Powrót do świata baśni, czyli Międzynarodowy Dzień Postaci z Bajek

Sonia  Miniewicz Sonia Miniewicz
05.11.2022

Piątego listopada obchodzi się Międzynarodowy Dzień Postaci z Bajek. Z tej okazji wracamy do świata dzieciństwa: przypominamy mroczne wersje znanych baśni i zastanawiamy się nad rolą tych opowieści we współczesnym świecie.

Powrót do świata baśni, czyli Międzynarodowy Dzień Postaci z Bajek

I żyli (nie tak) długo i szczęśliwie

„Śpiąca królewna” – przystojny książę budzi pocałunkiem swoją oblubienicę, ściągając z niej tym samym złą klątwę. To wersja baśni, którą poznajemy w dzieciństwie. Gdyby jednak sięgnąć do wcześniejszych przekazów, okazałoby się, że owszem, jest tam młody król, lecz już żonaty. Nie przeszkadza mu to naturalnie zgwałcić śpiącej dziewczyny, a potem, jakby nigdy nic, wrócić do zamku, do małżonki. Królewna zachodzi w ciążę, rodzi bliźnięta, chłopca i dziewczynkę, które budzą matkę, ssąc jej palce. Po jakimś czasie król ponownie wybiera się do śpiącej królewny, a kiedy widzi ją poza łożem, wyznaje, że jest ojcem jej dzieci, zapewniając równocześnie o swojej miłości. I, oczywiście, wraca do żony – a gdy ta dowiaduje się o romansie, wpada w szał, każe kucharzowi zabić bliźnięta, z ich ciał zaś przyrządzić posiłek dla króla. Potem sprowadza do zamku królewnę i chce ją spalić żywcem. Król zjawia się w odpowiednim momencie, ratuje dziewczynę, a do ognia każe wrzucić żonę. Równocześnie kucharz informuje, że nie zabił dzieci króla, tylko ukrył je w bezpiecznym miejscu. Koniec jest jakby znajomy: wszyscy się cieszą, a król żeni się z królewną i żyją długo i szczęśliwie.

Czerwony Kapturek i babcia zostają uratowane z brzucha wilka przez myśliwego? Teraz tak, kiedyś jednak wilk nie pożarł babci, tylko pokroił jej ciało na plasterki, a krew wlał do butli. Gdy dziewczynka weszła do chatki, zwierzę, w przebraniu staruszki, poczęstowało ją tymi smakołykami, namówiło do zdjęcia ubrań i wrzucenia ich do ognia, a na końcu, po tym całym przedstawieniu – pożarło. Ciąg dalszy nie następuje.

Przykłady można mnożyć; dodajmy jeszcze, że w pierwszych wersjach złe macochy często były matkami, ojcowie chcieli żenić się z własnymi córkami, złe bohaterki karano bardzo surowo (taniec w żelaznych, rozgrzanych trzewikach, dopóki nie padnie trupem z bólu i wyczerpania; ptaki wydziobujące oczy). Powstaje zatem pytanie: skąd to nagromadzenie makabrycznych motywów? Po pierwsze, kiedyś te historie opowiadane były przez dorosłych innym dorosłym. Dzieci słuchały ich niejako przypadkiem i przy okazji – lecz czy były zszokowane i przerażone? Wątpliwe, w końcu żyły w czasach, gdzie okrutna śmierć, katorżnicza praca, przemoc i gwałt były na porządku dziennym. Po drugie, zadanie takich historii polegało między innymi na ostrzeganiu przed grożącymi niebezpieczeństwami – na przykład mężczyznami czyhającymi na niedoświadczone kobiety czy zazdrosnymi sąsiadami – i uczeniu, jak radzić sobie w trudnych sytuacjach. Dopiero z czasem zaczęto cenzurować baśnie (które, jako przekazy ustne, i tak stale się zmieniały), by stały się bardziej przystępne dla młodszego czytelnika.

