Kółko wzajemnej adoracji, psia wasza mać :).
Zamiast linczować chłam, który powstał na poziomie chłamu, wypromowany jak(o) największy możliwy kicz i który stosuje najbardziej oczywiste sztuczki, popłakałbym chętniej nad nowym filmem Wachowskich albo kolejną nieudaną rolą Johnego Deppa. To przynajmniej - na pewno bardziej niż Grey - miało w założeniu większą ambicję. Ale i tak trzeba pochwalić się swoimi "alternatywnymi" poglądami i tym, że albo było się w kinie i wydało hajs zupełnie bez potrzeby na film którego od początku nie chciało się oglądać, albo nie widziało się go i krytykuje na bazie strzępów książki, której jako wielki miłośnik literatury nie można było przepuścić. Nie wiem co gorsze. Jakoś tak zawsze bardziej od premiery gównianego filmu bolało mnie zwężenie odbytów w unisono po premierze oburzonych kulturoznawców. Zluzujcie szorty i oglądajcie co chcecie zamiast przejmować się oczywistymi skokami na kasę jakbyście chcieli wyskomleć uduchowienie kultury jak z renesansu.

PS. Zwłaszcza, że dzięki narzekaniu na ten chłam wielu recenzentów, blogerów, redaktorów szmatławców i gazet miejskich jest w stanie zawyżyć sprzedaż swoich materiałów, bo wszystko kręci się przez tydzień wokół jednego. A [s]ludzie[/s] debile po jednej i drugiej stronie barykady lubią słuchać na okrągło tych samych słów krytyki/pochwały, więc najczęściej klikają/kupują te same słowa po kilka razy.
$$$$$$$$

Kółko wzajemnej adoracji, psia wasza mać :).
Zamiast linczować chłam, który powstał na poziomie chłamu, wypromowany jak(o) największy możliwy kicz i który stosuje najbardziej oczywiste sztuczki, popłakałbym chętniej nad nowym filmem Wachowskich albo kolejną nieudaną rolą Johnego Deppa. To przynajmniej - na pewno bardziej niż Grey - miało w założeniu większą ambicję. Ale i...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Zdecydowanie pierwsza książka,potem film,sama jak na razie w trakcie czytania drugiej części i szczerze mówiąc nie mam zamiaru oglądać ekranizacji dopóki nie przeczytam wszystkich części.Jeśli chodzi o samą książkę,wiele osób negatywnie wypowiada się na jej temat,twierdząc że jest jedna z kiczowatych książek o tematyce erotycznej.Fakt może i autorka nie wymyśliła za dużo nowego bo na rynku jest mnóstwo książek o tej samej tematyce, ale wydaje mi się że sam sposób przekazania(zbyt odważny i przesadny) nie spodobał się.Niektórzy z nas wciąż podchodzą do tej tematyki jako tabu(a co za tym idzie nie potrafią się przyznać do swojej seksualności, do tego co ich interesuje).Może i nie jest to najlepsza książka pod słońcem ale ja będę do niej powracała z wielką przyjemnością :)

Zdecydowanie pierwsza książka,potem film,sama jak na razie w trakcie czytania drugiej części i szczerze mówiąc nie mam zamiaru oglądać ekranizacji dopóki nie przeczytam wszystkich części.Jeśli chodzi o samą książkę,wiele osób negatywnie wypowiada się na jej temat,twierdząc że jest jedna z kiczowatych książek o tematyce erotycznej.Fakt może i autorka nie wymyśliła za dużo...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

:D
http://stayfly.pl/2015/02/50-powodow-dla-ktorych-film-50-twarzy-greya-dno/

:D
http://stayfly.pl/2015/02/50-powodow-dla-ktorych-film-50-twarzy-greya-dno/

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Książki nie czytałam, i raczej nie zamierzam. Film jednak obejrzałam z czystej ciekawości, czym się inni zachwycają lub nie. Mogę powiedzieć, ze mój czas nie był zmarnowany. Film dobrze zrobiony, nie wiem dlaczego inni tak go krytykują( w większości nawet nie obejrzawszy go i odwołując się do jego książkowej wersji, która z tego co wiem jest słaba). Może ze względu na ordynarne sceny? Na pewno mogę powiedzieć jedno: seks w tym filmie nie jest pokazany wulgarnie, jest jedynie dodatkiem. Głównym wątkiem jest problem Christiana, który po traumie jaką przeżył w przeszłości ucieka do swych sadystycznych "upodobań". Myślę, ze Ana pomoże mu się zmienić. To ciekawa historia miłosna, a nie tylko seks.

