Aleks i małe awokado

bookowertyczka bookowertyczka
05.08.2021
Okładka książki Angst with happy ending Weronika Łodyga
Średnia ocen:
7,1 / 10
1499 ocen
Czytelnicy: 2526 Opinie: 263

Debiut Weroniki Łodygi, młodzieżowy romans z wątkiem LGBT+ „Hurt/Comfort”, został przyjęty bardzo ciepło. Polscy nastolatkowie doczekali się lekkiej i zabawnej powieści, która w zgrabny sposób poruszała wątek nie tylko odkrywania swojej orientacji, ale również innych, bliskich młodym ludziom problemów.

Kiedy okazało się, że Łodyga pisze kolejną powieść, ucieszyłam się. Jeśli debiut był udany, to kolejna książka będzie jeszcze lepsza (albo chociaż utrzyma swój poziom), prawda? Niestety… niekoniecznie. Wszystko to, co w „Hurt/Comfort” było problematyczne, ale na co dało się przymknąć oko, w „Angst with happy ending” wysuwa się na pierwszy plan.

Nastoletni Aleks nawiązuje internetową przyjaźń z Yuki, miłośniczką kolorowych skarpetek, które o jej nastroju mówią więcej niż słowa. I kiedy w końcu umawiają się „w realu”, zamiast Yuki w kawiarni zjawia się… Beniamin.

Dostajemy ciekawy punkt wyjścia i kilka scenek pomiędzy bohaterami – i to tyle, jeśli chodzi o fabułę. Bohaterowie wydają się żyć w próżni: niby chodzą do jakiejś szkoły, niby mają rodziny i znajomych, ale wszystko to jest bardziej dekoracją, która pojawia się tylko wtedy, kiedy jest potrzebna. Skupiamy się prawie wyłącznie na głównych bohaterach i ich przyjaźni, co byłoby ok… Gdyby tylko było dobrze napisane. A niestety nie jest.

To, co stanowiło największą zaletę „Hurt/Comfort”, czyli bohaterowie i rozwój ich relacji, okazało się najsłabszym punktem „Angst with happy ending”. Zacznijmy od tego, że postać Aleksa oparta jest na tym samym schemacie, co postać Artura – tylko „bardziej”, przez co trudno czytelnikowi go polubić. Aleks jest introwertyczny, ma trudną sytuację rodzinną (samotnie wychowująca go matka prawie nie wychodzi z pracy) i problemy z agresją, za to nie ma znajomych oprócz dwóch homofobicznych szkolnych kolegów, którzy prześladują Janka (tak, bohatera znanego z „Hurt/Comfort”, którego akcja dzieje się chronologicznie później). Gdy okazuje się, że Yuki jest chłopakiem, Aleks nazywa go w myślach „tym czymś”, „stworzeniem”, „pedałem” – i nie ma w tym nic złego, bo taka jest kreacja bohatera, a czytelnik wie, że dojdzie do przemiany. I rzeczywiście do niej dochodzi. Problem w tym, że dzieje się ona niejako zakulisowo.

Przyczynkiem do zmiany Aleksa ma być przyjaźń z Beniaminem, któremu chłopak postanawia wybaczyć. Choć czytelnik nie bardzo rozumie, dlaczego, dzieje się to bowiem ot tak. Cała przemiana bohatera zachodzi bardzo szybko i trudno w nią uwierzyć, bo opiera się głównie na podsłuchanych rozmowach i pojedynczych rozmowach z siostrą Benia.

Sam Beniamin jest po prostu słabszą, bardziej introwertyczną i ciapowatą wersją Janka, a cała relacja między chłopakami – zupełnie niewiarygodna. Trudno sobie wyobrazić, że dwójka nastolatków rozmawia ze sobą w taki sposób, w jaki robi to tych dwoje (Aleks wielokrotnie w myślach nazywa kolegę „małym awokado” i „stworzeniem o wielkich oczach”). A żeby nie było zbyt kolorowo – Benio dostaje w pakiecie depresję i myśli samobójcze.

Jest to kolejny problem z powieścią Łodygi, która znów wpakowała do książki całe mnóstwo ważnych tematów, jakby grała w pisarskie bingo. Tym razem jest ich jednak za dużo jak na taką objętość (niecałe 300 stron!), przez co wydają się potraktowane bardzo po macoszemu. Wrzucenie do jednej książki homofobii, samotnego macierzyństwa, biedy, patologicznej rodziny (powraca wątek Anity i, o dziwo, jest on najlepiej i najciekawiej opisany), aromantyczności, aseksualności, problemów z agresją, depresji, znęcania się w szkole, adopcji (chyba o niczym nie zapomniałam?) wcale tym wątkom nie służy. Przeciwnie, nie zdołają one dobrze wybrzmieć, przez co większość z nich nie jest dla czytelnika poruszająca i pozostawia go obojętnym.
Wszystko mógłby uratować styl, który w pierwszej książce Łodygi był nieco kanciasty, ale całkiem lekki, przyjemny i zabawny. Niestety w „Angst…” język jest ciężki, jakby autorka próbowała za bardzo: zbyt sarkastycznie, zbyt młodzieżowo, zbyt potocznie. A sytuacji nie poprawia fakt, że całość obserwujemy z perspektywy Aleksa.

Jest więc „Angst with happy ending” powieścią słabą, która obiecywała czytelnikowi dużo więcej, niż finalnie ma do zaoferowania. Choć druga połowa książki jest nieco lepsza od pierwszej (w końcu coś się dzieje!), wciąż jest słabsza niż „Hurt/Comfort”. Niewiarygodni bohaterowie, brak fabuły, ciężki styl – nic z tego nie ułatwia lektury. Po debiucie Weroniki Łodygi oczekiwałam jej kolejnych powieści z nadzieją na lekkie, młodzieżowe romanse z wątkiem LGBT+. Lektura „Angstu…” zostawia mnie z obawą, że autorka potrafi pisać tylko jeden typ historii i tylko jeden typ bohatera. Do jej kolejnej powieści, o ile powstanie, będę podchodzić z ostrożnością.

Agata Sikora

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Poczekaj, szukamy dla Ciebie najlepszych ofert

Pozostałe księgarnie

Informacja