentami w powieści, które mają zaskoczyć - i owszem, zaskakują - ale jest to raczej uczucie, gdy zadawałem sobie pytanie: "dlaczego autor tak to rozwiązał? Co miał na myśli?" Nie zaś: "jaki świetny pomysł! Zostałem zmieciony tym rozwiązaniem!"
Minusy te jednak nie przeszkadzają czytelnikowi w po prostu zagłębieniu się na chwilę w lasy wschodniej Rzeczypospolitej i pobieganiu z karabinem za naszymi partyzantami. Dla mnie doprecyzowanie tych szczegółów byłoby wisienką na torcie zwyczajnie dobrej powieści fantastyczno-historycznej, z naciskiem na ten pierwszy wyraz.
Podsumowując: mocne 7 na 10. Liczę ponadto, że p. Krzysztof nie zasypie gruszek w popiele i w przyszłości zaserwuje nam minimum kilka jeszcze lepszych kąsków w podobnej, klimatycznej odsłonie.

Krzysztof Haladyn w swojej najnowszej powieści serwuje nam ciekawe spojrzenie na partyzanckie boje Polaków, zmagających się z Ruskimi gdzieś na wschodzie Polski. Wkłada w ręce prostego żołnierza i kapelana oddziału książeczkę (bynajmniej nie do modlitwy), której moc przekracza jego zdolności pojmowania. Co z tego wyniknie? Jak jej użyje? Odpowiedzi na te pytania udzielają...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Chicago nagle staje się bardziej brutalne, mroczne i tajemnicze niż kiedykolwiek. Bowiem do porachunków gangów i policji, toczących się tu nieustannie od czasów Ala Capone, a kto wie czy nie wcześniej, dołącza magia. I od razu w swej najpaskudniejszej odsłonie - czarnej magii.

Postać Harry'ego Dresdena i jego przygody w tej części moim zdaniem bywają bardzo podobne do niektórych wątków z powieści Mike'a Careya o Felixie Castorze, prywatnym egzorcyście. Ale być może to tylko moje odczucie - w końcu ileż można wymyślić oryginalnych historii o magach na usługach policji. Wróćmy jednak do sedna.

Sam Dresden to postać nietuzinkowa. Wielki mag, o niesamowitych zdolnościach, z gadającą czaszką i zapasem doświadczenia mieszka w klitce w mało przyjaznej dzielnicy Chicago i ledwo łączy koniec z końcem. Właśnie w tym momencie przydałoby się nieco więcej czarnego humoru, który zwykle w takich sytuacjach wplatają niektórzy autorzy. Tu jednak nie ma na niego czasu, gdyż od pierwszych kart powieści akcja po prostu porywa nas ze sobą i ciężko się oderwać od fabuły. Inna sprawa, że książka nie jest zbyt gruba, co też się może na jej wartkość przekładać. Samej fabuły streszczał tu nie będę, gdyż jest na tyle zawiła i intrygująca, że powinniście zapoznać się z nią sami.

Ogólnie rzecz biorąc, powieść stanowi świetny przerywnik między bardziej ambitnymi wyzwaniami, może dlatego seria liczy aż dziewięć części, by czytać ją jedna po drugiej :D

Najbardziej denerwowała mnie postać wysłannika Białej Rady, który wyskakiwał ni stąd, ni zowąd, niosąc zniszczenie lub ratunek w zależności od sytuacji. Nie jest to najlepszy zabieg autora, mam więc ogromną nadzieję, że podobnych tricków Mr Jim w kolejnych tomach starał się unikać. Nie dodaje to żadnego smaczku podczas czytania, a jedynie irytuje czytelnika... Sam bohater wraz z niektórymi postaciami pobocznymi ma na tyle potencjału, by sam lub wraz z przyjaciółmi ratować sytuację (i własny tyłek), bez ingerencji "niespodziewanek".

Ni to kryminał, ni to sensacja, ni to fantastyka. Jednak zasługuje na 7 gwiazdek, bo ma w sobie klimat, "to coś", co trudno opisać słowami.

Zobaczymy jak autor poradził sobie w następnych częściach, które zamierzam przeczytać jak najszybciej ;)

Chicago nagle staje się bardziej brutalne, mroczne i tajemnicze niż kiedykolwiek. Bowiem do porachunków gangów i policji, toczących się tu nieustannie od czasów Ala Capone, a kto wie czy nie wcześniej, dołącza magia. I od razu w swej najpaskudniejszej odsłonie - czarnej magii.

Postać Harry'ego Dresdena i jego przygody w tej części moim zdaniem bywają bardzo podobne do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Co powstanie, mój drogi, gdy zmieszamy gram humoru, dwie uncje horroru, kilogram nudy i nieposklejanych bohaterów? Myślę, że właśnie "Świątynia"!

A tak na poważnie, to było nieźle. Przynajmniej z takim nastawieniem zaczynałem tą książkę. Było nieźle, bo w pierwszej części (jako że jest to ciągły cykl, będę się odwoływał do 1 części) czuć było trochę ten mroczny klimat, jaki powinna mieć właśnie książka tego typu. W "Świątyni" jednak próżno go szukać. Owszem, mamy w niej budowane, ale niestety na siłę, napięcie, i - nieudolne moim zdaniem - próby wprowadzenia jakiegoś dreszczyku emocji. Jednak jedyne co udaje się uzyskać to dreszczyk obrzydzenia, i to w późniejszych dopiero rozdziałach książki. Pierwsza część bowiem stanowi wynurzenia nastolatki, jak z powieści tego typu dla myślących nieco inaczej, zaś później można co prawda zacząć się bać, gdyby nie trzeba było ziewać i narzekać "daleko jeszcze?" niczym Osioł ze Shreka.

Podsumowując - można, ale niekoniecznie. Dla zatwardziałych koneserów gatunku, a nuż im się spodoba. Byle noże potem od nich trzymać z daleka.

Co powstanie, mój drogi, gdy zmieszamy gram humoru, dwie uncje horroru, kilogram nudy i nieposklejanych bohaterów? Myślę, że właśnie "Świątynia"!

A tak na poważnie, to było nieźle. Przynajmniej z takim nastawieniem zaczynałem tą książkę. Było nieźle, bo w pierwszej części (jako że jest to ciągły cykl, będę się odwoływał do 1 części) czuć było trochę ten mroczny klimat,...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika gringosso

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [1]

Anselm Grün OSB
Ocena książek:
7,1 / 10
150 książek
0 cykli
Pisze książki z:
33 fanów
William Shakespeare Makbet Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
283
książki
Średnio w roku
przeczytane
24
książki
Opinie były
pomocne
127
razy
W sumie
wystawione
281
ocen ze średnią 8,2

Spędzone
na czytaniu
1 736
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
25
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]