-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1140
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać366
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński21
Biblioteczka
2023-12-16
2022-07-28
2021-07-19
2021-07-13
2021-07-12
2019-10-27
2019-09-14
2019-09-02
AAAAAAAAAAAAAAAAAA
Moja opinia o tej książce będzie miejscem, w którym przyznam, że w zasadzie, to ja nie mam o niej opinii. No bo jak tu mieć, kiedy do końca nawet nie wiem, czym ta książka jest?
Zacznijmy od tego, czym "KSIĘGA ZAKLĘĆ. Powieść w pięciu częściach z dodatkami" jest w tym najbardziej materialnym, konkretnym znaczeniu. Wydanie w twardej oprawie, 230 stron, sama powieść rzeczywiście w pięciu częściach, na końcu książki dodatki - przypisy, życiorysy bohaterów, wywiad z autorem, nawet miejsce na recenzję czytelnika - oraz spis treści.
Książka opisuje przygody Epifaniusza de Voto, który będąc "zdolnym lecz leniwym" osobnikiem, trwoni czas, a podczas tego trwonienia znajduje w śmietniku KSIĘGĘ ZAKLĘĆ. KSIĘGA ZAKLĘĆ jest zawsze pisana kapitalikami, oczywiście również w dialogach. Zresztą mamy szansę ową KSIĘGĘ ZAKLĘĆ w części trzeciej przeczytać i ocenić. Epifaniusz jest nią zafascynowany i chce więcej. Chce poznać autora i wszystko co z KSIĘGĄ związane. Zamiast tego poznaje trochę innych ludzi, zwykle nazywających się równie dziwacznie co on, pojawia się w paru miejscach, robi parę rzeczy (niektóre równie dziwaczne co jego imię). Ot, i tyle.
Jak na taką w zasadzie ubogą fabułę, czyta się całkiem (zaskakująco?) dobrze. Nic mnie Epifaniusz nie obchodził, KSIĘGA też nie bardzo, ale jednak przeczytałam, nawet się całkiem dobrze bawiąc. Dlaczego?
Ano chyba głównie dlatego, że cały czas zastanawiałam się: "co ja właściwie czytam? Jaki jest autora cel i co poeta miał na myśli???"
Jedna z teorii zakłada kpienie i pogrywanie z czytelnikiem, w całkiem zręczny i sympatyczny sposób zrobione. No bo są przypisy, ale one są prześmiewcze, albo cytujące nieistniejące książki. Przygody bohaterów są nieprzystające do rzeczywistości, ich zachowania i reakcje intrygujące (bo często też nie przystają), wplecione postaci mają swoje własne historie, które, choć wypełniają strony, nie mają znaczenia dla głównego wątku. Wywiad z autorem to śmianie się w twarz czytelnikowi, ale też wyśmiewanie trochę samego siebie.
Inna teoria, która wcale nie wyklucza poprzedniej, to to, że Andrzej Tuziak chciał stworzyć książkę-eksperyment, tekst, który wychodzi poza ramy typowego papierowego odbioru ("ja piszę, ty czytasz"). Stąd miejsce na recenzję czytelnika na końcu książki, stąd też wykropkowane wulgaryzmy, które czytelnik ma sobie sam, wedle upodobania, wpisać. Ale też stąd umieszczenie właściwej KSIĘGI ZAKLĘĆ w tekście, która oprócz tego, że wpływa na bohaterów ją czytających, jest również samoświadoma, tj. autor przewija się w niej pisząc o sobie, niektórzy bohaterowie wiedzą, że są stworzeni i napisani itd. itp.
Napisałam strasznie dużo na temat książki, o której nie wiem co powiedzieć. Żeby to jakoś podsumować: KSIĘGA ZAKLĘĆ nie stanie wśród moich ulubionych tytułów. Jak ktoś o nią zapyta, to prawdopodobnie ją dostanie, a do tego czasu będzie stała sobie na półce. Bo może nie jest to zmieniające życie dzieło, może nie jest Fantastyczną Rozrywką, ale też budzi czasem uśmiech czy pokręcenie z niedowierzaniem głową. Niektórym może się spodobać, niektórym na pewno nie podejdzie. A może nawet trafi kiedyś w ręce jakiegoś Epifaniusza, który, całkiem znienacka, się nią zafascynuje?
AAAAAAAAAAAAAAAAAA
Moja opinia o tej książce będzie miejscem, w którym przyznam, że w zasadzie, to ja nie mam o niej opinii. No bo jak tu mieć, kiedy do końca nawet nie wiem, czym ta książka jest?
Zacznijmy od tego, czym "KSIĘGA ZAKLĘĆ. Powieść w pięciu częściach z dodatkami" jest w tym najbardziej materialnym, konkretnym znaczeniu. Wydanie w twardej oprawie, 230 stron,...
2012-07
2019-03-29
Zestarzało się jak ser pleśniowy w upalny dzień.
Dobra podkładka pod to, że Nietzsche może miał przemyślane teorie związane z walką/wojną, zemstą, konfliktem na linii jednostka - społeczeństwo... ale niewiele poza tym. I nawet nie powiem nic o tych paskudnych stereotypach nt. mężczyzn i kobiet, ale, panie Nicze, przyjaźni też pan chyba nie za bardzo zaznał i nie wie co to jest.
Dobra podkładka pod kubek z kawą też!
Zestarzało się jak ser pleśniowy w upalny dzień.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDobra podkładka pod to, że Nietzsche może miał przemyślane teorie związane z walką/wojną, zemstą, konfliktem na linii jednostka - społeczeństwo... ale niewiele poza tym. I nawet nie powiem nic o tych paskudnych stereotypach nt. mężczyzn i kobiet, ale, panie Nicze, przyjaźni też pan chyba nie za bardzo zaznał i nie wie co to...