Denna z Imię wiatru[bookLink]7024|Imię wiatru[/bookLink]i kontynuacji. I Kvothe, kiedy w grę wchodzi Denna. Ta relacja jest kompletnie niestrawna.

Denna z Imię wiatru[bookLink]7024|Imię wiatru[/bookLink]i kontynuacji. I Kvothe, kiedy w grę wchodzi Denna. Ta relacja jest kompletnie niestrawna.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Moim najbardziej denerwującym bohaterem był Mahatma Gandhi z książki Autobiografia. Dzieje moich poszukiwań prawdy. ;-)

Postawię pytanie w dwojaki sposób.
Ile razy można próbować podróżować I klasą kolei po Afryce, być za to bitym po twarzy przez "białych" i wyrzucanym do klasy III?
lub:
Ile razy można kupować bilet I klasy kolei wiedząc, że zawsze znajdzie się jakiś "biały", który będzie Mahatma Gandhi bił po twarzy i wyrzuci go w końcu do klasy III?

Odpowiedź: WSZYSTKIE.

Gandhi nigdy nie kupił biletu III klasy. I nigdy nie oddał ciosu.
W czasie lektury w pewnym momencie zauważyłem u siebie zaczątek niepokojącego uczucia: zaczynałem nienawidzić Gandhi'ego. Naprawdę. Nienawidzić. Za uległość fizyczną. Za bierność. Za ciamajdowatość. Za niezaradność życiową. Za lękliwość. W sumie to za wszystko co sobą prezentował jako zwierzę drapieżne jakim jest homo sapiens. Rodziła się we mnie nienawiść! NIENAWIŚĆ.
Książkę odstawiałem trzy razy.
Nienawiść w końcu w sobie pokonałem. Choćby przez to, że uświadomiłem ją sobie na poziomie umysłu "świadomego". Pozostała niechęć. Niechęć do Mahatma.

...około trzech miesięcy później... ...myślenie o niczym... no naprawdę, mam takie stany. hehehe

Ludzie - MUSZĄ - uczyć się, pracować, ustępować miejsca w autobusie, no różne takie.
Wynik przemyślenia: eee, nie muszą. Nic nie muszą. Jeszcze raz: NIC NIE MUSZĄ.

Ludzie - MAJĄ PRAWO - do życia, do miłości, do wolności słowa, no różne takie.
Wynik przemyślenia: stara góralska prowda. Nie, do niczego nie mają prawa. Żadnego prawa. DO NICZEGO.

Ludzie - MOGĄ - eureka, MOGĄ*!!! Ogłaszam to wszem i wobec: MOGĄ!!!
Mogą "być" i pozwolić "być". Zaraz, zaraz... więc Mahatma Gandhi, mógł. Robercie, on MÓGŁ być taki jak chciał, a tobie nic do tego! Mógł być taki jak chciał, mógł przyjmować ciosy i mógł nie oddawać i mógł kupować bilet jaki chciał. Przestań nienawidzić, przestać opluwać, przestań szydzić, przestań wytykać, przestań krytykować.
O ten to jest czarny, ten biały, ten: niemcem, rosjaninem, irakijczykiem, pedałem, filatelistą, katolikiem, muzułmaninem, politykiem, prostytutką, masarzem, imigrantem, wsiokiem, brudasem, bezpaństwowcem itd. itp.
MMMOOOGGGĄĄĄ. Hurra świat jest piękny: wszyscy możemy i nikomu nic do tego. Bo nie musimy, nic nie musimy, wytykać, opluwać, nienawidzić, bluzgać. Bo już dowiodłem wcześniej: nic nie musimy. Bo co nas to obchodzi, wokół nas są ludzie, nie idee, nie rasy, nie religie, nie sztuczne twory nazywane państwami**, nie języki, wokół nas są ludzie. Tacy jak my sami. Tacy sami.

ro48



Przypisy:

I od razu napiszę: krytyka mnie nie interesuje. Wasza. Nikogo.
Dialog, konstruktywny, z Wami, to będzie przyjemność i dla mnie możliwość poszerzania wiedzy i poznanie Waszego "oglądu" świata.

* tylko proszę bez argumentów: to mogę być mordercą, pedofilem, gwałcicilem, złodziejem itd. itp. MOŻESZ! Ale jeśli taką argumentacją chciałbyś obalić moją powyższą tezę, to nie rób tego, przykre, ale nie zrozumiałeś mojego przesłania.
Albo jeśli będziesz chciał błysnąć dowcipem i napiszesz że Murzyn to nie MOŻE być "czarny" tylko MUSI. To też będę błaznował i równie kretyńsko odpowiem: Michael Jackson już udowodnił, że wcale nie musi.
Przeczytaj proszę powyższy tekst jeszcze raz. A potem jeszcze. Czytaj dotąd, aż pojmiesz moje proste przesłanie.


ten przypis nie jest integralną częścią powyższej wypowiedzi o Mahatma Gandhi, ale jeśli masz chwilkę wolnego czasu zapraszam do przeczytania, warto.

