Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!

Wybraliśmy zwycięskie prace:

enka
klops_miesny
Patryk
fan_tasybook
SydneyDog

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!

Wybraliśmy zwycięskie prace:

enka
klops_miesny
Patryk
fan_tasybook
SydneyDog

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Idealny piątek,
wspaniały weekendu początek.

Bez stresu, bez szkoły,
na twarzy uśmiech wesoły.

Poranek od szóstej zacząć śniadaniem,
nie zaprzątać sobie głowy sprzątaniem.

Zaparzyć ciepłą herbatę,
położyć się na kanapę.

Zjeść czekoladę

i wegetować tak przez przyszłą dekadę.

Idealny piątek,
wspaniały weekendu początek.

Bez stresu, bez szkoły,
na twarzy uśmiech wesoły.

Poranek od szóstej zacząć śniadaniem,
nie zaprzątać sobie głowy sprzątaniem.

Zaparzyć ciepłą herbatę,
położyć się na kanapę.

Zjeść czekoladę

i wegetować tak przez przyszłą dekadę.

Mój idealny piątek zaczyna się pyszną, aromatyczną kawą
która budzi mnie z rana,
za oknem świeci piękne słońce, wstaje o 8 delektuje się zapachem swojej kawki popijając ją
Następnie wychodzę ze swoim pupilem na spacer, biegamy wesoło szeleszcząc liśćmi
Po spacerze wracam do domu oglądam mój ulubiony serial, głośno się śmieje, jem czekoladę
Piątek jest dniem wyczekiwanym prze ze mnie, spędzam go odpoczywając po całym tygodniu razem z moją rodziną
Idziemy do parku pospacerować, cieszymy się, że jesteśmy ze sobą
Po powrocie do domu piecze pyszne ciasto dla swoich domowników, wieczorkiem relaksująca kąpiel w wannie, zatapiam się w dobrej lekturze, pijąc herbatke wtulona w ciepły kocyk, przenoszę się w świat książkowy, odrywam się od szarej rzeczywistości, relaksuje się
Tak wygląda mój piątek, a potem nadchodzi sobota.

Mój idealny piątek zaczyna się pyszną, aromatyczną kawą
która budzi mnie z rana,
za oknem świeci piękne słońce, wstaje o 8 delektuje się zapachem swojej kawki popijając ją
Następnie wychodzę ze swoim pupilem na spacer, biegamy wesoło szeleszcząc liśćmi
Po spacerze wracam do domu oglądam mój ulubiony serial, głośno się śmieje, jem czekoladę
Piątek jest dniem wyczekiwanym...

Piątek- magiczne słowo, które sprawia, że uśmiech nie schodzi nam z twarzy, a praca staje się tak lekka, jak przewracanie się z jednego na drugi bok w miękkim, wygodnym łóżku… Z niecierpliwością patrzymy na wskazówki zegara albo uciekające cyferki na wyświetlaczach i w blokach startowych czekamy na wyjście z pracy, jak uczniowie na ostatni dzwonek w szkole… Mamy tyle planów, że cała kartka z kalendarza to za mało, żeby wpisać je wszystkiego, kiedy jednak wracamy już do domu, często po prostu nie chce nam się wyjść (przynajmniej u mnie zdarza się to nagminnie!) Idealny piątek to jednak dzień, w którym siła na opuszczenie murów mojej starej kamienicy się znajduje i wyruszam eksplorować moje ukochane miasto! Zaczynam od… kawy! W kafejce skrzętnie schowanej między wielkimi molochami- mogę w kawowych oparach przesiadywać godzinami i obserwować ludzi, którzy ciągle jeszcze się spieszą, chociaż nastał już czas weekendu. Kocham to miejsce za spokój i przepiękny park za oknem, który można podziwiać o każdej porze roku! Po kawie czas na teatr- uwielbiam do niego chodzić, choć rzadko znajduję czas. Mogłabym zachwycać się grą aktorów i wzbogacić duszę artystycznie, przez co byłaby nakarmiona przynajmniej na kolejny tydzień… Choć spokój kawiarni i teatru to moja życiowa bateria- kocham także trochę hałasu. Po spektaklu wybrałabym się więc na koncert- głośny, piękny, zachwycający mocnym brzmieniem, bo człowiek potrzebuję także takich rozrywek! Ach, i jak tu nie kochać piątków idealnych?

