Może to mój wewnętrzny introwertyk przemawia przeze mnie, ale naprawdę nie nudzę się w domu. Rzadkie wyjścia do sklepu osiedlowego i uzupełnianie zapasów to moje jedyne spacery. Od dawna nawarstwiały się zaległości książkowe. Ze względu na pracę z domu nie mogę spędzać dni na czytaniu wszystkich zaległości na balkonie, ale przeczytałam ich już co najmniej 10. Moim dodatkowym sposobem na spędzanie czasu jest tworzenie ogródka na balkonie, a widok kiełkującej rzodkiewki poprawia nastrój. Poza tym tuż przed epidemią wróciłam do hobby z dzieciństwa i na nowo uczę się robić na drutach i szydełku. To bardzo relaksujące zajęcie, które dodatkowo jest pożyteczne. Mimo kryzysu mogę dziergać prezenty dla całej rodziny. W ten sposób cała rodzina dostanie czapki pod choinkę. A już niedługo zaczynam produkcję pierwszego własnoręcznie udzierganego swetra.

Może to mój wewnętrzny introwertyk przemawia przeze mnie, ale naprawdę nie nudzę się w domu. Rzadkie wyjścia do sklepu osiedlowego i uzupełnianie zapasów to moje jedyne spacery. Od dawna nawarstwiały się zaległości książkowe. Ze względu na pracę z domu nie mogę spędzać dni na czytaniu wszystkich zaległości na balkonie, ale przeczytałam ich już co najmniej 10. Moim...

A ja chcę napisać, o czymś co w dzisiejszych czasach jest już codziennością, czyli po prostu komputerze i Internecie. Ja dzięki temu jeszcze przy udziale aparatu fotograficznego prowadzę dosyć aktywnego Facebooka. Jest wszechstronny tak jak i ja jestem wszechstronna nawet w obecnej domowej sytuacji. I tak ja generalnie lubię brać udział w konkursach na FB, czy po prostu w sieci, także dlatego jestem na Lubimyczytac. Tylko chciałabym tych nagród wygrywać więcej... bo subiektywnie powiem, że zasłużyłam.... I tak z tego, co wiem nagrody do 300 zł nie podlegają opodatkowaniu, a przy większych wartościach, co wynika z regulaminów to organizator konkursu płaci podatek od nagrody. A więc?...

A ja chcę napisać, o czymś co w dzisiejszych czasach jest już codziennością, czyli po prostu komputerze i Internecie. Ja dzięki temu jeszcze przy udziale aparatu fotograficznego prowadzę dosyć aktywnego Facebooka. Jest wszechstronny tak jak i ja jestem wszechstronna nawet w obecnej domowej sytuacji. I tak ja generalnie lubię brać udział w konkursach na FB, czy po prostu w...

Siedzenie w domu byłoby o wiele ciekawsze gdyby nie było przymusowe. Jak to się mawia "trawa jest zawsze bardziej zielona po drugiej stronie płotu"...
Osobiście od około połowy marca siedzę w domu i pracuję zdalnie. Zawsze byłam typem osoby, który woli opatulić się w ciepły koc z czymś słodkim, a do tego książki i seriale, więc dla mnie siedzenie w domu jest rewelacją. Jestem nocnym markiem, więc zajęcia dla dzieci przygotowuję w nocy - bo wtedy lepiej mi się myśli, a drugą pracę wykonuję jak już się wyśpię do popołudnia.
Pomiędzy mam czas żeby (wreszcie!) spokojnie zjeść, ugotować coś, upiec. Zawsze brakowało mi czasu na to, a muszę coś spróbować robić ze względu na ścisłą dietę i to że mam dosyć jedzenia co dzień tego samego.
Zawsze jest coś do posprzątania - zwłaszcza jak się ma dwa psy i królika, więc one też nie dają mi czasu na nudę. Gdyby dały mi spokojnie pracować to też byłby cud. Poza tym mamy mnóstwo książek do czytania, zapisałam się na doszkalające kursy online no i razem z mężem mamy wielką kolekcję gier planszowych, więc u nas słowo nuda nie istnieje. Do tego jeszcze puzzle zwykłe i 3D, obraz już namalowaliśmy (taki co odpowiednią cyferkę maluje się danym kolorem). Rewelacyjnie odpręża i efekt świetny.
Jak już tego mamy dosyć to jeszcze jest przecież Internet, filmy, gry. No i z psem też pobawić się trzeba ;)

Siedzenie w domu byłoby o wiele ciekawsze gdyby nie było przymusowe. Jak to się mawia "trawa jest zawsze bardziej zielona po drugiej stronie płotu"...
Osobiście od około połowy marca siedzę w domu i pracuję zdalnie. Zawsze byłam typem osoby, który woli opatulić się w ciepły koc z czymś słodkim, a do tego książki i seriale, więc dla mnie siedzenie w domu jest rewelacją....

