-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński1
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać315
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Cytaty z tagiem "prostota" [76]
[ + Dodaj cytat]Prosty plan zawsze ma większe szanse powodzenia, jako że mniej w nim niuansów, o które wszystko może się rozbić.
Uproszczenie: ignorancja wobec tego, co złożone.
Prostota: rozwiązanie trudności.
Nie ma nic gorszego, jak kiedy zamieszaniu ulegnie umysł prosty i nieskomplikowany.
Więcej naturalności i prostoty jest w człowieku, który je kawior pod wpływem impulsu niż w człowieku, który jada grejpfruty dla zasady.
Najważniejsza w życiu jest prostota. W niej tkwi całe sedno. W prostocie znajdziemy i radość życia i radość jedzenia. W rozumieniu prostych praw wszechświata znajdziemy zrozumienie wszystkich procesów zachodzących wokół nas. Bo im mam mniej, tym mamy więcej - ten swoisty paradoks jest możliwy dzięki prostocie. Musimy ją tylko zaprosić do naszego życia. W niej znajduje się bowiem źródło prawdziwego szczęścia.
Jej egzystencja stanowiła niedościgniony wzór prostoty: była wolna od wszelkich materialnych więzów, zresztą podobnie jak emocjonalnych, a poświęcała się wyłącznie - na tyle, na ile byłem w stanie stwierdzić - ascezie i sztuce.
- Siadaj, mój drogi - powiedziała babunia, wskazując Jankowi taboret.
Usiadł i patrzył teraz na babunię z przerażeniem.
- Co ja zrobiłem? - zapytał. - Czy ja coś zrobiłem, babuniu? - bełkotał.
- Nie. Po prostu... Jak ci to powiedzieć?... Po prostu... - jąkała się babunia. - Ach,
jesteś dorosły, prawie! Mogę przecież mówić z tobą otwarcie. Więc... chodzi mi o to, że... no,
widzisz... - zaczęła babunia i utknęła. Po chwili podjęła nową próbę i tym razem poszło
gładko: - Nie podoba mi się sposób, w jaki ty patrzysz na Joasię. Ona jest jeszcze młodą
dziewczynką i takie spojrzenia są nieodpowiednie, Janku.
Filolog wpatrywał się w babunię z otwartymi ustami.
- Ja...? - postukał się nagle w sam środek klatki piersiowej. - Ja...? Na Joasię...?
- Tak, Janku. Witałeś się ze mną, a jednocześnie patrzyłeś na Joasię takim wzrokiem, jakbyś chciał ją połknąć żywcem. Rozumiem, że ona ci się może podobać, ale...
- Babuniu! - zawołał filolog z ulgą. - Ja bym ją rzeczywiście chętnie połknął, ale tylko wtedy, kiedy trzymałaby w ręku kawał chleba ze smalcem!
A im bardziej cierpieliśmy, tym bardziej cieszyły nas zwykła proste rzeczy, jak dobry obiad czy kubek gorącej herbaty.