Polski pisarz, publicysta i dziennikarz sportowy. Początkowo był wychowawcą w domu poprawczym. Przez 30 lat pracował jako dziennikarz sportowy, publikował m.in. na łamach "Piłki Nożnej" i "Przeglądu Sportowego". Pisał zarówno kryminały jak i książki o tematyce społecznej oraz sportowej. Większość jego książek ukazała się nakładem Wydawnictwa Telbit. Wybrane publikacje: "Bez makijażu" (Telbit, 2003),"Gra bez piłki" (Telbit, 2003),"Kuratela" (Telbit, 2004),"Wysypisko" (Telbit, 2006),"We mgle" (Telbit, 2008). Żona: Zofia Wereszczyńska (do 22.01.2012, jego śmierć).http://
„Wysypisko” jest pierwszą książką Marka Ołdakowskiego, którą przeczytałam. Zauważyłam, że autor ma na swoim koncie kilka książek, które wydają się należeć do różnych gatunków literacki. Mnie oczywiście najbardziej skusiły kryminały jego autorstwa, ale sama lektura nie była już taka łatwa.
Pewnego ranka na wysypisku śmieci zostaje znalezione ciało nieznanego mężczyzny. Identyfikację utrudnia zmasakrowana twarz ofiary i brak dokumentów. Policjanci wiedzą, że czeka ich trudne śledztwo, a sprawę utrudnia dodatkowo wiadomość o zabójstwie 15-letniego chłopca w wiosce Lipki i kradzież zabytkowych stacji drogi krzyżowej z tamtejszego kościoła. Wszystko wskazuje na to, że morderstwa może coś łączyć, jednak nie ma żadnych dowodów, które mogłyby naprowadzić policję na ślad zabójców.
Autor barwnie przedstawia środowisko warszawskie z lat 70. XX wieku. Bohaterowie powieści trudnią się różnymi zajęciami, a wśród nich nie brakuje bandytów, złodziei i prostytutek. Społeczeństwo podzielone jest na wyższe sfery i robotników, którzy pracują w wielu istniejących jeszcze wtedy w Warszawie zakładach i fabrykach. Każdy stara się jakoś zarobić na utrzymanie, niekoniecznie w sposób porządny i zgodny z przepisami. W tym okresie kwitnie handel dziełami sztuki, a także ich kopiami, hurtowo sprzedawanymi za granicę za duże pieniądze. Osoby chcące zdobyć obraz czy cenną figurę nie cofnął się nawet przed morderstwem.
Ołdakowski wtrąca także małe fragmenty historii Warszawy, opowiadając o miejscach i postaciach związanych z miastem. Dla osób ze stolicy może to być interesujący dodatek, jednak innym może wydawać się wydłużeniem na siłę powieści, która i tak jest dość obszerna. Innym wątkiem, do którego można mieć zastrzeżenia są dziwne nazwiska bohaterów, przykładem może być Stefan Zul, Józef Kapuła itd. Może takie było zamierzenie autora, jednak nagromadzenie tych nazwisk na jednej stronie bardzo mnie odrzucało. Rozumiem pseudonimy, które są jak najbardziej na miejscu, ale tego wszystkiego było po prostu za dużo. Minusem powieści jest także zakończenie, czytelnik wie kim jest morderca, ale policja nie jest tego w 100 % pewna, co sprawia, że książka nie wydaje się zakończona.
"Bez makijażu" to historia wychowanków zakładu poprawczego na Okęciu i grupy półwolnościowej przy stoczni w Szczecinie. Ciężko wybrać jest głównego bohatera tej książki, niemniej jednak autor dużo uwagi poświęca Adamowi Marczakowi zwanemu Blessem. Jest to chłopak, który do zakładu poprawczego trafia po niesłusznym oskarżeniu o kradzież. Dodatkowym ciosem dla chłopaka jest odwrócenie się od niego rodziny, szczególnie ojca, który wyrok syna komentuje stwierdzeniem, że "nie ma już syna". Wraz z Adamem do zakładu na Okęciu trafia także Zygmunt Grajdziak, zwany przez wszystkich Adonisem. Drogi tych chłopaków będą się wielokrotnie przecinać w różnych miastach i kolejnych ośrodkach wychowawczych. Dodatkowo połączy ich miłość do tej samej dziewczyny.
Ciekawą postacią jest wychowawca Maciej Olchowicz, który swoje doświadczenie w pracy z trudną młodzieżą pragnie wykorzystać do napisania pracy doktorskiej. Stosuje on w porozumieniu z ministerstwem eksperymenty wychowawcze, które mają na celu wyeliminowanie restrykcyjnych zasad panujących w zakładach poprawczych na rzecz dialogu z wychowankami i zrozumienia ich różnych ale zarazem trudnych doświadczeń życiowych.
Powieść pana Marka Ołdakowskiego z pewnością nie należy do najłatwiejszych. Sam autor przez kilka lat pracował w zakładzie poprawczym jako wychowawca, stąd też bierze się jego znajomość środowiska nieletnich przestępców. Dzięki temu doświadczeniu i wnikliwej obserwacji wychowanków uzyskujemy pełen obraz życia w poprawczaku. Autor pokazuje, że każdy z wychowanków posiada własną historię, nie rzadko tragiczną, ale każdy też potrafi kochać i czuję potrzebę bliskości drugiej osoby. Na stronach tej książki obserwujemy narodziny młodzieńczej miłości, gwiazdy boksu ale też postępującą degradację najtrudniejszych wychowanków. "Bez makijażu" z pewnością jest lekturą godną uwagi.
http://pozeracz-slow.blogspot.com/2012/12/wydawnictwo-telbit-data-wydania-2003.html