„Enola Holmes“: zarządca prawami do Sherlocka Holmesa pozywa Netflixa. Detektyw jest zbyt miły
Według planów niedługo w serwisie Netflix będzie można obejrzeć film „Enola Holmes”, w którym zagrają Millie Bobby Brown („Stranger Things”) i Henry Cavill („Wiedźmin”). Czy premierze może zaszkodzić pozew, jaki międzynarodowej platformie wytoczyli właściciele praw do postaci Sherlocka Holmesa? Chodzi o... emocje słynnego detektywa.
Sherlock Holmes prezentuje za dużo emocji. Jest pozew
W czerwcu tego roku firma Conan Doyle Estate, zarządzająca prawami do powieści sir Arthura Conan Doyle'a złożyła pozew w sprawie bezprawnego wykorzystania jej utworów. Zdaniem firmy, zarówno książki Nancy Springer, jak i film, który będzie miał swoją premierę już jesienią, są inspirowane opowiadaniami twórcy postaci Sherlocka Holmesa, które jeszcze nie znalazły się w domenie publicznej. Jak donoszą media, według Conan Doyle Estate bezprawnie posłużono się… emocjami słynnego detektywa, obecnymi w oryginalnych utworach. Oskarżonymi w tej sprawie są zarówno sama pisarka Nancy Springer, wydawca jej książek czyli Penguin Random House, jak i Netflix oraz podmioty odpowiedzialne za produkcję filmu: Legendary Pictures, PCMA Management and Productions oraz EH Productions UK. Pozwani zostali również twórcy filmu, reżyser Harry Bradbeer oraz scenarzysta Jack Holmes.
„Enola Holmes” narusza prawa autorskie Conan Doyle'a?
Już w kwietniu w naszym cyklu „Najpierw książka, później film” pisaliśmy o ekranizacji powieści Nancy Springer, która ma mieć swoją premierę w serwisie Netflix już we wrześniu. Reżyserem jest zdobywca nagrody Emmy Harry Bradbeer, którego „Fleabag” został uhonorowany za Najlepszą reżyserię serialu komediowego w 2016 roku. Uwagę zwraca doborowa obsada: z Millie Bobby Brown, gwiazdą „Stranger Things”, serialową Jedenastką na czele. Partnerować jej będą Helena Bonham Carter (znana z filmów „Podziemny Krąg” i „Alicja w Krainie Czarów” oraz z roli Bellatrix Lestrange w adaptacjach „Harry'ego Pottera”), a także Henry Cavill. Brytyjski gwiazdor wcielający się wcześniej w Supermana i Geralta z Rivii, tym razem zagra samego Sherlocka Holmesa.
Film będzie oparty na powieściowej sadze autorstwa amerykańskiej pisarki Nancy Springer. Fabuła młodzieżowych książek osnuta jest wokół postaci najmłodszej siostry samego Sherlocka Holmesa. Tak jak i jej starszy brat, także i młodziutka Enola przejawia talent detektywistyczny, który wykorzystuje, przemierzając na swoim rowerze XIX-wieczny Londyn i rozwiązując kolejne kryminalne sprawy.
Czy jednak do premiery filmu dojdzie zgodnie z planem? Sprawę komplikuje fakt, że firma Conan Doyle Estate utrzymuje, że autorka książek i twórcy filmu wykorzystali bezprawnie aspekt postaci, do którego nie mają praw.
Sherlock Holmes w domenie publicznej
Większość twórczości brytyjskiego pisarza, z racji daty publikacji przed 1923 rokiem, przeszła już do domeny publicznej i można z niej swobodnie korzystać. Jednak 10 opowiadań, co do których powstał sądowy spór, miało swoją premierę później.
Jak przekonują autorzy pozwu, to właśnie z tych dziesięciu utworów garściami czerpała najpierw pisarka, a potem twórcy filmowi, naruszając prawo autorskie. Możemy się domyślać, że chodzi o przedstawienie (opartej na emocjach) relacji, jaka łączy młodą Enolę ze starszym bratem. Zdaniem autorów pozwu, naruszeniem praw autorskich jest przedstawienie Sherlocka Holmesa jako ciepłego, opiekuńczego i zwracającego się z szacunkiem do kobiet. Tak był bowiem przedstawiony tylko we wciąż chronionych prawem dziesięciu opowiadaniach. Te w domenie publicznej przedstawiają go jako pełnego rezerwy i nierzadko opryskliwego, i właśnie takim powinien pozostawać w nowych adaptacjach wykorzystujących jego postać, przekonują prawnicy Conan Doyle Estate.
