W takim wypadku - księgarnie, mniejsze , większe - zróbcie małą rysę, na tylnej okładce i sprzedawajcie jako outlet. Książki będą tańsze (bo chyba outletu, ta jednakowa cena i maks 5% rabat nie dotykają). Cóż "nowy wspaniały świat" nadchodzi. Zinwigilowani, zaszczepieni, pracujący za grosze dla wielkich kompanii, cieszący się, że "nasi władcy" pozwalają nam żyć (jeszcze).

W takim wypadku - księgarnie, mniejsze , większe - zróbcie małą rysę, na tylnej okładce i sprzedawajcie jako outlet. Książki będą tańsze (bo chyba outletu, ta jednakowa cena i maks 5% rabat nie dotykają). Cóż "nowy wspaniały świat" nadchodzi. Zinwigilowani, zaszczepieni, pracujący za grosze dla wielkich kompanii, cieszący się, że "nasi władcy" pozwalają nam żyć...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Uderz w stół a nożyce się odezwą ;)

Uderz w stół a nożyce się odezwą ;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Zwolennikom ustawy proponuje test na myślenie: dziś przykładowa nowość kosztuje:
- w sieciowej księgarni w galerii handlowej gdzie trzeba zapłacić olbrzymi czynsz cena 50 zł. W gratisie 3 miesięczny dostęp do spotify jak wydam więcej niż np. 150 zł lub inne gratisy. Jak zamówię przez Internet z odbiorem w sklepie jest trochę taniej (wtedy bez spotify) ale jak wezmę z półki i pójdę do kasy to cena jest wyższa.
- mała księgarnia w centrum miasta, lokal wynajmowany na preferencyjnej stawce od gminy, interes rodzinny. Cena 40 zł.
- księgarnia internetowa, allegro itp, cena 35 zł, jak się kupi więcej nie ma kosztu przesyłki.
Teraz uwaga trudna część:
Za co dokładnie płacę 10-15 zł więcej w sieciowej księgarni i dlaczego właśnie w interesie tej części rynku jest ujednolicenie (podniesienie) ceny książki?

Zwolennikom ustawy proponuje test na myślenie: dziś przykładowa nowość kosztuje:
- w sieciowej księgarni w galerii handlowej gdzie trzeba zapłacić olbrzymi czynsz cena 50 zł. W gratisie 3 miesięczny dostęp do spotify jak wydam więcej niż np. 150 zł lub inne gratisy. Jak zamówię przez Internet z odbiorem w sklepie jest trochę taniej (wtedy bez spotify) ale jak wezmę z półki...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

W sobotę rozmawialiśmy o powstaniu tej petycji na Foconie z Grupą Wydawnicza Alpaka, które będąc wydawnictwem non profit, obawia się, że ustawa zablokuje im możliwość działania.

Ta kwestia została poruszona także w rozmowie z Andrzejem Ziemiańskim, który wypowiedział się bardzo dobitnie na temat tej ustawy, jak również urzędników.

Cieszę się, że go poruszacie.

W sobotę rozmawialiśmy o powstaniu tej petycji na Foconie z Grupą Wydawnicza Alpaka, które będąc wydawnictwem non profit, obawia się, że ustawa zablokuje im możliwość działania.

Ta kwestia została poruszona także w rozmowie z Andrzejem Ziemiańskim, który wypowiedział się bardzo dobitnie na temat tej ustawy, jak również urzędników.

Cieszę się, że go poruszacie.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Tak sobie strzelą w stopę, że się nie pozbierają. Ksiązki i tak są bardzo drogie. Piszę z perspektywy osoby, która czyta ich kilka lub naście w miesiącu, ale nawet ta, która czyta 2-3 może mieć problem z zakupieniem. Szczególnie teraz, Ktoś powie, przecież są biblioteki. A ja powiem, że w bibliotekach jest zbyt mało nowości. Poza tym mnóstwo Polaków mieszka za granicami kraju, więc są bez szans na wypożyczenie. Miały stanieć ebooki jak tylko obniżą vat, obiżyli i co?
Jeśli ta ustawa wejdzie w życie, to pożyją sobie chomiki, freedisci i inne tego typu portale. A czytelnictwo i tak nie wzrośnie. Robią wszystko, by skutecznie zniechęcić.

