Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Oczekiwania po owcach były olbrzymie. Genialna pierwsza, nieco słabsza, jakby chowająca się w cieniu błyskotliwości poprzedniczki część druga, dawała nadzieję... właśnie, na co? Na utrzymanie stylu? Na skopiowanie udanych pomysłów? Być może żądałem zbyt wiele. Okładkowy podpis: „absurdalna powieść nie całkiem filozoficzna” jest najłagodniejszym możliwym opisem. Poziom absurdu rósł z każdą przeczytaną stroną, osiągając szczyt w skrzyni Fawkesa, a jeżeli kogokolwiek zadowolił sposób przechytrzenia ognika, to tylko z powodu suszy intelektualnej jaka panowała przez poprzednie 380 stron. Zwyczajnie nie chce mi się komentować głównego i pobocznych wątków fabularnych, ponieważ nie widzę w tym sensu (i komentowaniu, i wątkach). O gustach się nie dyskutuje; na pewno znajdą się fanatyczni fani, którym pchełki pasują, jednak ja się do nich nie zaliczam. Nawet stosowanie absurdu w powieści musi mieć pewne ograniczenia logiczne (patrz. „Sprawiedliwość owiec”). 3/10 za ostatnie 3 rozdziały.

Oczekiwania po owcach były olbrzymie. Genialna pierwsza, nieco słabsza, jakby chowająca się w cieniu błyskotliwości poprzedniczki część druga, dawała nadzieję... właśnie, na co? Na utrzymanie stylu? Na skopiowanie udanych pomysłów? Być może żądałem zbyt wiele. Okładkowy podpis: „absurdalna powieść nie całkiem filozoficzna” jest najłagodniejszym możliwym opisem. Poziom...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to