rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Książka opisuje wyjazd poczciwym Żukiem, który dwa lata przed jej odbyciem jeszcze woził ziemniaki pod Poznaniem, do Afryki, w ramach rajdu charytatywnego Budapeszt - Bamako.
Nie jest to bynajmniej pozycja wyłącznie dla miłośników motoryzacji - z przyjemnością przeczytają ją także czytelnicy zainteresowaniu podróżami, Afryką, organizacją wypraw i ... spełnianiem marzeń.
Są tu jak najbardziej także techniczne opisy przeróbek oraz napraw, ale autor po pierwsze o nich ostrzega, a po drugie są napisane naprawdę przystępnie, więc nie znużą nawet laików bez prawa jazdy.
Książka zawiera nie tylko suchy opis trasy (choć znajdują się w niej i długości kolejnych etapów i współrzędne najważniejszych punktów), lecz także wiele informacji praktycznych oraz przemyśleń autora na temat mijanych miejsc i spotykanych osób.
Wydanie elektroniczne przygotowane jest ciekawie, w wielu miejscach znajdują się odnośniki do materiałów multimedialnych, co może nie jest najwygodniejsze na czytniku, ale możemy skorzystać z tej opcji na komputerze.
Czyta się dobrze, ale przydała by się odrobinę staranniejsza korekta. Autorowi zdarza się popełniać drobne błędy językowe, które nie tyle rażą, co psują bardzo pozytywne wrażenie.
Polecam wszystkim, którzy w jesienny wieczór będą chcieli przenieść się na kontynent Afrykański i dołączyć do załogi "Le Żuka". A dlaczego "Le Żuka"? Odpowiedź znajdziecie w książce.

Książka opisuje wyjazd poczciwym Żukiem, który dwa lata przed jej odbyciem jeszcze woził ziemniaki pod Poznaniem, do Afryki, w ramach rajdu charytatywnego Budapeszt - Bamako.
Nie jest to bynajmniej pozycja wyłącznie dla miłośników motoryzacji - z przyjemnością przeczytają ją także czytelnicy zainteresowaniu podróżami, Afryką, organizacją wypraw i ... spełnianiem marzeń.
Są...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Autor z humorem opisuje pierwsze, jeszcze dość niepewne, kroki w żeglarstwie oraz kolejne, nie mniej zabawne przygody.
W udany sposób przedstawia drogę od szczura lądowego w poszukiwaniu zajęcia do żeglarza, który szczerze pokochał morze.
Książka napisana w lekkim stylu, może podobać się nie tylko miłośnikom żeglarstwa.
Opisy techniczne nie znużą laika, a większość żeglarzy z uśmiechem przeczyta o wielu sprawach i problemach, nękających prawie wszystkich ludzi morza.
Borsuk poleca!

Autor z humorem opisuje pierwsze, jeszcze dość niepewne, kroki w żeglarstwie oraz kolejne, nie mniej zabawne przygody.
W udany sposób przedstawia drogę od szczura lądowego w poszukiwaniu zajęcia do żeglarza, który szczerze pokochał morze.
Książka napisana w lekkim stylu, może podobać się nie tylko miłośnikom żeglarstwa.
Opisy techniczne nie znużą laika, a większość...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Baranowski tym razem płynie na spokojnie. Tu nie chodzi o wyczyn (choć rejs ten jak najbardziej jest godny szacunku), bardziej o refleksję i żeglugę ze samym sobą. Książka pełna humoru, autorefleksji i ciekawostek żeglarsko-geograficznych. Warto dać się zabrać kapitanowi Baranowskiemu na rejs, bo jest nie tylko świetnym żeglarzem, lecz także utalentowanym narratorem.
Książka nie odkrywa niczego nowego, ale polecam ją wszystkim miłośnikom żeglarstwa i tym, którzy chcą do nich dołączyć.

Baranowski tym razem płynie na spokojnie. Tu nie chodzi o wyczyn (choć rejs ten jak najbardziej jest godny szacunku), bardziej o refleksję i żeglugę ze samym sobą. Książka pełna humoru, autorefleksji i ciekawostek żeglarsko-geograficznych. Warto dać się zabrać kapitanowi Baranowskiemu na rejs, bo jest nie tylko świetnym żeglarzem, lecz także utalentowanym narratorem....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Relacja z rejsu jakich wiele. Mniej więcej tego się spodziewałem i z przyjemnością przeczytałem. Dla miłośników żeglarstwa z pewnością ciekawsze niż dla laików.

DUŻYM MINUSEM jest fatalnie wykonane tłumaczenie. Tłumaczka nie miała pojęcia o wielu aspektach żeglarstwa i tłumaczyła tak, jak jej się wydawało, korektor nie wychwycił i wyszło jak wyszło...

W oryginalnej wersji dałbym gwiazdkę więcej.

Relacja z rejsu jakich wiele. Mniej więcej tego się spodziewałem i z przyjemnością przeczytałem. Dla miłośników żeglarstwa z pewnością ciekawsze niż dla laików.

DUŻYM MINUSEM jest fatalnie wykonane tłumaczenie. Tłumaczka nie miała pojęcia o wielu aspektach żeglarstwa i tłumaczyła tak, jak jej się wydawało, korektor nie wychwycił i wyszło jak wyszło...

W oryginalnej...

więcej Pokaż mimo to