Tak sobie strzelą w stopę, że się nie pozbierają. Ksiązki i tak są bardzo drogie. Piszę z perspektywy osoby, która czyta ich kilka lub naście w miesiącu, ale nawet ta, która czyta 2-3 może mieć problem z zakupieniem. Szczególnie teraz, Ktoś powie, przecież są biblioteki. A ja powiem, że w bibliotekach jest zbyt mało nowości. Poza tym mnóstwo Polaków mieszka za granicami...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Nie znam dokładnie wszystkich szczegołów i nie chce mi się też wszystkiego na ten temat czytać ale wiem na pewno, że stała cena książki to jest jakiś absurd. Po raz kolejny rząd wprowadza ustawę, która ma w teorii przynieść zysk małym przedsiębiorcom, podczas gdy tak naprawdę zyskają na tym duzi gracze. I mogę się założyć, że taki jest cel twórców ustawy, zresztą nie pierwszej i nie ostatniej, która jest pisana tylko po to, by przyniesć zysk tym, którzy za tą ustawą stoją: ich znajomym, kolegom, rodzinom, bliższym i dalszym krewnym albo partnerom biznesowym.
Podstawowe kwestia, która mnie nurtuje to: jeżeli cena wszędzie będzie taka sama, to ktoś kto przy okazji będzie robił zakupy na obiad w Tesco, przejdzie się na regał z książkami, zamiast jechać dwie, trzy ulice dalej, by kupić książkę w dokładnie tej samej cenie u małego sklepikarza.
Tak na marginesie jeszcze: 66 osób podpisało list sprzeciwu. No WOW! normalnie, aż 66 osób! Moc jest, tylko nie z nami.

Nie znam dokładnie wszystkich szczegołów i nie chce mi się też wszystkiego na ten temat czytać ale wiem na pewno, że stała cena książki to jest jakiś absurd. Po raz kolejny rząd wprowadza ustawę, która ma w teorii przynieść zysk małym przedsiębiorcom, podczas gdy tak naprawdę zyskają na tym duzi gracze. I mogę się założyć, że taki jest cel twórców ustawy, zresztą nie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Po co ten temat znowu wraca.... Szkoda nawet czasu, aby to w ogole komentowac...

Po co ten temat znowu wraca.... Szkoda nawet czasu, aby to w ogole komentowac...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Jako, że ponad połowa Polaków czyta rocznie książek mniej niż w roku pisze(!!!) ich Remigiusz Mróz to chyba tylko wariat jest w stanie uwierzyć, że wyższa cena takiej książkowej nowości sprawi, że tłumy Polaków pobiegną do księgarń (a w wielu miejscowościach takowych nie ma) płacąc okładkowe 39,9 zł zamiast internetowych (często z darmową wysyłką lub odbiorem osobistym) 25 zł.
Ja miesięcznie kupuję 5-10 książek (cały czas wg zasady "więcej kupuję niż jestem w stanie przeczytać"), ale już teraz wiem, że jeśli ustawa weszłaby w życie to po prostu przestanę kupować nowości. I bladego pojęcia nie mam kto na tej mojej rezygnacji z nowości zyska. Mała księgarnia, której poziom zatowarowania jest najczęściej powiązany z powierzchnią sprzedażową? A już na pewno nie zaryzykuję kupna książki po okładkowej cenie nowego, nieznanego mi autora z mniej znanego wydawnictwa. Bo nie zaryzykuję wydania 40 zł za coś co może być słabe. 25 zł jeszcze raz na jakiś czas przeboleję. I ta różnica 15 zł może kolosalna nie jest, ale kupując rocznie kilkadziesiąt książek to już kwota robi się widoczna.
Widzę natomiast jasno i wyraźnie kto zyska na takiej ustawie. EMPIK. To będzie ewidentny zwycięzca. Bo oni mają ceny okładkowe (nie mylić z zakupami przez empik.com) i spore grono osób w Empiku książki przegląda, ale ich nie kupuje (i robi to np. przez zakupy internetowe). Teraz potencjalny i zdecydowany nabywca w tym Empiku dokona zakupu. I nikt mi nie wmówi, że większość zacznie szturmować małe księgarnie. A wg mojej wiedzy Empikowi daleko do ideału jeśli chodzi o rozliczenia finansowe z wydawcami.