Piątek- magiczne słowo, które sprawia, że uśmiech nie schodzi nam z twarzy, a praca staje się tak lekka, jak przewracanie się z jednego na drugi bok w miękkim, wygodnym łóżku… Z niecierpliwością patrzymy na wskazówki zegara albo uciekające cyferki na wyświetlaczach i w blokach startowych czekamy na wyjście z pracy, jak uczniowie na ostatni dzwonek w szkole… Mamy tyle...

Moja wizja idealnego piątku to rozleniwienie i przygotowanie do gorączki piątkowej nocy. Wyjątkowo nie muszę tego dnia iść do pracy, bo szef dał mi wolne. Śpię do południa. Wstaję i robię sobie śniadanie. Wreszcie od niepamiętnych czasów jem je niespiesznie i mogę się delektować każdym kęsem. Tego dnia akurat wszystkie moje koleżanki mają wolny wieczór, więc razem wybieramy się na imprezę. Dostaję też SMSa, że niespodziewanie przyjechała moja przyjaciółka z Poznania, z którą widzę się raz do roku i ona też będzie. Przygotowuję sobie kąpiel z pachnącym płynem i masą piany. Potem robię makijaż, ubieram wystrzałową sukienkę, choć zawsze mam spodnie, i niebotyczne szpilki, które są bardzo wygodne. Po raz pierwszy nie mam do siebie zastrzeżeń i wszystko mi się w sobie podoba. Pod dom wieczorem podjeżdża limuzyna z szoferem, w której siedzą wszystkie moje koleżanki i jedziemy do najlepszej dyskoteki w mieście. Tam tańczymy i pijmy drinki bez ograniczeń. Jesteśmy w centrum zainteresowania i wprost nie możemy opędzić się od fantastycznych mężczyzn. Z parkietu schodzimy ostatnie, a żadna z nas nie jest już singielką.

Moja wizja idealnego piątku to rozleniwienie i przygotowanie do gorączki piątkowej nocy. Wyjątkowo nie muszę tego dnia iść do pracy, bo szef dał mi wolne. Śpię do południa. Wstaję i robię sobie śniadanie. Wreszcie od niepamiętnych czasów jem je niespiesznie i mogę się delektować każdym kęsem. Tego dnia akurat wszystkie moje koleżanki mają wolny wieczór, więc razem wybieramy...

książka
fura
skóra
i komóra

książka
fura
skóra
i komóra

Mój wykładowca mawiał - " piątek, piątunio, pieprzunio. Co Wy widzicie w tych piątkach?"
Hmm rzeczywiście miał trochę racji, piątek niewiele różni się od pozostałych dni, zwłaszcza gdy się zarazem studiuje i pracuje, a do tego dochodzą zawsze jakieś domowe obowiązki.
Ale gdybym tak miała wreszcie wolny piątek...
To poświęciłabym go na oddawanie się swojej pasji jaką jest - technika decoupage. Tworzyłabym swoje małe dzieła, zastanawiając się nad doborem koloru do serwetki, który mógłby stać się kolejnym okazjonalnym prezentem dla znajomych. Rozłożyłabym wszystko na podłodze, pędzle leżałyby wysmarowane w farbach, albo pływały w wodzie która przybrała już brunatną barwę,bezkarnie porozrzucane ścinki papierów, drobne dekoracje, wstążki i stos serwetek...
Taaak to byłby idealny piątek, nowe życie dla szkatułek, chusteczników i skarbonek które cieszą oko i stają się ozdobą domu.
Gdy oddajemy się swojej pasji czas tak nieubłaganie nam ucieka... Nim się obejrzymy mamy już wieczór, ale kto żałuje dnia w którym mógł robić wreszcie to co lubi, nie musiał myśleć o obowiązkach, przed nikim się tłumaczyć, mógł robić przerwy kiedy miał tylko na to ochotę.
Tak..to jest idealny piątek.