Co znaczy być w domu?
Dla Mnie,to leniwe poranki wypełnione myślą:”Dziś śpię do 10:00”.
Zapach kawy i głupi śmiech przy śniadaniu.Czy sprzątanie jest potrzebne,skoro przyszły nowe książki? Mam chęć na gotowanie.O tak!Teraz w końcu mogę zrobić pyszną „Pieczeń Babuni”,a może jabłecznik jak u Mamy?Nie spieszy Mi się.Zdecyduję wieczorem.
Puszczam muzykę,która sprawia,że całe ciało wpada w pląs.Wirujemy na parkiecie w strojach kopciuszka przed balem.Dzieciaki śpiewają i skaczą. Hura!Chodzimy w piżamach do południa!
Wpadam na pomysł:„Dziś zdecydowanie rosół jak u Babci Anielki!Długo gotowany na wolnym ogniu z dodatkiem przypalonej cebuli i zielonym lubczykiem.Mniam!”.
Gotując zasiadam w kuchni,ponieważ rosół nie może zawrzeć i trzeba go pilnować.
Sprzątaniem zajmą się domownicy,a ja? Ja jednym okiem liczę oka w rosole,a drugim zanurzam się w świat fantazji mojej nowej lektury.
Czas na obiad z rodziną.Każdy grzecznie zasiada.Jemy spokojnie, żartując. Nie mamy planów,bo i po co? Czas zwalnia...
Może coś jeszcze zrobię w domu?
Nie mogę myśleć o niczym innym,niż o dalszych losach mojego bohatera.
Rozdzielamy zadania.Chłopaki zmywają,a ja układam pranie prawą ręką,a lewą przewracam karty książki.
Już jestem w połowie,gdy słyszę jakieś dąsy i jęki:„Zrób coś na słodko”.Moje piorunujące spojrzenie zmusza domowników do wypowiedzenia zaklęcia:„Prosimy!”
Faktycznie mam czas,więc otwieram wiekową książkę,która uruchamia wspomnienia i z kubkiem gorącej herbaty zaczynam snuć opowieści:
„A pamiętacie jak Babcia Marysia piekła ten sernik na święta? Niestety nigdy jej się nie udał,a kilka razy wyleciał prze okno!”Śmiechów i chichów nie ma końca.Dzień piżamowy jakoś nie chciał się skończyć.Dopijając herbatę postanawiamy, że dziś będzie murzynek.
Ja piekę i czytam dalej.Reszta domowników kąpie kota. Murzynek gotowy. Kot czysty. Dom,po kilkakrotnym pościgu za uciekającym z przerażenia zwierzakiem, w opłakanym stanie.
Patrząc na rozradowane buzie,kroję ciasto pytając:”To co obejrzymy dziś do Murzynka?”

Co znaczy być w domu?
Dla Mnie,to leniwe poranki wypełnione myślą:”Dziś śpię do 10:00”.
Zapach kawy i głupi śmiech przy śniadaniu.Czy sprzątanie jest potrzebne,skoro przyszły nowe książki? Mam chęć na gotowanie.O tak!Teraz w końcu mogę zrobić pyszną „Pieczeń Babuni”,a może jabłecznik jak u Mamy?Nie spieszy Mi się.Zdecyduję wieczorem.
Puszczam muzykę,która sprawia,że całe...

Epidemia koronawirusa globalnie zatrzymała świat i osobiście zatrzymała mnie. Ale zatrzymała pozytywnie, kierując moje życie na inne tory. Ja - trzymająca się z daleka od technologii informacyjnej - otworzyłam się wreszcie na możliwości, jakie dają niektóre programy, czy aplikacje. Zrobiłam swój pierwszy padlet, chcę zasmakować
w genial.ly, może wreszcie nauczę się porządnie exela...
I czytam, oglądam spektakle on-line, zwiedzam wirtualne muzea
i każdego dnia podziwiam inicjatywy, którymi spontanicznie dzielą się ludzie kultury w tym najdziwniejszym w moim życiu czasie.

