Literatura jako bufor oddzielający od wojny. Obejrzyj film z targów książki w Kijowie

Ewa Cieślik Ewa Cieślik
11.07.2023

Jak wojna zmienia oblicze ukraińskiego rynku książki? Co czytają Ukrainki i Ukraińcy? I jak wyglądają targi książki w stolicy kraju, w którym trwa wojna? Adam Szaja pojechał do Kijowa i nakręcił materiał, dzięki któremu można na własne oczy zobaczyć, że w Ukrainie literatura wciąż jest niezwykle potrzebna oraz niesie nadzieję na lepsze jutro.

Literatura jako bufor oddzielający od wojny. Obejrzyj film z targów książki w Kijowie kadr z materiału wideo z targów książki w Kijowie, smakksiazki.pl

Rosyjska agresja na Ukrainę trwa od 452 dni. Niebawem minie więc półtora roku, od kiedy Ukrainki i Ukraińcy walczą o kraj, życie i przyszłość. Czy w czasie wojny ważne są książki? Czy to dobry czas, by zagłębiać się w literaturę? W 2022 roku Książkowy Arsenał, czyli festiwal i targi książki w Kijowie, został odwołany; w tym roku udało się go zorganizować. Można było na nim zobaczyć niezwykle wymowny plakat – bo to właśnie literatura ma moc ocalenia.

Relację z kijowskich targów książki przygotował Adam Szaja, prowadzący smakksiazki.pl. Wśród jego rozmówców byli ukraińscy przedstawiciele świata książki, między innymi księgarz Gleb Malych, pisarz i żołnierz Bohdan Kołomijczuk oraz dyrektorka Książkowego Arsenału Julia Kozlovets. Jak mówi ta ostatnia:

Byliśmy w cieniu tej „wielkiej kultury rosyjskiej”, ale teraz czas oddać głos tym, którzy opisują sytuację z naszej perspektywy.

Moc czytania, czyli literatura w Ukrainie

Adam Szaja odpowiedział na kilka moich pytań, opisując swoje doświadczenia i wrażenia z pobytu w Kijowie. A działo się sporo – pomimo niedługiej bytności doświadczył zarówno sytuacji, gdy nocną ciszę rozrywają syreny, jak i spokojnego, letniego dnia, gdy wraz z operatorem, Remigiuszem Setnikiem, filmowali rodziny przechadzające się z dziećmi między stoiskami z książkami.

Ewa Cieślik: Piszesz, że zrobiłeś materiał z wizyty w Kijowie, bo sam chciałeś taki obejrzeć. Nie bałeś się jednak pojechać na teren, na który w każdej chwili może spaść bomba?

Adam Szaja: To ciekawy wątek tej wyprawy. Pewnie sam bym nie pojechał, dlatego w okolicach marca zagadnąłem mojego operatora Remika, czy jeśli targi dojdą do skutku, to pojedzie ze mną. Zgodził się praktycznie od razu. Mniej więcej tydzień przed wyjazdem w Kijowie było gorąco, w nocy zginęło kilka osób, więc zacząłem się zastanawiać, czy to jest najlepszy pomysł. Finalnie pojechaliśmy i zrobiliśmy materiał. Ukraina w ciągu dnia wygląda normalnie – nie licząc rozsianych punktów kontrolnych, stolica funkcjonuje w ciągu dnia jak Warszawa, Katowice, Poznań. Otwarte restauracje, sklepy, działa komunikacja miejska. Jednak nocy nie będziemy wspominali najlepiej, bo około pierwszej zawyły syreny i trzeba było zejść na kilka godzin do schronu. W panice oczywiście nie wzięliśmy ani koca, ani bluzy, ani dokumentów – czyli wszystkiego, co powinno się do schronu zabrać. Gdy siedzieliśmy w schronie i sprawdzaliśmy w aplikacji, co się dzieje na zewnątrz, to dopiero do nas dotarło, że to już nie jest wojna w telewizji czy w gazecie. Niczego nie możemy zrobić, możemy tylko czekać. Jednak nie popadając w jakieś bohaterstwo, że siedzieliśmy kilka godzin w schronie, to cały wyjazd oceniam bardzo pozytywnie. Kto wie, może wrócimy tam szybciej niż później. My byliśmy tam tylko przez moment, Ukrainki i Ukraińcy mają tę wojnę na co dzień, to one i oni są bohaterkami i bohaterami.

Jak czułeś się podczas targów książki organizowanych podczas wojny? Świadomość sytuacji jest przytłaczająca czy raczej przeciwnie – fakt, że pomimo zagrożenia ludzie interesują się literaturą, napawa nadzieją?

Generalnie jestem pierwszy, jeśli trzeba zrobić coś, nazwijmy to, dziwnego. A wyjazd na targi książki do kraju ogarniętego wojną może być za taki uważany. To było wzruszające – w każdej chwili mogą zawyć syreny, a ludzie spacerują między stoiskami i wertują książki. To oznacza, że literatura jest dla nich buforem oddzielającym ich od wojny. Oni przecież od półtora roku mają praktycznie codziennie jakiś alarm, nie wiedzą, co się stanie za godzinę czy dwie. Mam wrażenie, że wszystko odbyło się z zachowaniem środków bezpieczeństwa – na terenie targów był też schron, więc w razie potrzeby było blisko do miejsca, w którym można się ukryć. Jeden z naszych rozmówców powiedział, że skoro odbywają się targi książki, to życie przezwyciężyło śmierć, a światło ciemność. Podpisuję się pod tym obiema rękami.

