Mole książkowe, czyli co pożera nasze książki. Uwaga! Zdjęcia
Mól książkowy to nie tylko osoba uwielbiająca czytać, ale i (najczęściej) owad, który tak lubi książki, że mógłby je pożreć. Dosłownie. Jednak wśród moli książkowych wcale nie dominują mole, a chrząszcze, gryzonie i pewien rybik – choć niepozorny, to bardzo skuteczny i będący smakoszem książek od stuleci.
Książki nadgryzonie zębem mola książkowego – czyli jakiego konkretnie?
Okazuje się, że pod określeniem „mól książkowy” ukryte są różne gatunki owadów, najczęściej chrząszczy i niektórych ciem. Samice chrząszczy składają jaja na krawędziach i pęknięciach książek, a także półek wypełnionych książkami, a larwy – już po wykluciu – zagłębiają się w papierze w poszukiwaniu jedzenia i bezpieczeństwa. W końcu przemieniają się w dorosłe owady, zostawiając w książkach różne przeżute wzory, dziury, a na półkach – stosiki trocin przypominających odchody.
W pierwszej połowie XX wieku William R. Reinicke, miłośnik moli książkowych, zidentyfikował i zbadał aż 160 rodzajów owadów, które są smakoszami książek. Gatunki te mają jednak różne potrzeby żywieniowe i środowiskowe. Wśród nich są np. drewnojady, czyli – jak sama nazwa wskazuje – mole gustujące w drewnie, jak kołatek domowy, meksykański chrząszcz książkowy i tykotek rudowłos – w ich menu goszczą papier, tektura oraz wykonane z drewna półki. Z kolei żywiak chlebowiec, jak przystoi na „chlebowca”, żywi się skrobią zawartą w naturalnych włóknach użytych do wykonania książki czy pudełka. Nie zapominajmy również o mrzyku dziewannowcu, lubującym się w papierze i produktach pochodzenia zwierzęcego, takich jak skóra czy ciała owadów, które zginęły między stronami książek (ale smakują mu także, co nieksiążkowe, ale dość przerażające, wysuszona krew, włosy, ciała gryzoni). Czasem szczególnie atrakcyjne są dla owadów chemikalia użyte przy produkcji książki – np. te wykorzystane do ułatwienia procesu wchłaniania atramentu. Z kolei pająki i ćmy najbardziej upodobały sobie ucztowanie w tych książkach, przy których tworzeniu wykorzystano klej.
Piękne koronki i kleksy jak z testu Rorschacha
Bezpieczeństwu książek mogą zagrozić meble i pomieszczenia, w jakich są one przechowywane. Niektóre gatunki drewnojadów, skuszone wilgotnymi drewnianymi półkami, bez problemu przegryzają się przez strony książek. Dobrym miejscem na założenie swojej domowej biblioteczki nie są pomieszczenia gorące i wilgotne, w których zachodzi słaba cyrkulacja powietrza, i te, w których czasem może zbierać się woda, jak piwnice czy strychy. Z kolei wilgotny papier to doskonała pożywka dla mikroskopijnych grzybów, a te przyciągają rybiki cukrowe i owady o – jakże uroczej, przyznajcie – nazwie psotniki, gryzki.
Warto też wiedzieć, że nie wszystkie owady stanowią takie samo zagrożenie. Różne gatunki chrząszczy tworzą nawet schludne, okrągłe dziurki, często wzdłuż grzbietów książek. Niestety są również zdolne do tego, by uczynić z książki prawdziwe pole bitwy w postaci wygryzionych labiryntów, poprowadzonych wzdłuż stron. Z kolei rybiki cukrowe wolą działać na powierzchni papieru i tkanin, co prowadzi do zadrapań i nieregularnych, mniejszych otworów. Jak zauważa Ann Elizabeth Wiener z Science History Institute, „niektóre z książkowych szkodników zostawiają koronkowe ślady, można by je – gdyby nie to, że książka została zniszczona – uznać za piękne, inne robią kleksy niczym z testu Rorschacha”. W książkach buszują nie tylko owady, ale i gryzonie, jak myszy, które używają papieru do zrobienia sobie gniazda, co więcej, po mysiej działalności w książkach pozostają mysie odchody mogące powodować choroby. Owady i gryzonie mogą też pozostawiać na stronach plamy, nieprzyjemny zapach, a także wabić inne szkodniki.
„Stworzenia przypominające skorpiona”, czyli długa historia moli książkowych
Co pocieszające – lub wręcz przeciwnie – już starożytni mieli problem z molami książkowymi. Pierwsze książki tworzono z pergaminu wykonywanego z niegarbowanych skór kóz i owiec, co oznacza, że zawierał on białka zwierzęce, którym mole nie mogły się oprzeć. Już Arystoteles wspominał w „Historia animalium” (w 350 r. p.n.e.) o „stworzeniach przypominających skorpiona, które można znaleźć na kartach książek”. Dwa tysiące lat później, w roku 1665, filozof przyrody Robert Hooke napisał „Micrographia”. W swojej pracy przedstawił rodzaje moli książkowych, które badał pod mikroskopem, poświęcił im nawet osobną rycinę. Wśród nich naukowiec wyróżnił zaleszczotka książkowego, który w swojej łacińskiej nazwie ma człon zawierający „skorpiona”, mógł więc być owadem wspominanym tysiąclecia wcześniej przez Arystotelesa. Był też owad, którego Hooke „znalazł wśród książek i papierów i który wyżerał w nich dziury”. Choć badacz nazwał go dosłownie „molem książkowym” lub „ćmą”, to przypuszczalnie chodziło mu o pojawiającego się już po raz trzeci w tym tekście rybika cukrowego. Mężczyzna patrzył jednak na jego aktywność z niemałym podziwem. Jak pisał: „Kiedy myślę o tym, jak wielką górę trocin lub wiórów to małe stworzenie jest w stanie przenieść do swoich wnętrzności, nie mogę nie podziwiać doskonałego zamysłu Natury”.
