Dużo lepszymi w tej kwestii byłyby nie informacje o tym, o czym pisze większość kobiet, tylko jak w skali czasu za sprawą postępujących dążeń do równouprawnienia powiększała się ilość kobiet piszących na te "męskie" tematy, do których wcześniej nie miały dostępu.

Dużo lepszymi w tej kwestii byłyby nie informacje o tym, o czym pisze większość kobiet, tylko jak w skali czasu za sprawą postępujących dążeń do równouprawnienia powiększała się ilość kobiet piszących na te "męskie" tematy, do których wcześniej nie miały dostępu.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Jestem pod wrażeniem, jak ostatnio lubimyczytać próbuje jechać na „szokujących” tematach, które tak naprawdę szokujące nie są. Smutno tylko patrzeć na komentarze… Może nie pod tym, ale pod innymi postami robi się rynsztok i przydałaby się sprawniejsza moderacja. Jeśli będzie przyzwolenie dla użytkowników, by nazywali mnie (pośrednio, ale jednak) nienormalną, groźną dla dzieci i kazali siedzieć w domu i nie wychylać się, to mam wszelkie prawo rzucić ten portal w cholerę i więcej tu nie wchodzić, a bazę przeczytanych książek prowadzić sobie długopisem w zeszycie. 

Jestem pod wrażeniem, jak ostatnio lubimyczytać próbuje jechać na „szokujących” tematach, które tak naprawdę szokujące nie są. Smutno tylko patrzeć na komentarze… Może nie pod tym, ale pod innymi postami robi się rynsztok i przydałaby się sprawniejsza moderacja. Jeśli będzie przyzwolenie dla użytkowników, by nazywali mnie (pośrednio, ale jednak) nienormalną, groźną dla...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

To, że kobiety postępują zgodnie ze swoja wolą i mają na to gwarancje prawne (a w Polsce to i kulturowe, bo kto niby prowadził gospodarstwa, biznesy jak ten i owien poszedł na powstanie i se zginał), to oczywista oczywistość, i niech się niemiaszki schowają ze swoją bardzo młodziutką w porównaniu z nami demokracją, jak i jej stosowaniem. Mnie interesuje, kto za to płaci? Za badania tego rodzaju. One są tak potrzebne, jak zawody typu "teoretyk feminizmu", byle nic ponierobić i granta wziąć. Albo inni "działacze". Żyje bo "działa", na konferencje poleci do egzotycznych krajów... Już jednych działaczy i komisarzy przeżyłem. Teraz mam nowych, tym razem nie na wschodzie, a na zachodzie.

To, że kobiety postępują zgodnie ze swoja wolą i mają na to gwarancje prawne (a w Polsce to i kulturowe, bo kto niby prowadził gospodarstwa, biznesy jak ten i owien poszedł na powstanie i se zginał), to oczywista oczywistość, i niech się niemiaszki schowają ze swoją bardzo młodziutką w porównaniu z nami demokracją, jak i jej stosowaniem. Mnie interesuje, kto za to płaci? Za...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Równouprawnienie to (jak sama nazwa wskazuje) równe prawa.
Wszelkie ingerencje w tę prostą zasadę, niezależnie od deklarowanych motywacji, to zaprzeczenie równouprawnienia. Przerabialiśmy to już wielokrotnie, chociażby w formie "punktów za pochodzenie", dzięki którym tak wielu idiotów wykreowano na nową elitę.

Równouprawnienie to (jak sama nazwa wskazuje) równe prawa.
Wszelkie ingerencje w tę prostą zasadę, niezależnie od deklarowanych motywacji, to zaprzeczenie równouprawnienia. Przerabialiśmy to już wielokrotnie, chociażby w formie "punktów za pochodzenie", dzięki którym tak wielu idiotów wykreowano na nową elitę.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Szczerze to spodziewałem się jakiejś propagandy, a tu nie ma nic ani treści ani przekazu.
Dobrze, że krótki i człowiek nie zmarnował czasu 

Szczerze to spodziewałem się jakiejś propagandy, a tu nie ma nic ani treści ani przekazu.
Dobrze, że krótki i człowiek nie zmarnował czasu 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Ojej, trochę mamy tutaj do czynienia z niezrozumieniem tego badania.

Pierwsza sprawa:

"Czy możemy mówić o równouprawnieniu płci wśród osób piszących?"

Czym jest równouprawnienie? Jest to:  prawna równość różnych podmiotów prawnych w ramach określonego systemu prawnego.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Równouprawnienie

Czyli czy kobiety i mężczyźni mają zagwarantowane takie same traktowanie przez prawo i mogą dokonywać tych samych czynności społeczno-prawnych. Obecnie w Polsce mogą - kobita nie ma żadnych barier prawnych aby pisać czy wydawać swoje książki, zarówno prywatnie jak i zawierając umowę z wydawnictwem.

Więc TAK, mamy realne równouprawnienie płci wśród osób piszących.

Równouprawnienie nie oznacza parytetu!