Rola baśni

Wielu rodziców (oraz literaturoznawców) uważa, że nawet te nowsze wersje baśni kompletnie nie nadają się dla dzieci. Mała syrenka cierpiąca katusze przy każdym kroku i zmieniająca się na końcu w pianę morską, bo nie chce zabić ukochanego; zamarzająca wśród ludzkiej znieczulicy dziewczynka z zapałkami; macochy upokarzające swe pasierbice lub pragnące ich śmierci; czarownica wrzucana do pieca; wilk z kamieniami zaszytymi w brzuchu; kobiety odcinające sobie pięty i palce, by zmieścić stopę w pantofelku… i tak dalej. Przeciwnicy baśni argumentują, że opowieści te są pełne przemocy i mogą wywoływać u dzieci negatywne uczucia czy senne koszmary. Zwolennicy z kolei twierdzą, że właśnie dzięki temu dzieci mogą poznać różnice między dobrem a złem, nauczyć się reagować na różne sytuacje; nie powinny być na siłę chronione przed trudnymi emocjami, ponieważ wcześniej czy później zetkną się z różnymi przykrymi sytuacjami – a w ten sposób dziecko, które stawiło już czoła różnym lękom, zdoła sobie z nimi poradzić. Nie należy udawać, że zło nie istnieje, izolować od rzeczywistości; ważne jednak, by w trakcie lektury małoletniemu czytelnikowi czy słuchaczowi towarzyszył rodzic, oferując swoje wsparcie i zapewniając bezpieczeństwo, pomagając rozproszyć lęki. Innymi słowy: baśnie mają też wielkie znaczenie terapeutyczne.

Idąc tym tropem, wielu badaczy – w tym Bruno Bettelheim („Cudowne i pożyteczne” – książka nie została wznowiona od lat i jest dostępna w nielicznych bibliotekach) – zwraca uwagę na istotną rolę baśni w życiu dziecka i podkreśla, jak ważne jest, by nie pominąć ich lektury. W skrócie: dziecko znajduje bohaterów, z którymi może się utożsamiać, rozwija wyobraźnię, dzięki czytanym historiom dojrzewa emocjonalnie i poznaje świat, zgłębia swoją psychikę, odkrywa swoją tożsamość, uczy się empatii, zaczyna doceniać sztukę i rośnie w nim głód literatury.

Baśnie na nowo

To, co nie przetrwało próby czasu, to oczywiście społeczny podział ról widoczny w baśniach. Wskazuje się, że królewny i księżniczki są bierne (choć nie zawsze!), pozytywne bohaterki to zaś zwykle te opisywane jako pracowite, skromne i uległe. Chłopcy muszą być odważni, pokonywać potwory i zdobywać (najlepiej) zamożne oblubienice. Ona ma stać się kobietą, wrażliwą i dobrą żoną, on musi udowodnić, że jest odważny i że nie wie, co to strach. Nie jest to bynajmniej powód, by przekreślać baśnie; w końcu dzieci mogą utożsamiać się z bohaterami bez względu na płeć, a morały są dość uniwersalne. Nie dziwi jednak, że powstają książki, które mają za zadanie przełamać te stereotypy, pokazać, że dziewczęta wcale nie muszą czekać w kuchni na miłość, ale same mogą przeżywać przygody i walczyć o swoje szczęście. Widać to też w nowszych animacjach ze stajni Disneya (lubującego się w ugrzecznianiu i romantyzowaniu znanych baśni), w których bohaterki coraz rzadziej przypominają potulne księżniczki. Ale nie jest też tak, że wcześniej podobne historie nie powstawały, czego dowodem są na przykład dwie książki Myriam Sayalero, będące zbiorami opowieści z różnych stron świata: „Baśnie, których nie czytano dziewczynkom” i „Baśnie dla nieustraszonych dziewczynek”.

Chętnie wracacie do baśni? Czytalibyście je swoim dzieciom? Jakie opowieści z dzieciństwa najbardziej wryły wam się w pamięć?


komentarze [5]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Kasia b - awatar
Kasia b 06.11.2022 02:13
Czytelniczka

Zacna opowieść o Małgosi, która wepchnęła do pieca Babę Jagę więżącą Jasia w chatce z piernika, oczywiście w wersji Braci Grimm.  I tak mi już chyba zostało... Baśnie Braci Grimm

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Baśnie Braci Grimm
Yahol  - awatar
Yahol 05.11.2022 22:57
Czytelnik

Książka Bruno Bettelheima była w Polsce wydana dwukrotnie, w 1985 i 2010 roku. I mimo, że jest to pozycja znakomita, to nie jest wolna od nadinterpretacji, manipulacji i naciąganych dla wygodnych dla autora tez. Które sobie wykoncypował i stara się je udowodnić. A co do Disneya, to jego przedstawienie świata bajek jako kolorowych, mdłych, cukierkowatych obrazków powoduje u...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Zaczytana  - awatar
Zaczytana 05.11.2022 14:30
Czytelniczka

Disney zbudował nam dzieciństwo  😊 😊 😊

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Książka_koc_kot  - awatar
Książka_koc_kot 05.11.2022 10:31
Czytelniczka

Andersen, mogłabym cytować z pamięci :) 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Sonia  Miniewicz - awatar
Sonia 05.11.2022 10:00
Redaktorka

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post