Epidemia koronawirusa globalnie zatrzymała świat i osobiście zatrzymała mnie. Ale zatrzymała pozytywnie, kierując moje życie na inne tory. Ja - trzymająca się z daleka od technologii informacyjnej - otworzyłam się wreszcie na możliwości, jakie dają niektóre programy, czy aplikacje. Zrobiłam swój pierwszy padlet, chcę zasmakować
w genial.ly, może wreszcie nauczę się...

Dla mnie możliwość siedzenie dłuższy czas w domu bez możliwości wychodzenia z domu jest świetnym momentem na zrobienie wszystkiego na co dotąd nie miałam czasu czy motywacji, a jest tego wiele.
Gruntowne porządki w domu, uporządkowanie ubrań w szafie, przepisanie na nowo zeszytu z przepisami, wszelkiego rodzaju robótki ręczne czy ułożenie puzzli, które dostałam na urodziny, a wcześniej nie miałam kiedy do nich przysiąść.
Możliwości jest wiele, tylko czasami nie wiadomo od czego zacząć.

Dla mnie możliwość siedzenie dłuższy czas w domu bez możliwości wychodzenia z domu jest świetnym momentem na zrobienie wszystkiego na co dotąd nie miałam czasu czy motywacji, a jest tego wiele.
Gruntowne porządki w domu, uporządkowanie ubrań w szafie, przepisanie na nowo zeszytu z przepisami, wszelkiego rodzaju robótki ręczne czy ułożenie puzzli, które dostałam na urodziny,...

Moje sposoby na przetrwanie zamknięcia w domu to przede wszystkim nadrabianie zaległości w czytaniu książek oraz gazet. Mam teraz znacznie więcej czasu na to, aby oddać się temu hobby. Dodatkowo, staram się każdą wolną chwilę spędzić z ośmiomiesięczną córeczką - bawimy się, uczymy nowych rzeczy i.... oczywiście czytamy książeczki dla najmłodszych. Wieczorami, kiedy córka już śpi, wertuję w internecie nowe przepisy i szukam pomysłów na nowe smaki, dania, których jeszcze nie odkryliśmy. Tak wiele jest możliwości, że nie ma czasu na nudę - trzeba tylko chcieć i mieć pozytywne nastawienie!

Moje sposoby na przetrwanie zamknięcia w domu to przede wszystkim nadrabianie zaległości w czytaniu książek oraz gazet. Mam teraz znacznie więcej czasu na to, aby oddać się temu hobby. Dodatkowo, staram się każdą wolną chwilę spędzić z ośmiomiesięczną córeczką - bawimy się, uczymy nowych rzeczy i.... oczywiście czytamy książeczki dla najmłodszych. Wieczorami, kiedy córka...

Przeraża mnie fakt, że ktoś się może w domu nudzić, mocno wierzę w to, że człowiek jest mikrokosmosem i cała wyobraźnia świata jest w nim. Nie potrzebuje więc niczego, poza swoim wnętrzem i chęcią eksperymentowania, tudzież zabawy, aby każdy dzień wyglądał inaczej, nawet w czterech ścianach.
Od lutego, bo nasza kwarantanna trwa odkąd synek zaraził się w przedszkolu ospą:
- przemalowałam pokój dziecka, umieszczając tam ręcznie malowanego Marshalla z Psiego Patrolu
- postawiłam w salonie kilka wersji szałasów z krzeseł, koców, stołu i lampek choinkowych
- zrobiłam przegląd wszystkich książek jakie posiadam, co zaowocowało odnalezieniem komiksów z których cieszy się najmniejszy w rodzinie
- przetestowałam przepisy na serniki, ale tylko te najprostsze, bo domownicy domagali się czegoś dobrego, tym sposobem zjedliśmy już sernik z masłem orzechowym, powidłami, jabłkami, dwukolorowy i białą czekoladą
- uczymy się grać z mężem w pokera, bo coś trzeba zrobić z pudełkiem kart, które służą od dawna jedynie do budowania domków
- w ogrodzie gramy w badmintona, mały rozłożył swój mini namiot, mąż grzebie w drewutni, a ja cieszę się słońcem
- ze względu na zdiagnozowaną u synka afazję, przejęłam też obowiązki specjalistów i codziennie ćwiczę z dzieckiem mowę, szukam ćwiczeń z zakresu integracji sensorycznej i staram się dostarczać wystarczającej ilości bodźców (plastelina, tekstury, woda, muzyka, masaże połączone z rymowaniem etc).
I szczerze mówiąc, podoba mi się na kwarantannie :)

Przeraża mnie fakt, że ktoś się może w domu nudzić, mocno wierzę w to, że człowiek jest mikrokosmosem i cała wyobraźnia świata jest w nim. Nie potrzebuje więc niczego, poza swoim wnętrzem i chęcią eksperymentowania, tudzież zabawy, aby każdy dzień wyglądał inaczej, nawet w czterech ścianach.
Od lutego, bo nasza kwarantanna trwa odkąd synek zaraził się w przedszkolu ospą:
-...