Pocieszające jest jednak to, że dzisiaj – jeśli nie pracujemy w antykwariacie lub starej bibliotece – spotkanie z molami książkowymi, innymi niż zapaleni czytelnicy, rzadko nam grozi. Musieliście walczyć kiedyś z owadami, gryzoniami niszczącymi książki? Widzieliście efekty ich działalności?
Pamiętajcie też, że na pozbawione moli nowiutkie książki możecie zakładać alerty cenowe LC!
Źródło: sciencehistory.org
komentarze [32]
Podobno na rybiki można zrobić pułapkę z mokrej gazety, albo położyć na noc przekrojony ziemniak na kawałku folii i skrobia je przyciągnie.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postWidzicie nieuki. Nawet robaczki kochają książki 😉
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postDziurki, otwory, korytarze drążą w papierze głównie szkodniki drewna, zjadające półki lub okładki dawnych książek (deseczki), "z rozpędu" zapędzające się w papier, zdecydowanie mniej pożywny. Dlatego otworów takich jest zwykle dużo w okolicach okładek, na początku i końcu książek. Dużo otworów może być także w okolicach grzbietów książek, bo tam jest najwięcej smacznego...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejhttps://drive.google.com/file/d/1XvQNvL3ppJxwx3HrK4vAQEwrDe54RDYw/view?usp=sharing
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJa mam pewien problem i od razu zaznaczę że problem nie jest związany ze szkodnikami które niszczą mi książki, bo żadnej książki nie mam zniszczonej przez szkodnika, co najwyżej w kilku książkach kartki pożółkły, niektóre też lekko się zabrudziły i chyba tyle bo regularnie ścieram kurze, przeglądam je, wietrze pokój i mam go nawet zamknięty żeby z kuchni para nie dostawała...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejPewnie chodzi o gryzka zwanego psotnikiem zakamarkiem lub, dość niesmacznie, wszą książkową. Jeśli wietrzysz książki i dbasz o ogólną czystość, to nie powinny być problemem, ponieważ żywią się głównie pleśnią, a nie samym papierem. Sama przytargałam kiedyś takie do domu na używanej książce i nie zauważyłam. Pozbycie się ich jest bardzo trudne, można stosować jakieś środki...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej@Caroline_Q Dzięki za odpowiedź. Jakieś 2-3 razy w miesiącu wycieram kurze no i przeglądam książki, ostatnio dwie sztuki musiałem zdmuchnąć z książek, tak więc znajduje tych niechcianych gości bardzo mało. Myślę że mogą to być niedobitki albowiem przeprowadziłem się dwa lata temu, przed przeprowadzką było ich nieco więcej, znajdywałem jakieś 5-6 sztuk niemal przy każdym...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Nie mole, nie rybiki czy inne chlebiki - ale pewnego razu zagnieździły mi się na balkonie osy. Byłem na dłuższym zwolnieniu po wypadku, mieszkanie stało puste, a na balkonie leżało sobie kilka kartonów, m. in. z książkami typu "Poradnik działkowca" sprzed 30 i więcej lat. W jednym z tych kartonów osy wyżarły wielką dziurę i założyły gniazdo.
Trzeba było wezwać fachowca :)
Ilustracje sprawiają, że zamykam oczy i jak tu czytać?!
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNie zauważyłam aby coś mi zżerało książki. Regularnie pucuję swoją biblioteczkę, przecieram szmatką półki i grzbiety książek, ale pewnie robaczki (jeżeli już) to dobierają się do nich od środka.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Jeśli rybików jest jak ziemiórek to źle. Poza tym rybiki są spoko, jak ma się jakieś martwe owady w pobliżu. Rybiki lubią wysoką wilgotność powietrza. Skorki i pająki ograniczają liczebność rybika. Snuję takie wnioski: nie trzymać książek w łazience i nie zabijać pająków.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNiestety nie jest to takie proste. Rybiki mogą być w całym mieszkaniu i pająki nie dadzą rady. Rybiki jedzą także materiał z niektórych ubrań, klej z tapet, czasopisma, włosy i roztocza (to akurat super, ale niestety mogą przez to łazić po pościeli).
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postO kurczę, z plagą rybików się jeszcze nie spotkałam, dobrze wiedzieć!
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postMoże jak mają do wyboru łazienkę czy suchy pokój to wybiorą łazienkę lub WC?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Wybiorą miejsce, gdzie jest więcej jedzenia :)
Widziałam je nawet w plafonach na suficie, garnkach i na podstawkach od kwiatów w doniczce na parapecie 😕
Czyli pod osłoną nocy mogą sobie przewędrować z przytulnej łazienki na paskudny parapet. Muszą mieć dobry węch bo na jakiś tajny wywiad nie mają co liczyć 😜. Trzeba by w środku nocy nagle zapalić światło i przyłapać drania na gorącym uczynku.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Rybiki są akurat bardzo popularne, szczególnie w mieszkaniach- jak już się pojawi w bloku to ciężko się go pozbyć. Są różne łapki na te stworzonka ale w zasadzie nadal się na tym temat kończy. Standardowo jak do odstraszania moli polecana jest lawenda, podobno rybiki również odstrasza.
Poza tym sposobem to chyba po prostu trzeba dbać o porządek i o swój księgozbiór 😉