Chociaż nie znamy jeszcze szczegółów dotyczących fabuły i nie potrafimy powiedzieć, które z historii napisanych przez Nancy Springer zostały przeniesione na duży ekran, to na pierwszych, opublikowanych niedawno fotosach z filmu możemy zobaczyć, jak rodzeństwo Holmes prezentuje się w strojach z epoki.
Fotografia otwierająca: materiały promocyjne Netflix
[aj]
komentarze [15]
Nie wypowiem się w temacie filmu, bo go nie widziałam, ale myślę, że to takie szukanie dziury w całym.
Swoją drogą bardzo lubię Enole i uważam, że to przyjemna lektura dla nastolatków.
A ja szanuję ich ruch. Tak jak ze świata Tolkiena zrobiono popkulturowy półświatek i jak wiele innych postaci używa się do forsowania różnych ideologii sprzecznych z poglądami autora. Może to początek końca przerabiania wszystkiego na wszystko. :) Szanuję firmę, mają jaja.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postMyślę, że ciekawie będzie zobaczyć aktorkę "Stranger Things" w filmie osadzonym w realiach XIX wieku, biorąc w szczególności pod uwagę fakt, że Millie Boby Brown w znanym serialu gra praktycznie gestami.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
To się obudzili...
Dodatkowo nie wiem, jak dla mnie pozywanie autorki tylko dlatego, że przedstawia emocje Sherlocka inaczej... wydaje mi się błahym powodem.
No ale mogę się po prostu nie znać.
Dlaczego pozew (nie oceniam czy jest słuszny, czy nie) pojawił się akurat teraz? Te książki są na rynku już jakiś czas. O filmie też już było wiadomo wcześniej... To smutne, że zawsze chodzi o pieniądze.
PS Henry Cavill jako Sherlock to coś, czego nie potrafię sobie wyrazić. Jakoś tak nie i już.
Eh, poniekąd się zgadzam z pozywającą, ale to beznadziejna sprawa. - Holmes jest od dawna ikoną kultury masowej, mającą tylko luźny związek z oryginałem.
A z uwagi na polit-poprawność równie dobrze możemy się dowiedzieć, że jego główną misją życiową była walka o poprawę losu czarnych lesbijek... Zaś każdy, kto się nie zgodzi, zostanie nazwany faszystą. - No, a zagadki...
To już nawet na emocje jest copyright? Ten świat naprawdę już zmierza ku swemu końcowi.
Swoją drogą, ciepły i opiekuńczy zapewne nie, ale uprzejmy wobec kobiet Sherlock Holmes owszem był. Jak to dziewiętnastowieczny dżentelmen.
po przeczytaniu tego newsa mam dokładnie taką samą minę jak Millie Bobby Brown na pierwszym zdjęciu ;) jak dla mnie to śmieszy powód do pozywania. kiedy autorka zgadzała się na ekranizację swojich powieści raczej powinna liczyć się z faktem, że ekranizacja nie jest w 100% kalką książki. pretensje może mieć co najwyżej do siebie że wcześniej nie podkreśliła, że nieprzyjemny...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejGorąco polecam przeczytać tego "newsa" raz jeszcze. Tym razem ze zrozumieniem.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
z kolei ja Mariuszku serdecznie zachęcam do powstrzymywania się od całkiem zbędnych złośliwości.
powyższy jak to nazywasz "news" (jakby nie było na to polskiego odpowiednika) został edytowany. wcześniej była informacja tylko i wyłącznie o autorce Nancy Springer pozywającej Netflixa a nie o zarządcach prawa do powieści. widać ostatecznie autor artykułu w ciągu kilku...
Bardzo chętnie bym przeprosił - jeśli faktycznie było tak, jak Pani pisze - ale skoro uznała Pani, że przeprosin nie będzie, zakładając z góry, że jestem osobą źle wychowaną, nie będę rozczarowywał.
P.S. Nie przypominam sobie, żebym z Panią przechodził na "Ty", o zdrabnianiu imion już nawet nie wspominając. Jeśli ktokolwiek pokazał tutaj wątpliwej jakości kulturę, to...
P.P.S. Jeszcze drobna uwaga co do mającego polskie odpowiedniki "newsa". Nie bez kozery został on przeze mnie użyty jako "cytat" z Pani wcześniejszej wypowiedzi. Nie pozostaje mi nic innego, jak zachęcić do podejmowania kolejnych prób w czytaniu ze zrozumieniem - nie tylko książek. Głęboko wierzę, że kiedyś w końcu się uda i z całego, czytelniczego, serca trzymam za to...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejno cóż, miałeś szansę się zreflektować i z niej nie skorzystałeś choć to było akurat do przewidzenia. nie szanuję małych złośliwych ch**ów stąd też nie będę się zwracać do ciebie, Mariuszku, per pan. cieszę się, że wszystko sobie wyjaśniliśmy ;)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post