Wydaje mi się, że w odczuciu dorosłego, sposób, w jaki została owa bajka przedstawiona, nie można, albo i z trudem, odnaleźć jednoznaczny, budujący przekaz. Może jedynie rodzic mający doświadczenie z malutkim dzieckiem odnieść się do emocji, jakie towarzyszą w tym przypadku ojcowi, kiedy rodzic jest przemęczony, przeciążony codziennymi obowiązkami, a jego ukochana pociecha za nic w świecie nie potrafi lub nie może zmrużyć oka i robi wszystko, byle tylko zwrócić swoją uwagę rodzica. A ten rodzic już przerobił wszelkie możliwe metody, które mogłyby uspokajająco zadziałać i wyciszyć niezainteresowane snem dziecko. Niestety, dziecko jest zaabsorbowane poznawaniem świata w tych godzinach, kiedy rodzic chętnie przespałby kilka godzin, albo chociaż minutek..

Myślę, że młody Czytelnik oprócz zaciekawienia najmłodszą postacią bajki "Iniemamocni", nie wyniesie dla siebie inspirującej lekcji życiowej, a wręcz może zaobserwować i zaciekawić się tym, że dziecko może nie spać w godzinach do tego przeznaczonych; strzeżcie się młodzi rodzice i nie pokazujcie tego tomiku swojej pociesze ;)

Wydaje mi się, że w odczuciu dorosłego, sposób, w jaki została owa bajka przedstawiona, nie można, albo i z trudem, odnaleźć jednoznaczny, budujący przekaz. Może jedynie rodzic mający doświadczenie z malutkim dzieckiem odnieść się do emocji, jakie towarzyszą w tym przypadku ojcowi, kiedy rodzic jest przemęczony, przeciążony codziennymi obowiązkami, a jego ukochana pociecha...