**sztuczne twory nazywane państwami - czasem się zastanawiam czy to mnie wystrzeliło w "kosmos" czy też tą większość, która nazywa siebie patriotami. Około 1000 lat temu między Bałtykiem a Tatrami i między Odrą a Bugiem bylo... "pole" terenu. Drodzy patrioci, uwierzcie mi, tam nie było żadnej Polski. Uwierzycie? Nie było, są na to źródła historyczne.
Ale jak na całym świecie na tych różnych "polach" terenu zaczęto się grupować. Ci z naszego swojskiego "pola" na którym powstało państwo polskie, również. Grupowali się, żeby rosnąć w siłę, po co? Ano, może m.in.żeby się skuteczniej bronić przed innymi grupami z przyległych i dalszych tych dziwnych "pól". Ale zaraz, a może m.in. po to aby napadać na inne "pola"? A może dlatego, że w grupie weselej się obsiewa pola, hoduje rogowaciznę czy śpiewa przy ogniskach? No do tej prawdy to już nie dojdziemy, to pozostanie zagadką na zawsze. I nawet archiwa IPN nie pomogą, archiwa wszystkich IPN-ów całego świata nie pomogą jej rozwiązać.
I tak raz ci napadali na tych, a tamci na tych, a potem na odwrotkę. I w końcu dorobili do tego ideologię. Tak patrioci, patriotyzm to ideologia. Jakie zapachy i zapaszki niesie za sobą każda, absolutnie każda ideologia, pozostawiam Wam do przemyśleń.
Czy teraz patrioci rozumiecie, że oddawanie życia, przelewanie krwi, wypruwanie flaków to gra? Taka zwyczajna gra. Tamten stracił nogi, ten rękę, temu mózg wypłynął prosto do wybebeszonych własnych flaków, a tamten ma 20 lat i jeszcze żyjąc całe 50 lat będzie potrafił tylko wyartykułować: bleee, bleee, buuu, grrrr.
Przez GRĘ, grę w ideologię, Państwową Ideologię. Tak PATRIOCI, wina, za to gdzieś się "przewija" za to właśnie, wasza wina i WASZĄ diabła wartą, IDEOLOGICZNĄ ROZGRYWKĘ.
I tu jeszcze jest nawet ładnie, choć życia odebrane, choć życia zniszczone, choć życia niewarte - dożycia. Ale już przyciągam armaty najwyższego kalibru, hehehe, mnie z poglądami pacyfistycznymi (pamiętajmy pacyfizm to też ideologia) przyszło w sukurs militarne porównanie, interesujące, jednak moimi pociskami są słowa, i istota przesłania, że możemy, a nie musimy ani że coś nam się należy, możemy być i możemy pozwolić być, bo nic nam do tego, bo jesteśmy tacy sami.

Salwa: tak patrioci wy to doskonale wiecie, Ideologia Państwa to tak naprawdę Ideologia Żądzy Dóbr Materialnych, poprzez kradzież, grabież, niewolnictwo. Żądzy "pieniądza". I to jest kamuflaż!

I nie strzelać do mnie "grą wyzwoleńczą", ups, wojną wyzwoleńczą, bo na takie cóś będę pruł pociskami z magazynków typu: a świstak siedzi i zawija w sreberka.

A teraz następna salwa, po której, patrioci, przejrzycie na oczy, po której opadnie mgła ideologicznego dymu, której jesteście niewolnikami. Ideologia Państwa to ideologia żądzy władzy! WŁADZY!!! I tak wy, patrioci, patrioci całego świata, ponosicie winę za każde życie zniszczone, życie oddane na zimnym i bezdusznym "pomniku" ideologii władzy. Władzy niewielu ludzi, "złych" ludzi, a złych dlatego, bo "wszyscy jesteśmy ofiarami ofiar" ale to już na kiedy indziej.
"Złych" ludzi, bo żądnych władzy nad innymi, bo chcących mieć w posiadaniu drugiego człowieka, tak dobrze czytacie, jedynym prawdziwym "dobrem" w naszej ludzkiej rzeczywistości, zarówno u chcących rządzić jak i u Fromma i u wszystkich nas, jest człowiek.
A cel ideologicznych gier państwowych i tych złych jest tylko jeden: władza nad ludźmi, bogactwo i siła to nie cele, to narzędzia. Jedynym dobrem ludzi jest człowiek. Nie ma mnie bez was, nie ma was beze mnie x 7 miliardów. Kumacie???
I bez wyjeżdżania z ideologią altruizmu. Altruizm nie istnieje i już :-(. Za to istnieje potrzeba poczucia ciepła drugiego człowieka... żeby nam samym było lepiej. I to jest właśnie ten ludzki "altruizm".

Opadły patriotyczne mgły? Mgły, które tak naprawdę są sztucznym smogiem wydobywającym się z ogromnej, śmierdzącej, obrzydliwej odbytnicy PANI POLITYKI. Politycznej gry ideologicznej, gry w sztandary, granice, państwa, pieniądz, władzę, w ludzi, w zniewolonych ludzi.
Ci ludzie to ja, to ty, o ci też, i tamci, daleko, hej, hej, odmachali :-), ci ludzie to też wy co szukacie mojego IP żeby dowiedzieć się gdzie mieszkam i obić mi mordę, nie trudźcie się. Zainteresowanych proszę o kontakt mailowy, podam dokładny adres. I wy też patrioci, wy też jesteście ci ludzie. W matni. W pułapce.

Alek nadal, stary kumplu, chcesz założyć zielony uniformik, najlepiej z pagonkami? A ty, Kaziu, mordo niemyta, brązowiutki? I czapeczki. Alek z daszkiem, Kazik z pomponem. A ty Adolf, ty różowy uniformik i czapeczkę z dzwoneczkami, ech pamiętam, może i średnio malowałeś, ale stary, jaką wtedy miałeś pasję, głodowałeś a malowałeś, kochałeś szkicować i malować architekturę, pamiętam i widokóweczki malowałeś i sobie nimi handlowałeś. Ech Adolf, kochałeś rysować i malować. Szkoda, że mnie wtedy nie było, może byśmy w tym Wiedniu skoczyli na browarka i bym ci to wszystko wytłumaczył. Oj miałeś Adolf w młodości pasję malowania. Szkoda, że ją zamieniłeś na Cel Posiadania Władzy, Cel Posiadania "Człowieka". Nie rozumiałeś opętany głupotą ideologicznej gry, że cel nie jest ważny. Że nawet jakbyśmy ci go dali dobrowolnie, w prezencie, albo gdybyś go nawet osiągnął swoimi metodami to cieszyłbyś się nim 10 sekund, a potem byś już szukał następnego celu, być może również taki z milionami ofiar ludzkich w tle.
Pasja równa się droga. DROGA. Cel jest ułudą, przeklętym fantomem. Istota "leży" w drodze, w podróży.



I na koniec. Nie mylić wstrętnego tworu zwanego państwem, zakuwającego nas w kajdany granic i zbrodniczych ideologii, z regionalizmem, z językiem, z tradycją. Człowiek zwierzę stadne, zawsze będzie się grupował i tworzył, mamuta namaluje, wiersz o miłości ułoży, książkę napisze, kulinarną najlepiej, bo tam chyba się nie da upchnąć żadnej ideologii ;-), będzie tworzył nowe słowa, zwyczaje, po prostu będzie siebie spełniał.
Wszyscy się uzbroiliśmy? To może wszyscy się rozbrójmy? To działa w dwie strony. Może 200 lat temu nie było to tak oczywiste, był tylko Budda, Jezus, ale teraz doszedł jeszcze Erich Fromm ;-) i Anthony de Mello :-))). My żyjemy w pięknym czasie, gdzie wiedzę możemy czerpać "garściami", a okazuje się, że jest to czas, który stał się "piekłem" dla nas samych.
Właśnie teraz, w tym pięknym czasie, mamy narzędzie, które może pokonać każdą Żądzę Władzy. A nazwa tego niezwykłego narzędzia to Internet. Wsadźmy więc politykę, granice, państwa, nienawiść rasową, nie zapomnijmy o sztandarach!!! w Internetową armatę i poślijmy to wszystko miliardy miliardów lat świetlnych precz. Polityków zostawmy tu na ziemi, dosięga ich atrofia, bo bez polityki i gier ideologicznych, przestaną być bestiami 1), a będą dobrymi sąsiadami, fajnymi kolegami, oddanymi przyjaciółmi.