Jako, że ponad połowa Polaków czyta rocznie książek mniej niż w roku pisze(!!!) ich Remigiusz Mróz to chyba tylko wariat jest w stanie uwierzyć, że wyższa cena takiej książkowej nowości sprawi, że tłumy Polaków pobiegną do księgarń (a w wielu miejscowościach takowych nie ma) płacąc okładkowe 39,9 zł zamiast internetowych (często z darmową wysyłką lub odbiorem osobistym) 25...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Przecieram oczy za każdym razem, gdy wraca pomysł tej ustawy. Podziwiam wiarę jej twórców, że wprowadzenie kontroli rynku przyniesie dobro.

W kraju, gdzie większość społeczeństwa czyta jedynie promocyjne gazetki, napisy na pasku w TV i ceny na półkach, takie zapisy są chybione. Błędem jest powoływanie się twórców na FR czy DE, gdzie nie ma monopolistów, rynek czytelniczy jest dojrzalszy, a czyta więcej niż te nasze 42% w porywach i podczas pandemii.

W założeniu ustawa ma usunąć patologie rynku książki, ale już w jej zapisach są luki pozwalające omijać w podskokach zakaz rabatowy ("specjalne edycje tylko dla...").
Proponowane zapisy dobiją małe księgarnie i wydawnictwa, utrudnią debiuty i obniżą wolumen sprzedawanych książek.
Czy znacie szczęśliwe zakończenie historii z kontrolowaniem rynku w roli głównej?
W jaki sposób wzrost cen książek ma się przełożyć na wzrost sprzedaży i czytelnictwa?

Przecieram oczy za każdym razem, gdy wraca pomysł tej ustawy. Podziwiam wiarę jej twórców, że wprowadzenie kontroli rynku przyniesie dobro.

W kraju, gdzie większość społeczeństwa czyta jedynie promocyjne gazetki, napisy na pasku w TV i ceny na półkach, takie zapisy są chybione. Błędem jest powoływanie się twórców na FR czy DE, gdzie nie ma monopolistów, rynek czytelniczy...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Nie czytałam wprawdzie uzasadnienia do projektu ustawy (tam powinny być argumenty za stała ceną), ale ten list dla mnie brzmi sensownie. Gdyby jeszcze człowiek (czytaj: nabywca książek) miał pewność, że stała cena przez 12 m-cy nie będzie na obecnym poziomie 40-45 zł, tylko na solidnie niższym, i gdyby wydawcy i księgarze mieli pewność, że ludzie po tych cenach będą NA PEWNO kupowali DUŻO egzemplarzy - można by rozważyć taki mechanizm.
Ale póki co, narzucanie stałej (przez rok) i wysokiej ceny wpłynie na spadek sprzedaży i wzrost piractwa, tak jak to wieszczą autorzy listu. Piszę to ja, wydająca na książki dla siebie i do rozdawania w prezencie ok. 300-500 zł miesięcznie, posiadająca ok. 2 tysięcy sztuk książek. Na pewno nie będzie mi tak przyrastać publikacji jak dotąd, jeżeli nie będę mogła kupować w internetowych dyskontach. W pierwszej kolejności przestanę wspierać dwie biblioteki i jedną osobę z rodziny, sorry.

Nie czytałam wprawdzie uzasadnienia do projektu ustawy (tam powinny być argumenty za stała ceną), ale ten list dla mnie brzmi sensownie. Gdyby jeszcze człowiek (czytaj: nabywca książek) miał pewność, że stała cena przez 12 m-cy nie będzie na obecnym poziomie 40-45 zł, tylko na solidnie niższym, i gdyby wydawcy i księgarze mieli pewność, że ludzie po tych cenach będą NA...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej