Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Niewykorzystany potencjał. Pomysł na fabułę był bardzo dobry, ale odnoszę wrażenie, że bohaterka zmarnowała 300 lat swojego życia. Ile miejsc możnaby w tym czasie odwiedzić, rzeczy się nauczyć, wpłynąć na bieg wydarzeń! Nawet z ograniczeniami, które miała. Od pewnego momentu lektura zaczęła się niezmiernie ciągnąć, tak jakby autorka chciała koniecznie wycisnąć jak największą liczbę stron. Być może miałoby to sens, jednak opis życia Addie był po prostu nudny...

Niewykorzystany potencjał. Pomysł na fabułę był bardzo dobry, ale odnoszę wrażenie, że bohaterka zmarnowała 300 lat swojego życia. Ile miejsc możnaby w tym czasie odwiedzić, rzeczy się nauczyć, wpłynąć na bieg wydarzeń! Nawet z ograniczeniami, które miała. Od pewnego momentu lektura zaczęła się niezmiernie ciągnąć, tak jakby autorka chciała koniecznie wycisnąć jak...

Rozczarowałam się. Książka nie podaje podstawowych informacji dotyczących omawianych cywilizacji. Jest natomiast zbiorem randomowych opisów. Po co czytelnikowi szczegół, skoro nie zna ogółu? Co da czytelnikowi informacja o układzie przestrzennym wybranej świątyni, kiedy nie wie on kim był lud, który ją wzniósł(przykład zmyślony dla zobrazowania)? Tak drobna publikacja powinna ograniczać się do wiedzy bazowej, bądź zmienić swój charakter na monograficzny. Ewentualnie odnieść się do wybranych ludów, zamiast usilnie próbować zawrzeć informacje o wszystkim. Zerknęłam do tej publikacji przygotowując pracę dyplomową i przeraziłam się, że PWN wydało tak bezwartościową książkę.

Rozczarowałam się. Książka nie podaje podstawowych informacji dotyczących omawianych cywilizacji. Jest natomiast zbiorem randomowych opisów. Po co czytelnikowi szczegół, skoro nie zna ogółu? Co da czytelnikowi informacja o układzie przestrzennym wybranej świątyni, kiedy nie wie on kim był lud, który ją wzniósł(przykład zmyślony dla zobrazowania)? Tak drobna publikacja...

Książka nie ma żadnej wartości historycznej, ani w ogólnym rozumieniu naukowej. Autor nagina i przeinacza fakty, wysuwa nieaktualne lub błędne teorie. Dopasowuje zniekształcone wydarzenia pod siebie, żeby udowodnić "tak, to byli Atlanci!". Czy warto przeczytać? Chyba tylko po to, żeby przy każdym nowym wątku sięgać po daną pracę naukową, udowadniając autorowi, że mówi nieprawdę.

Książka nie ma żadnej wartości historycznej, ani w ogólnym rozumieniu naukowej. Autor nagina i przeinacza fakty, wysuwa nieaktualne lub błędne teorie. Dopasowuje zniekształcone wydarzenia pod siebie, żeby udowodnić "tak, to byli Atlanci!". Czy warto przeczytać? Chyba tylko po to, żeby przy każdym nowym wątku sięgać po daną pracę naukową, udowadniając autorowi, że mówi...