A teraz działa armatnie najmilszych memu sercu sprzymierzeńców w walce z głupotą:

Julian Tuwim, Do prostego człowieka - można, a nawet polecam w tym wykonaniu:
https://www.youtube.com/watch?v=7wChlvZbXjY

Jacek Kleyff, Źródło - można, a nawet polecam w tym wykonaniu:
https://www.youtube.com/watch?v=kS8IvRb69BU

Tim Minchin, Hymn Pokojowy dla Palestyny - w osobistym wykonaniu "Księcia Fortepianiu":
https://www.youtube.com/watch?v=kURq8OyScg4

Czesław Niemen, Dziwny jest ten świat - w oryginale? Oczywiście. Z trzaskiem winylu w tle.
https://www.youtube.com/watch?v=wTjLZwpmufw

Friedrich Nietzsche, Tako rzecze Zaratustra


- pamiętajmy dyskusja, rozmowa, argumentacja, konstruktywna, TAK, ale proszę bez takich, że idee Friedrich Nietzsche 2) naziści przywłaszczyli sobie 3) do swoich celów, bo nie zdzierżę i w pysk przymierzę, ale tak solidnie i każdy człowiek jest mi równy i głupoty nie rozdzielam na męską i żeńską, pełne równoprawnie!
Nie wiesz? Nie mów? Przeczytaj. Poznaj. Bo jak powiedział Mahatma Gandhi (parafrazuję, nie mogę znaleźć tego cytatu): mów wtedy, gdy twój głos upiększy ciszę.
I pamiętaj poznanie i zrozumienie też nie jest "celem", cel jest nieistotny.
ISTOTA tkwi w DRODZE.


Przypisy:

1) tak mam na myśli wszystkich polityków, bo kto w błocie grzebie, to babki z czystego, żółtego piasku nie ulepi.
2) na podstawie twórczości Fredericha hitlerowska banda zbudowała podwalinę swojej ideologii - "nadczłowieka", ale nazistowskie potwory czytały Fredericha chyba wspak. Dla tych co jeszcze mają wątpliwości, argument łopatologiczny: Biblia jest jedna, a religii na jej podwalinie homo sapiens stworzył, że hej!
3) Słowo "nadczłowiek" było sformułowaniem roboczym, Frederich długo szukał lepszego sformułowania, nie udało mu się.

Moim najbardziej denerwującym bohaterem był Mahatma Gandhi z książki Autobiografia. Dzieje moich poszukiwań prawdy. ;-)

Postawię pytanie w dwojaki sposób.
Ile razy można próbować podróżować I klasą kolei po Afryce, być za to bitym po twarzy przez "białych" i wyrzucanym do klasy III?
lub:
Ile razy można kupować bilet I klasy kolei wiedząc, że zawsze znajdzie się jakiś...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

To by się miło składało, jeśli ktoś również nie lubi Izabeli. Najwyraźniej nie jestem sam w antypatii jej toposu ;-)

To by się miło składało, jeśli ktoś również nie lubi Izabeli. Najwyraźniej nie jestem sam w antypatii jej toposu ;-)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Pewnie zabrzmi dziwnie ale - Izabel Łęcka. Taki uraz mam no. ;-)

Pewnie zabrzmi dziwnie ale - Izabel Łęcka. Taki uraz mam no. ;-)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Mnie też bardzo często irytują główne bohaterki w książkach. Te najgorsze to: Tris Prior, America Singer, Aimee z Cudowne tu i teraz, Zoey z Domu nocy, Kacey/Livie z Dziesięciu płytkich oddechów, Eleonora z Eleonory i Parka. Ale najbardziej nie lubię Tessy Young z Aftera. Była okropna! Oczywiście słynna Bella Swan także. 50 twarzy Greya nie czytałam i nie zamierzam.

Mnie też bardzo często irytują główne bohaterki w książkach. Te najgorsze to: Tris Prior, America Singer, Aimee z Cudowne tu i teraz, Zoey z Domu nocy, Kacey/Livie z Dziesięciu płytkich oddechów, Eleonora z Eleonory i Parka. Ale najbardziej nie lubię Tessy Young z Aftera. Była okropna! Oczywiście słynna Bella Swan także. 50 twarzy Greya nie czytałam i nie zamierzam.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Dolores Schiller (z domu Haze) z "Lolity" Nabokova. Aroganckie i chamskie jak na dwunasto-czternastolatkę zachowanie i nie pasujący do moich (i wielu moich znajomych) poglądów wygląd. W mojej opinii taka istotka powinna mieć blond włosy, najlepiej loczki, i brązowe oczy. Ta zaś (SPOILER!) miała włosy proste, brązowe, oczy zaś szare. Jej zachowanie na końcu opowieści tak na mnie działało, że gdyby nie to, że książka była z biblioteki, rozwaliłabym ją w drobny mak. Clare Quilty zaś zachowywał się przed "egzekucją" jak totalny imbecyl, realne groźby Humberta traktował jak żarty.

