-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać246
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "wygląd zewnętrzny" [19]
[ + Dodaj cytat]
-Jezu?
-Tak, Mackenzie?
Jedna rzecz mnie w tobie dziwi.
-Naprawdę? Jaka?
Chyba spodziewałem się, że będziesz bardziej...hm...pociągający.
(...)-Pociągający? Masz na myśli "przystojny"?
-Cóż, starałem się uniknąć tego słowa, ale tak, przyznaję, sądziłem, że będziesz ideałem mężczyzny, no wiesz, atletycznym i niezwykle urodziwym.
-Ale według jakich kryteriów? Zresztą, kiedy już mnie poznasz nie będzie to miało dla ciebie znaczenia. Byt jest ważniejszy od wyglądu, od tego, co się tylko wydaje. Gdy zaczynasz poznawać osobę, o brzydkiej, czy ładnej twarzy, zależnie od twoich upodobań, powierzchowność traci na znaczeniu.
Nadzieją zestrojenia powierzchowności ze swoim sercem.
Sąsiad Muminek wcale nie nazywał się Muminek, tylko zupełnie inaczej, Muminkiem ochrzcił go Karol już dawno temu i jego prawdziwe nazwisko poszło w zapomnienie do tego stopnia, że nawet listonosz zostawił kiedyś pod opieką Helenki paczkę dla państwa Muminków. Muminek rzeczywiście miał w sobie coś muminkowatego, aczkolwiek tylko zewnętrznie, bo charakterem raczej nie pasował. Wbrew aparycji był dziwkarzem, o czym wiedziała cała okolica, z wyjątkiem żony, Muminkowa ciągle miał głupie złudzenia [s. 168, 169].
- O! Śliczne dzieci! - zachwyciła się Aniela nieco przesadnie.
Tosia i Mamert wyglądali na speszonych. Komplement był szyty zbyt już może grubymi nićmi. Dzieci Kowalików były z pewnością inteligentne, sympatyczne i nie pozbawione nawet pewnego dziecinnego wdzięku, jednakże nikt, nawet rozkochana w nich matka, nie odważyłby się nazwać je ślicznymi. Pięcioletnia Romcia była płaskim, zezowatym stworzonkiem o kościstych kolankach i sztywnej konopnej czuprynie. Tomcio - lat sześć i pół - rudawy myśliciel, nałogowo ogryzający paznokcie, pozbawiony wskutek upadku na rowerze dwóch górnych mlecznych siekaczy miał piegowatą, trójkątną twarz o wyrazie stanowczym i rozkojarzonym jednocześnie. Oboje ubrani byli w pasiaste koszulki i czerwone majtki. Oboje mieli rozległe brązowe strupy na kolanach. Poza tym, po kilku godzinach spędzonych w świeżo zmoczonym deszczem ogródku, oboje byli strasznie, kompromitująco brudni.
Obiektywnie była to twarz miła, optymistyczna i różowa, o jasnych oczach, jasnych brwiach, jasnych rzęsach i jasnych kudłatych włosach wokół tego wszystkiego. Jasne oczy miały spojrzenie uczciwe i myślące, a na twarzy malowały się wrodzona pogoda i poczucie humoru. Wydawałoby się, że ten zespół zalet wystarczy, by wprawić osobę szesnastoletnią w stan zadowolenia z własnej powierzchowności.
Ale Celestyna była odmiennego zdania. Uważała, że jest beznadziejnie brzydka, a co gorsza, brzydka brzydotą banalną, odstraszającą, prozaiczną i rzeczową. Z taką twarzą - myślała - nie sposób wyglądać uwodzicielsko ani tajemniczo. Z taką twarzą wygląda się zawsze trzeźwo, zdrowo i obrzydliwie zwyczajnie.
Nic dziwnego, że nikt się w niej dotąd nie zakochał. Ona sama uważa swoją twarz za nieinteligentny kawałek różowego mięsa. Czy widok takiego obiektu może sprawić, że serce jakiegoś wspaniałego chłopaka zabije nagle płomiennym uczuciem?
Wykluczone.
Miała pani minkę bardzo zakłopotaną. Chociaż pani nie jest ładna, tak jak ja nie jestem przystojny, jednak z tym wyrazem zakłopotania jest pani do twarzy. A przy tym jest ono pożądane, gdyż odrywa te badawcze oczy pani od mojej fizjonomii, a zatrudnia je kwiatami na dywanie.
Obejrzałam się w lustrze. Wyglądam jak nieboszczka, na której cześć to requiem zaśpiewam osobiście.
Przede wszystkim interesują mnie kobiety, z którymi mogę rozmawiać. To jest najważniejszy element. Im dłużej żyję, tym bardziej przekonuję się, że młodych mężczyzn fascynuje powierzchowność, wygląd. To jest strasznie przemijające. Już pomijam normalny rozkład komórek, grawitację, która działa również na ciało kobiety. Dzisiaj wiem, że najważniejsze jest rozmawianie z kobietami, że można wydobyć dużo erotyzmu w rozmowie z kobietami. Nawet kiedy ten erotyzm wynikający z dotykania ich ciała mija. Po prostu mężczyznom to mija i nie można na to nic poradzić. Mniej interesują mnie kobiety, które tylko chcą słuchać, bo są też takie, które świetnie rozmawiają, ale są jednocześnie doskonałymi słuchaczkami. Mnie podobają się kobiety, które będą się ze mną kłócić, które będą podważać moje argumenty, znajdując lepsze, na które ja nie zwróciłem uwagi, które będą mi podsuwać pomysły.
(…) nigdy nie należy sądzić ludzi według ich powierzchowności.
Maryla była wysoką i szczupłą kobietą o nieco kanciastej budowie. Jej ciemne włosy o niewielu siwych pasmach zwinięte były stale w gruby węzeł, w morderczy sposób przeszyty, dwiema metalowymi szpilkami. Czyniła wrażenie osoby o niezbyt szerokim poglądzie na świat i bardzo wymagającej. Jednakże nieznaczny jakiś rys wokół ust, leciutko tylko naznaczony, zdradzał utajone poczucie humoru.