Targom książki w Kijowie towarzyszy niezwykle wymowny plakat. Dzięki przedstawionej na nim książce lud ukraiński odpiera atak wroga. Czy podczas pobytu w Ukrainie faktycznie poczułeś, że literatura pomaga tam walczyć z rosyjskim najeźdźcą, choćby podnosząc na duchu?

Tak, okazało się, że literatura może być lekiem na wszystko, nawet na ten parszywy czas. Byłem zaskoczony, że Ukrainki i Ukraińcy chcą czytać o wojnie, bo książek o niej było naprawdę sporo. Dla dzieci, dla dorosłych, komiksy, poezja, albumy ze zdjęciami. Każda osoba oswajała wojnę na swój sposób i wybranymi przez siebie lekturami. Ten plakat był bardzo wymowny, od razu go sfotografowałem i wrzuciłem w media społecznościowe. Okazuje się, że literatura może oderwać od najczarniejszych myśli.

O tej popularności książek o wojnie mówi choćby księgarz występujący w materiale wideo, który powstał z twojego wyjazdu. Jak jeszcze ukraiński rynek książki zareagował na rosyjską agresję?

Literatura rosyjska praktycznie zniknęła, została zmieciona z powierzchni Ziemi. Oby to samo stało się wkrótce z najeźdźcą. Dyrektorka targów powiedziała w materiale, że już był czas na czytanie rosyjskiej literatury. Oczywiście każda czytelniczka i czytelnik Lubimyczytać może mieć swoje zdanie na ten temat. Ja sam do końca nie wiem, czy w Polsce powinniśmy przestać czytać Nabokova lub Dostojewskiego, a nawet bliższy jestem tezy, że nie powinno się ich usuwać. Niesamowite jest to, że w kraju ogarniętym wojną rynek literatury funkcjonuje. Z trudnościami, bo przecież są przerwy w dostawie prądu, są drukarnie zniszczone przez rosyjskie rakiety i drony, ludzie mają swoje poważne problemy, a jednak to wszystko działa. Na tyle, na ile może.

Obejrzyj materiał wideo z targów książki w Kijowie


komentarze [9]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
W_Wn_n   - awatar
W_Wn_n 11.07.2023 15:34
Czytelniczka

Czy komuś też nie wyświetla się materiał video? Mam pustą przestrzeń na stronie w tym miejscu.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać  - awatar
LubimyCzytać 13.07.2023 10:11
Administrator

Prosimy wyczyścić pliki cookie w przeglądarce. Jak to nie pomoże, to prosimy o informację, z jakiej przeglądarki Pani korzysta. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Andrzej  - awatar
Andrzej 11.07.2023 13:30
Czytelnik

Zdecydujcie czy Kołomijczuk czy Kozlovets, bo w portalu o literaturze to jednak przypał edytorski. W efekcie tego rozmemłania nie wiem czy Gleb Malych czy Gleb Małycz. Bo jeśli Kołomijczuk to Malych ale jeśli Kozlovets to Małycz. 

Jeśli to z braku czasu to sugeruję aby autor darował sobie Ukrainki i Ukraińcy, a zaoszczędzony czas zainwestował w rozkminę trakskrypcji.

...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Aguirre  - awatar
Aguirre 11.07.2023 14:45
Czytelnik

Stary temat. Język polski ma własne zasady transkrypcji i transliteracji słów pisanych cyrylicą i nie ma potrzeby kopiowania angielskiej transkrypcji z materiałów anglojęzycznych (czy łacińskiej wersji paszportowej). Zatem dla nas to Kołomijczuk, Kozłowiec, tak jak Andruchowycz czy Zabużko. Większość języków ma takie zasady, przykładowo wspomniana Oksana Zabużko dla...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
asymon  - awatar
asymon 13.07.2023 14:35
Bibliotekarz

@Aguirre sprawdzić, czy nie Dmitrij Głuchowski, przepraszam Dmitry Glukhovsky.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Aguirre  - awatar
Aguirre 13.07.2023 15:42
Czytelnik

@asymon Podobno autor sobie życzy, aby jego nazwisko zawsze pisać w angielskiej transkrypcji. Czyli niefonetycznie. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Andrzej  - awatar
Andrzej 17.07.2023 10:15
Czytelnik

Jeśli ma taki fetysz to właściwie można Glukhovsky traktować jako pseudonim.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Anna-Maria  - awatar
Anna-Maria 11.07.2023 11:44
Czytelniczka

Bardzo ciekawy materiał video. Bardzo za niego dziękuję. Pani Kozlovets bardzo dobrze komentuje fakt, że na targach nie ma literatury rosyjskiej. Rzeczywiście ogromny cień tej literatury utrudniał poznanie innych punktów widzenia. Teraz to możliwe, a nawet konieczne. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ewa Cieślik - awatar
Ewa Cieślik 11.07.2023 11:00
Bibliotekarz | Redaktor

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post