Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Książka ta towarzyszyła mi w przedświątecznym gotowaniu. Skutecznie wypełniała czas oczekiwania na to, co gotowane, pieczone i smażone.
Czytało mi się ją dosyć łatwo, ale po ukończeniu nie czułam jakiegoś szczególnego żalu z powodu dotarcia do ostatniej strony. Oceniłam ją jako dobrą za szczery opis uczuć matki do dziecka. Bez zbędnego lukru i stawiania macierzyństwa na piedestale, autorka przedstawiła bycie matką noworodka jako rzecz nie zawsze naturalną. Przypomniały mi się moje własne doświadczenia z pierwszym dzieckiem. Zarwane nie tylko noce, ale i dnie. Świat stanął na głowie i potrzeba było czasu, by móc rozeznać się w płaczach dziecka, zmierzyć a niejednokrotnie przegrać z własną bezradnością. Ten mały fragment, chyba dwustronicowy zapisze tę książkę w mojej pamięci. Paradoksalnie - wcale nie kwiaty, a ten opis bezradności, tak nieobecny w przedstawianej przez media historii zwanej macierzyństwem.

Książka ta towarzyszyła mi w przedświątecznym gotowaniu. Skutecznie wypełniała czas oczekiwania na to, co gotowane, pieczone i smażone.
Czytało mi się ją dosyć łatwo, ale po ukończeniu nie czułam jakiegoś szczególnego żalu z powodu dotarcia do ostatniej strony. Oceniłam ją jako dobrą za szczery opis uczuć matki do dziecka. Bez zbędnego lukru i stawiania macierzyństwa na...

Zabrało mi bodajże dwa dni na pozbieranie się po tej historii. Ukończyłam czytanie we łzach. Życie potrafi napisać podły scenariusz, jak ten tutaj. Ukojenie przyniósł mi widok moich śpiących dzieci i świadomość, że one nie mają żadnego doświadczenia z alkoholizmem rodzica.

Zabrało mi bodajże dwa dni na pozbieranie się po tej historii. Ukończyłam czytanie we łzach. Życie potrafi napisać podły scenariusz, jak ten tutaj. Ukojenie przyniósł mi widok moich śpiących dzieci i świadomość, że one nie mają żadnego doświadczenia z alkoholizmem rodzica.

Momentami zabawna, można się pośmiać pod nosem, ale... Stoi na półce, otrzymana w prezencie. Może jeszcze kiedyś sięgnę, jak naprawdę braknie sił i weny na coś więcej.

Momentami zabawna, można się pośmiać pod nosem, ale... Stoi na półce, otrzymana w prezencie. Może jeszcze kiedyś sięgnę, jak naprawdę braknie sił i weny na coś więcej.