No i się doczekałam! Po Egipcie i Rzymie w końcu przyszedł czas na starożytną Grecję, czyli ten temat na lekcjach historii, który wręcz połykałam z szeroko otwartymi oczami. Nie wiem dokładnie, co takiego miał on w sobie, ale mogłam godzinami słuchać o miastach-państwach, Arystotelesie, Sparcie i Atenach. Jako dzieciak przeczytałam całą mitologię grecką Parandowskiego, robiąc specjalnie notatki w przeznaczonym do tego celu zeszycie. Naprawdę byłam jak jedenastoletnia chodząca grecka encyklopedia. A potem gdzieś mi ta cała wiedza i miłość uciekła. Do teraz.

Thomas R. Martin napisał ten podręcznik – bo to będzie idealne określenie tej książki – dla swoich studentów. Ale nie trzeba się tej pozycji obawiać, wręcz przeciwnie. Podobnie jak poprzedni tytuł tego pisarza jest napisany bardzo zwięźle, na temat i bardzo prostym językiem. I to są właśnie największe zalety nie tylko książek Martina, ale całej serii starożytnej – są napisane bardzo prosto i przystępnie i są wypełnione informacjami od pierwszej do ostatniej strony. Nie przejmujcie się, jeśli po pierwszych stronach poczujecie się lekko przytłoczeni i nie dacie rady jej przeczytać na jednym posiedzeniu. To nie jest książka tego typu – to po prostu starożytna Grecja w pigułce. Wszystko, czego uczyliście się w szkole i o czym prawdopodobnie zapomnieliście na przestrzeni lat. Jeśli faktycznie chcecie sobie wszystko przypomnieć, to prawdopodobnie nie znajdziecie lepszej książki.

Martin nie pomija żadnego tematu – od religii do struktury społecznej i pozycji kobiet. Nie zabraknie wybitnych greckich filozofów, polityków i generałów. Jak z małego państewka powstało imperium, które do dzisiaj zapiera nam dech w piersiach. Autor za rączkę prowadzi nas przez kolejne wieki, wojny i wydarzenia historyczne, które ukształtowały nie tylko starożytną Grecję, ale również i cały świat. Według mnie jest to książka dla każdego, który na lekcjach historii słuchał jak zaczarowany, który historią starożytną interesował się od zawsze i gdzieś kiedyś porzucił tę miłość na rzecz zupełnie innych zainteresowań. To też świetna książka dla tych, którzy kiedyś za lekcjami historii nie przepadali, ale jednak coś ich do niej ciągnie. Martin to świetny nauczyciel, naprawdę warto usiąść w pierwszej ławce i na nowo poznać podwaliny naszej cywilizacji. Jest to cała wiedza, jaką poznaliśmy kiedyś w szkole zapakowana w jednej książce. Nic tylko czytać.

Kinga Kolenda