-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński4
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać8
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "zaborczość" [13]
[ + Dodaj cytat]
-Jak mam o tobie mówić? Mój mąż? Partner? Chłopak? - zatrzymał się z dłonią na klamce i zmierzył ją nieodgadnionym spojrzeniem.
-Możesz nazywać mnie swoim panem.
Zdarzało się nieraz, że po okresach apatii moja osobliwa i piękna towarzyszka ujmowała mą dłoń, ściskając ją przyjaźnie raz po raz; twarz jej nabierała kolorów, wpatrywała się we mnie błyszczącymi, pełnymi tęsknoty oczyma, jej pierś falowała szybkim, urywanym oddechem. Było w tym coś z namiętności kochanka. Onieśmielało mnie to i budziło niechęć, było jednak zniewalające. Wówczas przyciągała mię ku sobie i wodziła gorącymi wargami po mych policzkach, szepcząc niemal ze szlochem: — Jesteś moja, będziesz moja, ty i ja należymy do siebie na wieki.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś, że w piciu twojej krwi jest haczyk? Maximus powiedział, że przez to stałam się, ehm...
- Moja - dokończył Vlad bez wahania.
W obliczu jego pewności siebie skoczyło mi ciśnienie.
- Nie wyraziłam zgody, więc zapomnij.
Przysiadł na brzegu łóżka i się pochylił, kładąc ręce po obu stronach mojej twarzy.
- Sądzisz, że moja krew to jedyne, co nas łączy?
Mówił cicho, lecz w jego głosie wyraźnie słychać było głód. […] Vlad był tak blisko, że jego włosy otaczały mnie jak cienista zasłona, a kiedy zaczął pieścić moją twarz, gładząc ją lekko, lecz zdecydowanie, z wysiłkiem nie przymknęłam oczu z rozkoszy.
- To nas naprawdę łączy - wyszeptał, a jego oddech musnął moje usta gorącym powietrzem. - Jesteś stworzona dla mnie i będę cię miał.
Potem złożył mi na ustach mocny, władczy pocałunek. Jęknęłam, rozchylając usta, i wślizgnął język do środka ze zmysłową dominacją. Smakował jak grzech, który ktoś zamienił w wino: mroczny, upajający i nieodparty.
Maximus ukłonił się Vladowi, lecz patrzył przy tym na mnie z nienazwaną emocją, aż poczułam się nieswojo. Kiedy wyszedł, Vlad odwrócił się do mnie z wyrazem cierpkiego rozbawienia na twarzy.
- Nigdy bym nie pomyślał, że stanie między nami kobieta, ale z tobą może się to przydarzyć. Gdyby Maximus nie był lojalny do ostatniej kropli krwi w ciele, zabiłbym go za to, jak na ciebie patrzy. - Odezwał się tonem swobodnym, lecz i tym razem nie wiedziałam, czy mówi retorycznie, czy poważnie.
- Jest po prostu wdzięczny, że dziś nie zginiesz.
Brew poszybowała w górę:
- Myślisz, że pierwszy raz tak na ciebie patrzył?
Nie wiedziałam o tym, ale to nie miało znaczenia.
- Nie możesz kogoś zabić za to, jak na mnie patrzy. To obłęd.
Zdawało mi się, że usłyszałam „Mogę, jeśli nie przestanie”, ale nie byłam pewna.
Przytuliłem sukę do piersi. Jakaś dziwna zaborczość zawładnęła moim umysłem, moim ciałem... I pierdoloną duszą.
(...) Chodziło o klub. Nie mógł znieść, że ona tam pracuje. Spytałam: „A może sam chce utrzymywać twoją rodzinę, kiedy ty będziesz studiowała?”. „Och, nie podoba mu się, że inni mężczyźni się na mnie gapią”, powiedziała. Dziewczyny lubią tę odrobinę zaborczości. Wydaje im się, że facet pragnie tylko ich, podczas gdy tak naprawdę jest zupełnie inaczej. Zależy mu tylko na tym, żeby nikt oprócz niego nie miał do nich dostępu. On wciąż może się oglądać za innymi dziewczynami, (...).
Dzielenie się z innym to kolejny składnik altruizmu. Wszyscy jesteśmy zaborczy. Instynkt każe nam chronić i zatrzymywać dla siebie to, co mamy. Dzielenia trzeba się zatem nauczyć – to cały kompleks zachowań.
On cię chowa za pazuchą jak kwiat paproci – wrastasz w niego coraz głębiej, aż w końcu utracisz własną tożsamość.
...kiedy między ludźmi pojawia się pożądanie, w nie do końca uświadomionej i karykaturalnej formie, kiedy jeden człowiek po raz pierwszy chce odebrać światu ciało i duszę drugiego człowieka, aby jedno i drugie należało już tylko do niego, tylko do niego. Taki jest przecież sens miłości i przyjaźni.
Oj, ludzie, ludzie!... Za pełnym talerzem i butelką wleźliby do kanału, a za rublem to już nawet nie wiem gdzie - Rzecki.