Książki nie czytałam, i raczej nie zamierzam. Film jednak obejrzałam z czystej ciekawości, czym się inni zachwycają lub nie. Mogę powiedzieć, ze mój czas nie był zmarnowany. Film dobrze zrobiony, nie wiem dlaczego inni tak go krytykują( w większości nawet nie obejrzawszy go i odwołując się do jego książkowej wersji, która z tego co wiem jest słaba). Może ze względu na...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

O wiele bardziej polubiłam książkową Anastasie, bardziej wyrazista. Ta w książce to prawdziwa mysz, której nie da się lubić, ugh. Jednakże wbrew ogólnie krążącym opiniom mnie podobała się gra aktorska, na początku też byłam uprzedzona i twierdziłam, że Jamie i Dakota nie będą pasować, ale myliłam się. Świetnie wcielili się w role. Polecam nie jako przykład niezwykle wybitnego kina ale jako przyjemną odskocznię :)

O wiele bardziej polubiłam książkową Anastasie, bardziej wyrazista. Ta w książce to prawdziwa mysz, której nie da się lubić, ugh. Jednakże wbrew ogólnie krążącym opiniom mnie podobała się gra aktorska, na początku też byłam uprzedzona i twierdziłam, że Jamie i Dakota nie będą pasować, ale myliłam się. Świetnie wcielili się w role. Polecam nie jako przykład niezwykle...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Czytałam i oglądałam. Film dorównuje książce w pozytywnym tego znaczeniu. Oczywiście dla tych co myślą, że to pornografia - film nie jest pornograficzny, to film erotyczny, zrobiony ze smakiem. Mnie nic nie zaszokowało w tym filmie. Seks pokazany jest w najbardziej naturalny sposób. Po za tym seks to tylko tło w całej tej opowieści. Gdyż tu nie chodzi o seks, a o kontekst psychologiczny głównego bohatera. Zamiast skupiać się na seksie zastanówmy się dlaczego główny bohater w taki a nie inny sposób podchodzi do związków.

Czytałam i oglądałam. Film dorównuje książce w pozytywnym tego znaczeniu. Oczywiście dla tych co myślą, że to pornografia - film nie jest pornograficzny, to film erotyczny, zrobiony ze smakiem. Mnie nic nie zaszokowało w tym filmie. Seks pokazany jest w najbardziej naturalny sposób. Po za tym seks to tylko tło w całej tej opowieści. Gdyż tu nie chodzi o seks, a o kontekst...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Kit. Osobiście nie polecam, zostałam zaproszona na walentynki i w połowie filmu razem z moim chłopakiem wyszliśmy, ponieważ nie dało się tego oglądać.

Kit. Osobiście nie polecam, zostałam zaproszona na walentynki i w połowie filmu razem z moim chłopakiem wyszliśmy, ponieważ nie dało się tego oglądać.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Książka - straszna cegła. Film zrobiony jest całkiem fajnie, trochę zmieniono bieg wydarzeń. Gra Dakoty Johnson jest świetna, natomiast Jamiego Dornana pozostawia wiele do życzenia. Moja ogólna ocena książki to 5/10, film trochę lepszy :)

Książka - straszna cegła. Film zrobiony jest całkiem fajnie, trochę zmieniono bieg wydarzeń. Gra Dakoty Johnson jest świetna, natomiast Jamiego Dornana pozostawia wiele do życzenia. Moja ogólna ocena książki to 5/10, film trochę lepszy :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Ostatnim filmem oglądanym przeze mnie, gdzie było świetnie pokazane narastające napięcie erotyczne, mające za chwile wybuchnąć eksplozją namiętności był film pt. " Drive" w reżyserii Nicolasa Windinga Refna. Ryan Gosling i Carrey Mulligan stworzyli piękny duet iskrzący namiętnością i pożądaniem. Nie chodzi więc, o dosłowność w erotyce, ale umiejętne budowanie napięcia w relacjach tych dwojga. Jeżeli więc reżyserowi i aktorom odtwarzającym główne role w filmie "Pięćdziesiąt twarzy Greya" uda się zbudować takie napięcie, jak Goslingowi i Mulligan to może być ciekawie.

Ostatnim filmem oglądanym przeze mnie, gdzie było świetnie pokazane narastające napięcie erotyczne, mające za chwile wybuchnąć eksplozją namiętności był film pt. " Drive" w reżyserii Nicolasa Windinga Refna. Ryan Gosling i Carrey Mulligan stworzyli piękny duet iskrzący namiętnością i pożądaniem. Nie chodzi więc, o dosłowność w erotyce, ale umiejętne budowanie napięcia w...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Ja przeczytałam i książkę i obejrzałam film. I stwierdzam, że mimo wszystko, książka jaka jest taka jest, ale jednak jest lepsza od filmu. Bardzo dużo scen zostało pominiętych, ale to zrozumiałe bo pewnie całość by trwała nie 2 godziny a 4. Ale coś co najbardziej mi przeszkadzało w tej ekranizacji, to niestety główni bohaterowie. Byli po prostu drętwi, ich sceny były sztywne i nie było w nich ani odrobiny chemii czy przyciągania, po prostu takie granie bo granie. Niestety nie odnalazłam tych emocji co w książce, więc kit i to straszny. Dzięki takim ekranizacjom wiem dlaczego lubię książki.

Ja przeczytałam i książkę i obejrzałam film. I stwierdzam, że mimo wszystko, książka jaka jest taka jest, ale jednak jest lepsza od filmu. Bardzo dużo scen zostało pominiętych, ale to zrozumiałe bo pewnie całość by trwała nie 2 godziny a 4. Ale coś co najbardziej mi przeszkadzało w tej ekranizacji, to niestety główni bohaterowie. Byli po prostu drętwi, ich sceny były...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej