Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Przygodę z Nielsem Bentzonem zacząłem od końca czyli od książki pt. "Sen i Śmierć". Tak jak "Sen i Śmierć" okazał się być arcydziełem, który sprawił, że zarywałem noce, spóźniałem się na uczelnię i odkładałem obowiązki, tak "Ostatni Dobry Człowiek" był książką, do której musiałem się zmuszać. Do połowy fabuła jest interesująca. Niejasna, enigmatyczna, pogmatwana. Co sprawia, że wciąga i oczekuje się przewrotnych rozwiązań. Jednak mniej więcej w połowie książki, końcówka robi się tak oczywista a jednocześnie niejasna, że aż boli na samą myśl poświęconych tej książce godzin. Okazuje się, że nie zabija "ktoś", fizyczny sprawca, tajemniczy morderca, guru sekty, a Starotestamentowy Bóg w rzeczy samej. Trochę naiwne i przerysowane. Mniej więcej od połowy książki, widać zmęczenie i lekką dezorientację autorów. Książka zaczyna obfitować w wyrwane z kontekstu opisy teorii naukowych Hannah czy banalne, romantyczne dialogi między astrofizyczką a Nielsem. Oczekiwałem kryminału, przewrotnych zwrotów akcji, więcej realizmu jak miało to miejsce w "Śnie i Śmierci". Jak wspomniałem na początku, być może gdybym zaczął od Tej pozycji, dałbym Jej wyższą notę ze względu na świeżość tematu i brak oczekiwań. Widać, że cały pomysł na fabułę, bohaterów, egzystencjalizm, OOBE i śmierci klinicznej dopiero kiełkował w umysłach autorów. Podczas gdy fabuła w "Ostatnim Dobrym Człowieku" jest w powijakach, "Sen i Śmierć" jest już jej dojrzałym, wytrawnym, rasowym wyrazem. Zawiodłem się. Bardzo.

Przygodę z Nielsem Bentzonem zacząłem od końca czyli od książki pt. "Sen i Śmierć". Tak jak "Sen i Śmierć" okazał się być arcydziełem, który sprawił, że zarywałem noce, spóźniałem się na uczelnię i odkładałem obowiązki, tak "Ostatni Dobry Człowiek" był książką, do której musiałem się zmuszać. Do połowy fabuła jest interesująca. Niejasna, enigmatyczna, pogmatwana. Co...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to