Doskonała interpretacja pana profesora:

"Prof. Pawłowski i współautor badania, dr inż. Tomasz Walkowiak, opowiedzieliby się jednak za inną interpretacją – i kobiety, i mężczyźni piszą, ich zdaniem, o tym, co je czy ich interesuje. „Otoczenie kulturowe w żaden sposób tego nie ogranicza, jak to miało miejsce w XIX wieku”."

Dokładnie tak jest. Gdyby rozrysować to w krzywej Gaussa to wyszłoby, że najwięcej kobiet interesuje się wspomnianymi już tematami. Nie oznacza to również, że kobiety nie interesują się innymi tematami (anie, że mogą się interesować). Po prostu są osoby, które twierdzą, ze kobiety POWINNY się (bardziej) interesować daną tematyką bo [i tutaj wstawcie sobie dowolne tłumaczenie].

Badania wykazały, że kobiety skorzystały z równouprawnienia - i bardzo dobrze.

IMO tytuł tego artykułu jest ewidentnym clickbaitem :)

Ojej, trochę mamy tutaj do czynienia z niezrozumieniem tego badania.

Pierwsza sprawa:

"Czy możemy mówić o równouprawnieniu płci wśród osób piszących?"

Czym jest równouprawnienie? Jest to:  prawna równość różnych podmiotów prawnych w ramach określonego systemu prawnego.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Równouprawnienie

Czyli czy kobiety i mężczyźni mają zagwarantowane...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Żaden zbiór ludzki nie jest homogeniczny, można zatem wziąć dowolną zmienną i znaleźć różnice pomiędzy dowolnie zdefiniowanymi podzbiorami. Na przykład wśród kobiet o niewielkim doświadczeniu zawodowym, osoby o blond włosach zarabiają mniej niż o innym kolorze włosów, z czasem jednak trend się odwraca i zarabiają więcej. (Dechter w Labour Economics 32, 2015). 

Można się zastanawiać nad strukturalnymi przyczynami takiego lub innego stanu rzeczy, ale z samego stwierdzdnia "osoby przypisane do grupy B stanowią 43% badanego zbioru" nie da się wysnuć żadnego sensownego wniosku. 

Żaden zbiór ludzki nie jest homogeniczny, można zatem wziąć dowolną zmienną i znaleźć różnice pomiędzy dowolnie zdefiniowanymi podzbiorami. Na przykład wśród kobiet o niewielkim doświadczeniu zawodowym, osoby o blond włosach zarabiają mniej niż o innym kolorze włosów, z czasem jednak trend się odwraca i zarabiają więcej. (Dechter w Labour Economics 32, 2015). 

Można się...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Ciekawe badanie. Te "mowy" rzeczywiście zaskakują. Sądzę, że jakaś różnica w zainteresowaniach będzie zawsze, ale tak jak sugeruje profesor Pawłowski – tło autora nigdy nie jest bez znaczenia. Pewnie liczne czynniki społeczne popychają mężczyzn bardziej w jednym, kobiety bardziej w drugim kierunku, pomimo postępu, jaki cywilizacja poczyniła już w tym zakresie. Nie sądzę, żeby kiedyś udało się różnicę w zainteresowaniach literackich obu płci "wypłaszczyć" zupełnie, ale prawdopodobnie z czasem będzie ona malała. Musimy pamiętać chociażby, że spora część autorów to już niemłode osoby, wychowywane w innych, mniej wyrozumiałych pod tym względem czasach.

Ciekawe badanie. Te "mowy" rzeczywiście zaskakują. Sądzę, że jakaś różnica w zainteresowaniach będzie zawsze, ale tak jak sugeruje profesor Pawłowski – tło autora nigdy nie jest bez znaczenia. Pewnie liczne czynniki społeczne popychają mężczyzn bardziej w jednym, kobiety bardziej w drugim kierunku, pomimo postępu, jaki cywilizacja poczyniła już w tym zakresie. Nie sądzę,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Odpowiadając na pytania na końcu tekstu – tak, możemy uważać, że poszczególne tematy zwyczajnie interesują ich autorów, bądź mają wykształcenie w tym kierunku. A nikt rozsądny nie zdobędzie wykształcenia w dziedzinie, która go nie obchodzi. Trzeba to zaakceptować, a nie z tym walczyć i doszukiwać się dziury w całym.
Czy jest równouprawnienie wśród osób piszących? Książkę może napisać i wydać każdy. To czy się sprzeda lub zdobędzie nagrodę – przewidzieć się nie da.

Odpowiadając na pytania na końcu tekstu – tak, możemy uważać, że poszczególne tematy zwyczajnie interesują ich autorów, bądź mają wykształcenie w tym kierunku. A nikt rozsądny nie zdobędzie wykształcenia w dziedzinie, która go nie obchodzi. Trzeba to zaakceptować, a nie z tym walczyć i doszukiwać się dziury w całym.
Czy jest równouprawnienie wśród osób piszących? Książkę...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej