Ludzki umysł jest fascynujący i wciąż pełen tajemnic – wywiad z Jenny Blackhurst

BarbaraDorosz BarbaraDorosz
15.03.2023

Inni pisarze mówią o niej, że jest geniuszem zła, zachwycają się jej warsztatem literackim oraz umiejętnością pisania historii, która wciąga od pierwszych stron. Chyba trudno o lepszą rekomendację. A co Jenny Blackhurst mówi sama o sobie? Czy była na słynnym szlaku West Coast Trail w Kanadzie oraz o czym zdarza jej się fantazjować, kiedy pisze powieść?

Ludzki umysł jest fascynujący i wciąż pełen tajemnic – wywiad z Jenny Blackhurst Materiały Wydawnictwa Albatros

Okładka książki[Opis – Wydawnictwo Albatros] Najnowszy thriller „Morderstwo na szlaku” Jenny Blackhurst, jednej ze wschodzących gwiazd wśród angielskich autorek thrillerów.

Dwie osoby potrafią dochować tajemnicy. O ile jedna z nich jest martwa.
Młoda brytyjska turystka przepada bez śladu na malowniczym szlaku wycieczkowym.
Nikt nie wie, czy zaginiona jeszcze żyje.

Nikt. Oprócz Laury.

Dziewiętnastoletnia Maisie opuszcza dom rodzinny w Wielkiej Brytanii, żeby wędrować szlakiem West Coast Trail w Kanadzie. Wkrótce przyłącza się do spotkanego po drodze rodzeństwa, Sery i Ricka. Od razu się zaprzyjaźniają. Niestety, nie na długo… Wymarzona wędrówka w wesołym towarzystwie, wśród malowniczych krajobrazów, zmienia się w koszmar, kiedy pewnej nocy ktoś zostaje zamordowany. I choć nie ma ciała, zeznania świadka doprowadzają do uwięzienia – być może niewinnej osoby…

Dwadzieścia lat później kobieta o imieniu Laura wpada w panikę, gdy dowiaduje się, że w pobliżu kanadyjskiego szlaku turystycznego znaleziono ludzkie szczątki, a media zaczynają powoli wyjawiać szczegóły. Laura, dziś szczęśliwa żona i matka, ma na sumieniu śmierć człowieka i od lat ukrywa się pod zmienionym nazwiskiem. Wygląda jednak na to, że sekret, którego strzegła przez niemal ćwierć wieku, wkrótce wyjdzie na jaw. Ktoś jest zdeterminowany, by Laura zapłaciła za to, co się stało: obserwuje jej dom i wprowadza chaos w jej życie.

Jak daleko posunie się Laura, aby chronić swoje starannie pielęgnowane życie rodzinne? I co tak naprawdę wydarzyło się ponad dwie dekady temu w Kanadzie?

Wywiad z Jenny Blackhurst

Barbara Dorosz: Jenny, masz na swoim koncie już kilka naprawdę dobrych thrillerów psychologicznych. W środowisku autorów grozy zajmujesz wysoką pozycję. Za co kochasz ten gatunek?

Jenny Blackhurst: Uwielbiam pisać historie osnute wokół zagadkowych ludzkich zachowań, ich wyborów i motywacji do działania. Z wykształcenia jestem psychologiem i uważam, że ludzki umysł jest fascynujący, wciąż pełen tajemnic. Niuanse w sposobie, w jaki myślimy, czujemy i interpretujemy nasze otoczenie, prowadzą do tego, że ludzie zachowują się w różny sposób. Lubię badać te sposoby i zachowania, a potem przenosić je na łamy moich książek – thriller jako gatunek jest bardzo pojemny i idealnie odpowiada moim rozważaniom.

Twoje thrillery wydają się mieć głębokie, psychologiczne korzenie. Studiowanie psychologii na pewno pomaga ci w procesie tworzenia fabuły i bohaterów, ale podobno jesteś też bardzo uważnym obserwatorem.

Myślę, że oprócz badania ludzkiego umysłu ważna jest zdolność bycia uważnym obserwatorem. Uwielbiam przyglądać się zróżnicowanym reakcjom ludzi na podobne wydarzenia. Jest tak wiele obszarów, w których każdy wnosi do wspólnego stołu inne doświadczenia. Myślę, że właśnie dlatego ludzie lubią czytać thrillery – doświadczają różnych rzeczy i zastanawiają się, co by zrobili w takiej sytuacji, gdyby nigdy nie narażali się na niebezpieczeństwo ani nie musieli przez nie przechodzić.

