-
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać438 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant13 -
Artykuły
Zapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
Rewelacja. Zawsze doceniam głos rozsądku wybijający się spośród napływającej z każdej strony masy bullshitu zalewającego media, zwłaszcza social media. Autor rozprawia się z popularnymi dietami, które tylko czasem są niewinną, może nieco naiwną i śmieszną, ale nadal niewinną modą, czy fanaberią. Mówi też o tym, jak daleko są w stanie posunąć się w swojej manipulacji samozwańczy specjaliści od żywienia, o żerowaniu na zdesperowanych rodzicach chorych dzieci, o ludziach umierających na raka, który są w stanie złapać się każdej deski ratunku. Bardzo bym sobie życzyła, żeby takich rzeczy powstawało coraz więcej i uważam, że każdy powinien tę książkę przeczytać. Nawet jeśli nie dowie się z niej niczego, o czym wcześniej sam by nie wiedział, to przynajmniej spędzi kilka relaksujących godzin zdala od bzdur. Gorąco polecam.
Rewelacja. Zawsze doceniam głos rozsądku wybijający się spośród napływającej z każdej strony masy bullshitu zalewającego media, zwłaszcza social media. Autor rozprawia się z popularnymi dietami, które tylko czasem są niewinną, może nieco naiwną i śmieszną, ale nadal niewinną modą, czy fanaberią. Mówi też o tym, jak daleko są w stanie posunąć się w swojej manipulacji...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toHistoria ciekawa, czytało się to naprawdę dobrze, jednak w pewnym momencie przestałam rozumieć motywacje autora. Tak, autora. Jak dla mnie mocno wątpliwe i przekraczające granice, których nie powinno się przekraczać.
Historia ciekawa, czytało się to naprawdę dobrze, jednak w pewnym momencie przestałam rozumieć motywacje autora. Tak, autora. Jak dla mnie mocno wątpliwe i przekraczające granice, których nie powinno się przekraczać.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Z góry przepaszam, jeśli to, co chcę napisać nie będzie miało ładu i składu, ale aż mnie nosi z irytacji.
Wow, nie wiem nawet od czego zacząć. Może od najważniejszego, czyli tego, że absolutnie nie polecam tej książki.
Nie czytałam "Malego życia", ale spotkałam się z wieloma opiniami, że w tej powieści bohatera spotykają wszystkie nieszczęścia świata i w pewnym momemncie można albo umrzeć z nudów, albo totalnie znieczulić się na te wszystkie okropności, które mają tam miejsce. Jeśli w tych opiniach jest ziarno prawdy, to fani "Małego życia" powinni pokochać "Rado Boya", w przeciwieństwie do fanów "Fanfika" Natalii Osińskiej, co sugeruje tył okładki. To jedno zdanie plus blurb Natalii Osińskiej wlaśnie, chyba najbardziej mnie boli. Nie chcę za bardzo spoilerować, ale jeśli do trzydziestej strony dwóch bohaterów już po dwa razy zdążyło dostać łomot, to już coś zaczyna tu śmierdzieć. Rozumiem, że nie zawsze bywa kolorowo, ale wypadałoby mieć jakieś hamulce, bo robi się z tego karykatura. Do tego okropne schematy, stereotypy o których nawet nie chce mi się pisać. Do pewnego momentu ciekawił mnie (co prawda dość umiarkowanie, ale jednak) wątek tajemnicy rodzinnej, zwłaszcza powodów zniknięcia pewnej osoby. I teraz nie wiem - czy to nigdy nie zostało wyjaśnione, czy po prostu w pewnym momencie zmęczyła mnie ta książka i się wyłączyłam? Jeśli ktoś wie, dlaczego Jan zniknął, to bardzo chętnie się dowiem. Co do wątku LGBT, zeźlił mnie okrutnie, ale to i tak nic w porównaniu do najbardziej obrzydliwej rzeczy, jaką jestem sobie wyobrazić w książce. Bullying, czyli "możesz latami niszczyć mi życie, poniżać, prawie zabić, a ja ci od tak wybaczę, bo sam masz problemy i jesteś taki biedny). Jak ktoś nie wyłapał, albo chce bardziej dobitny przykład tego typu zabiegu, to "polecam" książkę "7 dni" Eve Ainsworth. Jakiekolwiek próby usprawiedliwiania prześladowania kogokolwiek ze względu na cokolwiek, zwłaszcza w książkach dla nastolatków, z których duża część może mieć podobne doświadczenia, jest odrażające. Wysyłanie przekazu, że normalnym jest, żeby nastolatek po latach prześladowań, uprzykrzania życia i poniżania, w mgnieniu oka był w stanie szlachetnie wybaczyć to wszystko, tylko dlatego, że jego oprawca nagle poczuł skruchę, czy zaczął się tłumaczyć, tak jakby to była jakaś totalna błahostka, jest szkodliwe społecznie.
To miała być przyjemna lektura w ramach małego czytelniczego wyzwania z okazji Pride Month. Niestety zamiast Pride jest Shame.
Z góry przepaszam, jeśli to, co chcę napisać nie będzie miało ładu i składu, ale aż mnie nosi z irytacji.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toWow, nie wiem nawet od czego zacząć. Może od najważniejszego, czyli tego, że absolutnie nie polecam tej książki.
Nie czytałam "Malego życia", ale spotkałam się z wieloma opiniami, że w tej powieści bohatera spotykają wszystkie nieszczęścia świata i w pewnym...