Myślę, że moje życie na wsi w tym czasie jest dużo łatwiejsze niż u ludzi w mieście. Mimo, że na wsi jest dużo więcej obowiązków i o wiele mniej wolnego czasu na odpoczynek, nadrabia to większa swoboda ruchu. Zwykle dodatkowo pół dnia siedzę nad lekcjami, co znacząco skraca mój wolny czas. Pozwolić na odpoczynek mogę sobie jedynie wieczorami, co wiąże się z zarywaniem nocy często nawet do pierwszej. Normalnie nie jestem miłośniczką seriali, ale na bezrybiu i rak ryba, tak więc popytałam znajomych i odkryłam wiele naprawdę dobrych i wciągających seriali.
Oczywiście nie przeżyłabym miesiąca bez książek. Niestety jak wiadomo, moje główne źródło dostępu do nich, czyli biblioteka, została na ten czas zamknięta. Czytam teraz głównie powieści historyczne, jakich mam najwięcej na swoich domowych półkach. To zupełnie nie mój typ, ale na zabicie nudy dobre i to.
Z całego serca polecam wszelkie robótki ręczne takie jak szydełkowanie, robienie na drutach itp.
Na początku pandemii pomagałam szyć również maseczki dla potrzebujących. Bardzo czasochłonne, aczkolwiek spełniające zajęcie.
Niestety na gry rodzinne nie znalazłam zbyt dużo czasu, ale czas z rodziną uzupełnia wspólna praca w przydomowym ogródku i pomoc w gospodarstwie.

Myślę, że moje życie na wsi w tym czasie jest dużo łatwiejsze niż u ludzi w mieście. Mimo, że na wsi jest dużo więcej obowiązków i o wiele mniej wolnego czasu na odpoczynek, nadrabia to większa swoboda ruchu. Zwykle dodatkowo pół dnia siedzę nad lekcjami, co znacząco skraca mój wolny czas. Pozwolić na odpoczynek mogę sobie jedynie wieczorami, co wiąże się z zarywaniem nocy...

Siedzę w domu od połowy marca, najpierw obowiązkowa kwarantanna nadana przez Sanepid po kontakcie z osobą zarażoną, a teraz najzwyczajniej w świecie poddałem się dobrowolnej kwarantannie, głównie ze względu na Żonę i Syna, którego nosi pod sercem :)

Mieszkamy w bloku, nie mamy ogródka po którym można pobiegać, ale dwa spore balkony okazują się całkiem przydatne, smutno tylko patrzeć na pusty plac zabaw, bo zazwyczaj tętni życiem od rana do wieczora. Co robimy z tą ogromną ilością wolnego czasu? Wypełniamy go przede wszystkim lekturami, teraz mamy już potrójną dawkę: ja czytam coś dla siebie, Żona dla siebie, a dodatkowo przyzwyczajamy nienarodzonego jeszcze potomka do książek, przerobiliśmy już trochę baśni i bajek.
Metoda numer 2 to świetne seriale, jakżeż cudownie jest w dobie Netflixa, HBO GO i innych serwisów streamingowych. Kolejny sposób to szorowanie wszystkiego co znajduję się w mieszkaniu, błysk musi być. A na koniec dodam jeszcze, że sporo czasu zajmuje pisanie pracy licencjackiej, tak już jest jak człowiek na starość zdecydował się na studia :D

Siedzę w domu od połowy marca, najpierw obowiązkowa kwarantanna nadana przez Sanepid po kontakcie z osobą zarażoną, a teraz najzwyczajniej w świecie poddałem się dobrowolnej kwarantannie, głównie ze względu na Żonę i Syna, którego nosi pod sercem :)

Mieszkamy w bloku, nie mamy ogródka po którym można pobiegać, ale dwa spore balkony okazują się całkiem przydatne, smutno...