Co jest dla ciebie ważniejsze w procesie tworzenia fabuły – miejsce akcji czy profil psychologiczny bohatera?

Wiele zależy od głównego wątku, który jest punktem wyjścia dla mojej historii, jednak w zdecydowanej większości to postać napędza fabułę powieści. Są jednak sytuacje, kiedy to miejsce akcji staje się niemal drugoplanowym bohaterem – zastanawiałaś się kiedyś, kim byłby Harry Potter bez Hogwartu? No właśnie… Ale zwykle w tego rodzaju historiach, które piszę, otoczenie jest drugorzędne.

Tworzenie postaci to dla ciebie żmudny, chaotyczny, a może magiczny proces?

To przede wszystkim ciekawy proces, łączący wszystkie wspomniane przez ciebie cechy. Zwykle kiedy zaczynam pisać, nie wiem zbyt wiele o postaci. Dopiero kiedy rozwija się fabuła i mój bohater musi się skonfrontować z różnymi sytuacjami, wtedy decyduję o jego cechach. Czasami znam jego przeszłość, jeśli jest to ważne dla historii, więc podejmuję pewne decyzje na podstawie tego, czego doświadczył. Lubię pokazywać, kim jest postać, poprzez jej działania. Myślę, że wiele dowiadujemy się o Laurze już w pierwszym rozdziale, kiedy dopuszcza się pewnej czynności, która definiuje ją jako człowieka.

Rzeczywiście, scena ze sprzeczką na parkingu, a szczególnie jej finał, doskonale obrazuje osobowość głównej bohaterki. Przyznam, że długo się zastanawiałam, co ja bym zrobiła w tej sytuacji na miejscu Laury.

Cieszę się, że udało mi się skłonić cię do refleksji. Między innymi po to piszę moje książki.

Od samego początku powieści wiemy, że Laura ma za sobą pewną tajemniczą przeszłość. Jednak dziś jest przede wszystkim żoną i matką. Czy bohaterka zrobi wszystko, by chronić swoją rodzinę? Podobno matki są zdolne do wielu poświęceń.

Matki w moich powieściach są postrzegane jako superbohaterki. Jednak tak naprawdę, w prawdziwym życiu, często czujemy, że mamy związane ręce, jeśli chodzi o ochronę naszych dzieci przed światem zewnętrznym. Kiedy coś się stanie naszemu dziecku, czujemy, że powinnyśmy były je chronić, tymczasem, w zależności od sytuacji, nie zawsze mamy odpowiednie zasoby. To nierealistyczne oczekiwanie wobec matek. W pewnym momencie musimy odpuścić, czego właśnie się uczę. Mój syn zaczął szkołę średnią, placówka jest znacznie większa niż poprzednia, nie znam wszystkich jego przyjaciół ani nowych nauczycieli. Przeraża mnie, że utraciłam kontrolę nad jego życiem, bardzo często nie wiem, jak mija mu dzień, czy nic mu się nie dzieje. Staram się jednak pamiętać, że dzieci dorastają, i jest to naturalna kolej rzeczy. Być może dlatego mamy z moich książek są w stanie chronić swoje dzieci przed zagrożeniami z zewnątrz, bo tak wyglądałby świat fantasy, i Laura w pewien sposób wpisuje się w ten model.

Plakat promocyjny

Matki kreujesz na superbohaterki, inne postacie, które włączasz do fabuły, to również silne, zdeterminowane bohaterki. Zauważyłam, że twoje książki zazwyczaj skupiają się na kobiecej perspektywie.

Tak, z bardzo prostego powodu – nie rozumiem mężczyzn. (śmiech)

Być może dlatego kiedy w powieści pojawia się Rick, panuje wokół niego atmosfera tajemniczości i niedopowiedzenia. To bardzo zagadkowa postać, która jednocześnie doskonale pasuje do scenerii szlaku West Coast Trail w Kanadzie, gdzie spotyka się trójka naszych bohaterów, Maisie, Sera i Rick. Malownicze krajobrazy przeplatasz niepokojącą, tajemniczą atmosferą. Byłaś już na tym szlaku?

Niestety jeszcze nie udało mi się tam dotrzeć, ale jest to na liście moich marzeń. Posiadanie dwójki małych dzieci sprawia, że naprawdę trudno jest wybrać się na egzotyczne piesze wycieczki. Może pojadę tam na swoje czterdzieste urodziny. W każdym razie przygotowując się do pisania powieści, zrobiłam naprawdę wyczerpujący research, który pomógł mi w pełni oddać atmosferę tego niezwykłego miejsca.

