rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Nie wątpię że jest to prawdziwa wyprawa. A raczej że książka jest na takowej lub takowych oparta. Ciekawa do granic ciekawości, a może jeszcze odrobinę rozpycha się w ramach tego pojęcia samoistnie je poszerzając. Jest jak Indianin... zagląda wszędzie i nie przymyka oczu, gapi się bez skrępowania i ani myśli wstydzić się tego. Czasem nawet wyciągając palec i dotykając ciekawsko wszystkiego (nawet podczas pinga-pinga) Ciekawy i jak mi sie wydaje prawdziwy (mam taka nadzieję) opis życia codziennego, zwyczajów, obaw, smutków i radości dzikich ale i zwykłych ludzi zamieszkującej południowy kontynent.

Ową historię otrzymujemy dopiero po odcedzeniu jej przez wszechobecny i jakby objęty specjalnym nadzorem autora "humor". Wypełnia on książkę do granic możliwości. Mimo iż żarty są zabawne ciągle powielają ten sam schemat. Ale jak mi się rzuciło w oczy to nie jedyny wypełniacz tej publikacji. Czcionka urosła jak grzyby po deszczu do naprawdę olbrzymich rozmiarów. A całą historie co chwile przerywają jakoby luźne podręcznikowe objaśnienia. Niby ciekawe, niby mądre i dobrze podane ale walą się na nas ze wszystkich stron jak domki w Czeczeni. Czyżby to jakaś stylistyka przewodnia wydawnictwa Pana Cejrowskiego?

Mimo wad które wymieniłem (taki malkontent jak ja potrafi się wszystkiego przyczepić - wiem) książka jest świetnym czytadłem. Wciąga i nie pozwala się oderwać. Z początku nawet śmieszy, ale przede wszystkim interesuje. A ocenę autentyczności zawartej w książce historii pozostawiam każdemu z was z osobna =) bądźcie jak Indianie, miejcie oczy szeroko otwarte i nie przymykajcie ich nawet na chwile! Nie dajcie się zwieść.

Nie wątpię że jest to prawdziwa wyprawa. A raczej że książka jest na takowej lub takowych oparta. Ciekawa do granic ciekawości, a może jeszcze odrobinę rozpycha się w ramach tego pojęcia samoistnie je poszerzając. Jest jak Indianin... zagląda wszędzie i nie przymyka oczu, gapi się bez skrępowania i ani myśli wstydzić się tego. Czasem nawet wyciągając palec i dotykając...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

nie wiem co mnie podkusiło... o Panie twe plany nie pojęte dla nas śmiertelników... wiedziony zachwytem koleżanki ( organizacje non-profit, własny kot) wiozłem w ręce i do lektury przystąpiłem !

Opis będzie krótki jak i cała książka po okrojeniu z opisów dzielności, wytrwałości, słodkości i ogólnie wszystkiego co w popkultura nazywa "sweet" - w tym przypadku w odniesieniu do małego ślepego kotka imieniem Homer. To nawiązanie to jedyna pozytywna rzecz której się dopatrzyłem - bo któż lepiej mógł by się nadawać do opisania takiej historii? Niestety autorka Homeryckiej charyzmy jest zupełnie pozbawiona a książka bazując na miłości czytelników do tych 4łapych mlekolubnych kudłaczy serwuje im serie "12 pracy dzielnego Homera". Mlaskata =P historia tylko dla wytrwałych kotocholikow.

nie szukajcie 2 dna ... tam go niema ... tam niema miejsca na nic poza sweecia kicia

czemu ja się daje tak łatwo podpuścić kobietą? =)

ps. Mamy jeszcze właścicielkę ze swoimi problemami osobistymi w postaci panny Cooper która to opatrując w Homerze niezłomnego charakteru odnajduje sens walki o lepsze jutro. I to te 40 stron historii bez kota ale nim powodowane.

nie wiem co mnie podkusiło... o Panie twe plany nie pojęte dla nas śmiertelników... wiedziony zachwytem koleżanki ( organizacje non-profit, własny kot) wiozłem w ręce i do lektury przystąpiłem !

Opis będzie krótki jak i cała książka po okrojeniu z opisów dzielności, wytrwałości, słodkości i ogólnie wszystkiego co w popkultura nazywa "sweet" - w tym przypadku w odniesieniu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

po przeczytaniu tej książki poczułem ze tez jestem Indianinem =)

"Indianin żyje chwilą. I jak nikt inny potrafi smakować teraźniejszość."

po przeczytaniu tej książki poczułem ze tez jestem Indianinem =)

"Indianin żyje chwilą. I jak nikt inny potrafi smakować teraźniejszość."

Pokaż mimo to