Dolores Schiller (z domu Haze) z "Lolity" Nabokova. Aroganckie i chamskie jak na dwunasto-czternastolatkę zachowanie i nie pasujący do moich (i wielu moich znajomych) poglądów wygląd. W mojej opinii taka istotka powinna mieć blond włosy, najlepiej loczki, i brązowe oczy. Ta zaś (SPOILER!) miała włosy proste, brązowe, oczy zaś szare. Jej zachowanie na końcu opowieści tak na...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Z bohaterów może nie najgorszy, ale odrzucał mnie od pierwszego pojawienia się - zachłanny prostaczek i szwej Rzędzian z "Ogniem i mieczem". Nie, żebym go jakoś nienawidził, ale gdybym był Skrzetuskim, w jednej gospodzie z tym pierdołą bym nie nocował, nie mówiąc już o tym, by sobie z niego robić giermka... Owszem, wiem, że to postać komiczna, pikarejska, taki "szlachcic ludowy", ale to jego zrzędzenie (nomen omen!) i proszalno-dziadowskie podejście do ludzi możniejszych a z drugiej strony nabożny stosunek do pieniądza mnie odrzuca. Założę się, że o forsie, gdyby żył obecnie, mówiłby tylko "pieniążki". Kutwa pierwszej wody i do tego zagadujący wszystkich jakimiś prywatnymi dyrdymałami bez najmniejszego znaczenia...brrr!

Z bohaterów może nie najgorszy, ale odrzucał mnie od pierwszego pojawienia się - zachłanny prostaczek i szwej Rzędzian z "Ogniem i mieczem". Nie, żebym go jakoś nienawidził, ale gdybym był Skrzetuskim, w jednej gospodzie z tym pierdołą bym nie nocował, nie mówiąc już o tym, by sobie z niego robić giermka... Owszem, wiem, że to postać komiczna, pikarejska, taki...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Teraz mało który bohater mnie irytuje, bo mam zupełnie inne podejście do literatury niż gdy byłam nastolatką.
Kilka lat temu jednak, gdy czytałam "Emmę" J. Austen, o nerwową wysypkę przyprawiał mnie tatuś tytułowej bohaterki:).

Jako nastolatka nie potrafiłam polubić Wokulskiego, chociaż książka jako całość zrobiła na mnie ogromne wrażenie, na przestrzeni lat kilka razy do niej wracałam, za każdym razem odkrywając nowe zalety, jednak jakach irracjonalna niechęć do Wokulskiego została (wciąż nazywam go WoKluski:)).
Mojej sympatii nigdy nie zaskarbił sobie też Judym. Będąc licealistką, uznałam, że nie może uszczęśliwiać ludzi ktoś, kto sam nie jest szczęśliwy i odrzuca oferowane mu szczęście. Podejście emocjonalne, ale wywarło na mnie duży wpływ, bo gdy czytałam "Ludzi bezdomnych" już jako dorosła osoba, też miałam ochotę kopnąć Judyma w cztery litery:).

Teraz mało który bohater mnie irytuje, bo mam zupełnie inne podejście do literatury niż gdy byłam nastolatką.
Kilka lat temu jednak, gdy czytałam "Emmę" J. Austen, o nerwową wysypkę przyprawiał mnie tatuś tytułowej bohaterki:).

Jako nastolatka nie potrafiłam polubić Wokulskiego, chociaż książka jako całość zrobiła na mnie ogromne wrażenie, na przestrzeni lat kilka razy...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Chloe z ,,Dziewięć żyć Chloe King". Właśnie czytam i przeraża mnie to, co główna bohaterka wyprawia. Rozwydrzona, rozkapryszona, egoistyczna, w ogóle nie zależy jej na bliskich (przynajmniej tak to wygląda), płytka... Chodząca burza hormonów w wyjątkowo groteskowym wydaniu. Irytowała mnie też Celaena ze ,,Szklanego tronu".

Chloe z ,,Dziewięć żyć Chloe King". Właśnie czytam i przeraża mnie to, co główna bohaterka wyprawia. Rozwydrzona, rozkapryszona, egoistyczna, w ogóle nie zależy jej na bliskich (przynajmniej tak to wygląda), płytka... Chodząca burza hormonów w wyjątkowo groteskowym wydaniu. Irytowała mnie też Celaena ze ,,Szklanego tronu".

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post