-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
Fanfic pod pewnymi względami lepszy niż oryginał. Bawi (świetny czarny humor), straszy (szeroki zakres mocnych wrażeń) i przede wszystkim uczy (nie znam lepszej pozycji popularnonaukowej o błędach poznawczych i wnioskowaniu bayesowskim). Ta książka zarekomendowała mi "Pułapki myślenia" Daniela Kahnemana, które również gorąco polecam.
Fanfic pod pewnymi względami lepszy niż oryginał. Bawi (świetny czarny humor), straszy (szeroki zakres mocnych wrażeń) i przede wszystkim uczy (nie znam lepszej pozycji popularnonaukowej o błędach poznawczych i wnioskowaniu bayesowskim). Ta książka zarekomendowała mi "Pułapki myślenia" Daniela Kahnemana, które również gorąco polecam.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toOptymistyczna książka o walce z biedą na świecie. Ciekawie skonstruowana, każdy rozdział skupia się na jednym z rozpowszechnionych błędów poznawczych (chociaż to, że nie każda funkcja jest liniowa, wydało mi się zbyt trywialne). Napisana obrazowo i z humorem.
Optymistyczna książka o walce z biedą na świecie. Ciekawie skonstruowana, każdy rozdział skupia się na jednym z rozpowszechnionych błędów poznawczych (chociaż to, że nie każda funkcja jest liniowa, wydało mi się zbyt trywialne). Napisana obrazowo i z humorem.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Czyta się świetnie. Zajmująca historia; żywy język; drobne odniesienia do pojęć i przedmiotów (np. kostka Rubika, futerał na telefon), które budzą miłe skojarzenia u geeków. Niestety nie przekonuje mnie ani historia rodzinna autora (przedstawił genealogię w linii żeńskiej, czyli zwykle słabiej udokumentowanej), ani teza o totalnej inwigilacji. Jeśli kopii wszystkich stron w Internecie (mowa głównie o danych tekstowych, częściowo o graficznych) nie przechowuje ani Archive.org, ani Google (działa na indeksach), to nie wyobrażam sobie, żeby jeden kraj miał środki na bezterminowe przechowywanie wszystkich treści (także dźwiękowych i wideo), generowanych codziennie w Internecie. Natomiast w prowadzenie przez Amerykanów inwigilacji polityków innych państw, w tym państw sprzymierzonych, jestem w stanie łatwiej uwierzyć. No i pozostaje zawsze podejście, jak w tym memie: https://paczaizm.pl/jakie-koszmarne-rzeczy-wrzucasz-na-facebooka-nie-wiesz-ze-cie-inwigiluja-wiem-niech-cierpia-jarek-kozlowski/
Czyta się świetnie. Zajmująca historia; żywy język; drobne odniesienia do pojęć i przedmiotów (np. kostka Rubika, futerał na telefon), które budzą miłe skojarzenia u geeków. Niestety nie przekonuje mnie ani historia rodzinna autora (przedstawił genealogię w linii żeńskiej, czyli zwykle słabiej udokumentowanej), ani teza o totalnej inwigilacji. Jeśli kopii wszystkich stron w...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to