Mój wykładowca mawiał - " piątek, piątunio, pieprzunio. Co Wy widzicie w tych piątkach?"
Hmm rzeczywiście miał trochę racji, piątek niewiele różni się od pozostałych dni, zwłaszcza gdy się zarazem studiuje i pracuje, a do tego dochodzą zawsze jakieś domowe obowiązki.
Ale gdybym tak miała wreszcie wolny piątek...
To poświęciłabym go na oddawanie się swojej pasji jaką jest -...

Mój idealny piątek to nerwowe poderwanie się z łóżka, by zaraz zapaść się z powrotem w poduszki, z cudowną świadomością, że nigdzie nie muszę się spieszyć. To potajemne wpuszczenie do łóżka psa, który wtula aksamitny pyszczek w moją szyję i wzdycha z zadowolenia. Leniwe, długie śniadanie z rodzicami, mocna kawa z ekspresu i grzanki z miodem, a potem zaszycie się pod kocem z ulubioną książką. I rozkoszna pewność, że wszystkie sprawy zostały zamknięte, nie wisi nade mną żadna czarna chmura wyrzutów sumienia i zobowiązań, z których się nie wywiązałam. Mój idealny piątek to spacer z przyjaciółką, otulanie się łagodnym ciepłem popołudnia i dzielenie ciszy, która nie jest niezręczna. Wiadomość od starego znajomego, który nagle za mną zatęsknił. Pieczenie ciasta, a potem jedzenie go bez wyrzutów sumienia, że zaniedbałam ćwiczenia... bo zmobilizowałabym się do ćwiczeń jeszcze przed śniadaniem. Malowanie paznokci, wykonywanie magicznych kobiecych rytuałów, mających na celu nadanie moim włosom i cerze blasku. Zachowanie idealnej równowagi między przyjemnościami ducha i ciała.
No i przede wszystkim ta błoga świadomość, że to dopiero pierwsza część weekendowego tryptyku, który mogę radośnie wykorzystać lub równie radośnie zmarnować. Sama rozkosz.

Mój idealny piątek to nerwowe poderwanie się z łóżka, by zaraz zapaść się z powrotem w poduszki, z cudowną świadomością, że nigdzie nie muszę się spieszyć. To potajemne wpuszczenie do łóżka psa, który wtula aksamitny pyszczek w moją szyję i wzdycha z zadowolenia. Leniwe, długie śniadanie z rodzicami, mocna kawa z ekspresu i grzanki z miodem, a potem zaszycie się pod kocem z...

Poranne czynności, śniadanie, dobra herbata, praca, relaks po pracy, rozmowa z przyjaciółmi, czytanie fragmentu książki, zakupy, przygotowanie jakiegoś dania, spacer i z uśmiechem zakończyć dzień. To się nazywa rozpoczęcie miłe weekendu, a dalsza część weekendu sprzątanie - sobota, a niedziela tradycyjnie, gdyż rodzinnie.

Poranne czynności, śniadanie, dobra herbata, praca, relaks po pracy, rozmowa z przyjaciółmi, czytanie fragmentu książki, zakupy, przygotowanie jakiegoś dania, spacer i z uśmiechem zakończyć dzień. To się nazywa rozpoczęcie miłe weekendu, a dalsza część weekendu sprzątanie - sobota, a niedziela tradycyjnie, gdyż rodzinnie.

Idealny piątek: 6 ostatnich lekcji odwołane(czyli wszystkie), ale zadowoliłabym się też dwoma pierwszymi i dwoma ostatnimi(w-f i angielski) albo chociaż dwiema ostatnimi, odwołanymi, najlepiej na zawsze, definitywnie na zawsze, a wtedy weekend byłby przepiękny.

Idealny piątek: 6 ostatnich lekcji odwołane(czyli wszystkie), ale zadowoliłabym się też dwoma pierwszymi i dwoma ostatnimi(w-f i angielski) albo chociaż dwiema ostatnimi, odwołanymi, najlepiej na zawsze, definitywnie na zawsze, a wtedy weekend byłby przepiękny.