Świetna Manga, fabuła od początku zaskakuje I wciąga przez co nie mogę oderwać się od czytania. Jestem szczerze ciekaw jak dalej się to potoczy, co autor nam zaprezentuje i jak rozwinie cały świat Przedstawiony. Zapraszam też na swojego bloga https://okonapopkulture.blogspot.com/

Świetna Manga, fabuła od początku zaskakuje I wciąga przez co nie mogę oderwać się od czytania. Jestem szczerze ciekaw jak dalej się to potoczy, co autor nam zaprezentuje i jak rozwinie cały świat Przedstawiony. Zapraszam też na swojego bloga https://okonapopkulture.blogspot.com/

Prędzej czy później musiało się to stać i jak to już było przy okazji walki z Painem, tutaj też Naruto przybywa z odsieczą. Jednakże w ten sposób historia mogłaby za szybko się kończyć. Czy udało się tu odpowiednio spowolnić akcję, tak aby nie znużyć czytelnika?

Naruto dowiaduje się o toczącej się wojnie i przystępuje do akcji. Jednakże tego właśnie chcą wrogowie, którzy w ten sposób planują uzyskać kontrolę nad dziewięcioogoniastym.

Właściwie Naruto nie toczy tu jeszcze walki z właściwym przeciwnikiem. Więcej tu jest jego dyskusji z dziewięcioogoniastym na temat natury emocji i jak powinno się je wykorzystywać. Można się przy tym zastanawiać czy demon ma rację czy też stara się manipulować głównym bohaterem. Dochodzi tu też do retrospekcji z dzieciństwa postaci, co wydaje mi się niepotrzebnym spowolnieniem akcji. Nie podobało mi się też zastosowanie motywu rodem z gorszych komiksów superbohaterskich, gdzie postacie zamiast ze sobą porozmawiać stają do walki. Plus, że zostaje to wykorzystanie to pokazania retrospekcji z dzieciństwa Beniastego, które dobrze wyjaśnia jego relację ze swoim „bratem”.

Ciekawsze są inne wątki biorących udział w walce. Większą rolę pełnią tu oddziały medyczne. Dochodzi tu do paru nieoczekiwanych zwrotów akcji, gdzie okazuje się, że nie można ufać nawet najbliższym sojusznikom.

Tym razem pod względem graficznym nie ma tu nic nowego. Jest parę spektakularnych walki, ale nie są prezentowane żadne nowe techniki czy formy bojowe. Ot, poziom do do którego mogły przyzwyczaić poprzednie tomy.

Muszę przyznać, że tym razem nie udało się interesująco zatrzymać akcji i czułem, że czytam opowieść o niczym. Osobiście wolałbym zobaczyć kolejne dramatyczne etapy wojny. Zamiast tego dostałem zapychacz.

Prędzej czy później musiało się to stać i jak to już było przy okazji walki z Painem, tutaj też Naruto przybywa z odsieczą. Jednakże w ten sposób historia mogłaby za szybko się kończyć. Czy udało się tu odpowiednio spowolnić akcję, tak aby nie znużyć czytelnika?

Naruto dowiaduje się o toczącej się wojnie i przystępuje do akcji. Jednakże tego właśnie chcą wrogowie, którzy w...