Nie warto w tym przypadku porównywać co jest lepsze- książka czy jej ekranizacja. Książka jest świetna, pisana w typowy dla Palahniuka sposób. Urywana narracja, zwracanie się wprost do czytelnika oraz na pozór pozbawiona czasowego następstwa fabuła. Specyficzni bohaterowie. I udana próba analizy, a nie oceny, wycinku naszej obecnej cywilizacji.
I dlatego należy się uznanie Fincherowi, że umiał to przełożyć na film. Tam gdzie trzeba dodał lub obciął, zmienił, pewne rzeczy złagodził, a innie wyostrzył. Ale pozostawił, co jest, ważne bezpośrednie zwracanie się do odbiorcy.
Dla mnie mistrzostwem jest scena, w której Nortonowi na przemian w tym samym pomieszczeniu towarzyszy raz Pit a za chwilę Bohdan- Carter, ale nigdy się nie ta trójka razem nie spotyka.
Oprócz tego świetnie dobrana muzyka. I kapitalna gra autorów. Świetny Norton i jak zawsze urzekająca, nawet w takiej roli, Hellena Bohdan- Carter. A co do Pitta, bowiem szczerze powiedziawszy tego autora oceniam średnio, to tym razem wszedł w rolę stworzoną jakby dla siebie i wypadł po prostu kapitalnie.

Nie warto w tym przypadku porównywać co jest lepsze- książka czy jej ekranizacja. Książka jest świetna, pisana w typowy dla Palahniuka sposób. Urywana narracja, zwracanie się wprost do czytelnika oraz na pozór pozbawiona czasowego następstwa fabuła. Specyficzni bohaterowie. I udana próba analizy, a nie oceny, wycinku naszej obecnej cywilizacji.
I dlatego należy się...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Uwielbiam i książkę i film. Książka ma świetny klimat, a jako miłośniczka książek lubię rozbudowaną historię z przemyśleniami bohatera.
Co do filmu to trzeba zwrócić uwagę na aktorów. Świetnie zagrali, szczególnie Pitt i Norton. Jak dla mnie klasyka.
Co do powyższej krytyki książki to nie wiem gdzie tam są nudne momenty. Dla mnie styl Palahniuka jest świetny, jeden z lepszych autorów. Uwielbiam jego krytykę ;)

Uwielbiam i książkę i film. Książka ma świetny klimat, a jako miłośniczka książek lubię rozbudowaną historię z przemyśleniami bohatera.
Co do filmu to trzeba zwrócić uwagę na aktorów. Świetnie zagrali, szczególnie Pitt i Norton. Jak dla mnie klasyka.
Co do powyższej krytyki książki to nie wiem gdzie tam są nudne momenty. Dla mnie styl Palahniuka jest świetny, jeden z...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

miqa: Całkowicie popieram Ciacho.

Ciacha, odmieniam się. ;)

Książka nie ma nudnych momentów, co więcej jest bardziej rozbudowana niż film, co oczywiste, a wraz z kolejnym czytaniem odkrywa się nowe zaskakujące elementy, które ukrył w fabule Palahniuk.

Nie wiem, ile film ma dodane od reżysera, ale sama książka też nie jest jakoś bardzo rozbudowana, dialogi cechuje minimalizm, sporo aforyzmów czy jakichś pojedynczych sentencji, krótkie rozdziały, dzięki temu książkę czyta się szybko, ale mimo to na obszarze tej niewielkiej objętościowo książki Palahniuk wystarczająco ostro przedstawił swój stosunek do konsumpcjonizmu wyrażają to za pomocą ironii i czarnego humoru. W ogóle książka wydaje się być zepsuta, zła i wulgarna do szpiku kości, a prawie wcale tam nie ma ordynarnych słów. :) No i ten język i styl Palahniuka- nazwałbym to brudną poezją, chociaż pewnie oponenci tego autora zarzucą mi, że bluźnię. ;)

miqa: Całkowicie popieram Ciacho.

Ciacha, odmieniam się. ;)

Książka nie ma nudnych momentów, co więcej jest bardziej rozbudowana niż film, co oczywiste, a wraz z kolejnym czytaniem odkrywa się nowe zaskakujące elementy, które ukrył w fabule Palahniuk.

Nie wiem, ile film ma dodane od reżysera, ale sama książka też nie jest jakoś bardzo rozbudowana, dialogi cechuje...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Całkowicie popieram Ciacho.
Książka nie ma nudnych momentów, co więcej jest bardziej rozbudowana niż film, co oczywiste, a wraz z kolejnym czytaniem odkrywa się nowe zaskakujące elementy, które ukrył w fabule Palahniuk.

Całkowicie popieram Ciacho.
Książka nie ma nudnych momentów, co więcej jest bardziej rozbudowana niż film, co oczywiste, a wraz z kolejnym czytaniem odkrywa się nowe zaskakujące elementy, które ukrył w fabule Palahniuk.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Uuuu. Widzę, że nowa funkcja się w ostatnich 2-3 dniach pojawiła, bo jeszcze tego nie widziałem. Film muszę sobie po przeczytaniu odświeżyć, więc odezwę się po. :)

Nie mogę się tylko zgodzić z przedmówczynią odnośnie nudności w książce. W który momencie ona niby nastąpiła? Tę książkę czyta się w kilka h i tak ryje beret, że mózg pracuje wydajniej niż zwykle.

Uuuu. Widzę, że nowa funkcja się w ostatnich 2-3 dniach pojawiła, bo jeszcze tego nie widziałem. Film muszę sobie po przeczytaniu odświeżyć, więc odezwę się po. :)

Nie mogę się tylko zgodzić z przedmówczynią odnośnie nudności w książce. W który momencie ona niby nastąpiła? Tę książkę czyta się w kilka h i tak ryje beret, że mózg pracuje wydajniej niż zwykle.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Film jest zdecydowanie lepszy. Książka miewała nudne i przydługie momenty przepełnione bezsensownymi przemyśleniami, natomiast w filmie cały czas coś się działo. Na korzyść filmu działa także świetna gra aktorska Brada Pitta, Edwarda Nortona i Heleny Bonham Carter, których po filmie, w książce tak bardzo mi brakowało. Prawdopodobnie gdybym zaczęła od powieści, nie byłabym aż tak zawiedziona.

Film jest zdecydowanie lepszy. Książka miewała nudne i przydługie momenty przepełnione bezsensownymi przemyśleniami, natomiast w filmie cały czas coś się działo. Na korzyść filmu działa także świetna gra aktorska Brada Pitta, Edwarda Nortona i Heleny Bonham Carter, których po filmie, w książce tak bardzo mi brakowało. Prawdopodobnie gdybym zaczęła od powieści, nie byłabym...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Co jest lepsze: książka czy film? Zapraszamy do dyskusji!

Co jest lepsze: książka czy film? Zapraszamy do dyskusji!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post