Czy wykreowane przez ciebie postaci mają coś z ciebie? Spotkałam się kiedyś z opinią pewnego autora, który z głębokim przekonaniem stwierdził, że pisarze dodają odrobinę siebie do wszystkich swoich postaci – z wyjątkiem oczywiście psychopatycznych złoczyńców.

A ja przewrotnie powiem, że to właśnie te psychopatyczne cechy postaci powstają z głębi mojego autorskiego natchnienia. Zdarza mi się fantazjować, jak by to było żyć bez sumienia – oczywiście proszę nie mylić tego z marzeniami o zabijaniu ludzi! (śmiech) Na co dzień, zanim zacznę działać, poświęcam zbyt wiele uwagi temu, co pomyślą inni i jakie będą tego konsekwencje. Natomiast kiedy kreuję postać o osobowości psychopatycznej, pozwalam sobie odgrywać te sny o lekceważeniu piekła konsekwencji i wplatać je do fabuły.

A propos fabuły, jestem bardzo ciekawa – czy zaplanowałaś ten stos sekretów, które czytelnik stopniowo odsłania jak matrioszkę, czy po prostu odkryłaś podczas pisania, że za obecnym kłamstwem powinno kryć się kolejne? Nie chciałabym wchodzić w szczegóły, aby nie zdradzać czytelnikom najlepszych wątków.

Największą tajemnicą zakończenia było miejsce, od którego zaczęłam planować powieść. Potem pozostałe warstwy zaczęły się organicznie rozwijać, gdy Laura coraz bardziej formowała się w moim umyśle, a Maisie stała się dla mnie realna. Często wydaje mi się, że wiem, jakie będzie to wielkie odkrycie, ten moment zaskoczenia, a potem, kiedy piszę, pojawiają się nowe pomysły. Sztuką jest logicznie to ze sobą połączyć.

Zanim sięgnęłam po twoją powieść, przeczytałam sporo rekomendacji dotyczących twojej pracy: „Jenny jest geniuszem zła”, „Serwuje ucztę dla wielbicieli zwrotów akcji”, „Ta utalentowana pisarka jest mistrzynią literackiego rzemiosła”. Jako pisarka – które elementy rzemiosła uważasz za swoją mocną stronę?

To trudne pytanie, ponieważ jako pisarka zawsze czujesz się trochę jak oszust, który może zostać zdemaskowany przy następnej książce. Nigdy tak naprawdę nie poświęcam czasu na zastanawianie się, co robię dobrze. Przyznam, że najwięcej przyjemności sprawia mi komplement, że ludzie „nie mogą odłożyć moich książek”, więc muszę być już dość biegła w utrzymywaniu odpowiedniego tempa fabuły i kończeniu moich rozdziałów przekonującą nutą.

[ADBOX3P]

Jakie masz plany na ten rok?

Chcę dalej robić to, co kocham najbardziej, czyli pisać. Aktualnie kończę thriller psychologiczny o dziewczynie, która zaginęła na placu zabaw dla milionerów w Martha’s Vineyard, oraz kobiecie, która jest zdeterminowana, by zniszczyć zamożną rodzinę, za którą uważa się winną. Nie mogę się doczekać, kiedy powieść ujrzy światło dzienne.

O autorce

Brytyjska pisarka, młoda gwiazda brytyjskiego thrillera. Dorastała w Shropshire, gdzie do dziś mieszka z mężem i dziećmi. Jej pierwsza powieść, How I Lost You, sprzedała się w nakładzie przeszło 270 tysięcy egzemplarzy, natomiast jej druga książka, Zanim pozwolę ci wejść, w nakładzie ponad 127 tysięcy. Blackhurst już jako dziecko spędzała godziny, czytając i rozmawiając o powieściach kryminalnych. Było więc oczywiste, że pisanie to zajęcie, któremu powinna się w przyszłości poświęcić. Jenny Blackhurst jest dyplomowanym psychologiem. W czasie wolnym od pisania wspiera prace oddziału służb przeciwpożarowych w hrabstwie Shropshire.

Książka „Morderstwo na szlaku” jest dostępna w sprzedaży.

---
Artykuł sponsorowany, który powstał przy współpracy z wydawnictwem.


komentarze [1]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
LubimyCzytać  - awatar
LubimyCzytać 15.03.2023 14:30
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post