-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant7
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński6
Cytaty z tagiem "piotr adamczyk" [4]
[ + Dodaj cytat]Charlotte wiedziała też, że od miłości człowiek dostaje gęsiej skórki. Serce bije na trwogę i wśród drobnych włosków na skórze ogłaszany jest alarm, stają zatem wyprostowane na baczność, by bronić dostępu do organizmu przed nagłym uczuciem. Biolodzy mówią, że to reakcja ochronna, skurcz maleńkich mięśni pod cebulkami włosów, którego celem jest stworzenie warstwy izolującej przed nagłym bodźcem z zewnątrz. Ale miłość ma swoje sposoby i niestraszne jej są reakcje ochronne zagrożonego człowieka. Podstępnie sączy mu do ucha pokusy cielesne – „dotnij jego dłoni”, „pogłaszcz jej piersi”, „przesuń dłonią wzdłuż ud, zobacz, jak je dla ciebie rozchyla”. I człowiek wyciąga ramiona, obejmuje, ściska i przytula, głupi i niczego nieświadomy niewolnik przyszłej lub dokonującej się miłości, wchodzącej przez wszystkie jego otwierające się posłusznie pory – bo właśnie po to ludzie się głaszczą i pieszczą, by uczucie weszło przez skórę do środka. Charlotte, jak na swoje kilkanaście lat, naprawdę dużo wiedziała o miłości.
Czuję potworną pustkę, jakbym był czteropiętrową kamienicą, na którą spadł niewypał i poprzebijał wszystkie stropy, aż do piwnicy - tam, gdzie trzymało się w moim domu ziemniaki i pozakręcane w słoikach ogórki, które z roku na rok marszczyły się coraz bardziej z powodu nadkwasoty. Jestem fasadą, ścianami, które otaczają jedynie lej po bombie. To wszystko jest bez sensu, całe moje życie wydaje mi się dziś bez sensu.
Zastanawiam się czy nie spędzić wieczoru w towarzystwie płatnej dziewczyny: wszystko lepsze niż nagle powracająca samotność. Wyciągam telefon, dzwonię pod pierwszy numer znaleziony w gazecie, a panna mi mówi, że jest szeroko otwarta, wielokrotność zbliżeń, pocałunki i lizanie jąder, francuz do końca, z połykiem - chociaż za dopłatą (wystarczy 50 zł i będę w niej krążył, aż mnie wysika) - albo z wytryskiem na piersi lub twarz, ale zastrzega, żeby nie na włosy, bo wtedy się lepią i trzeba potem brać prysznic, a jak się włosy za często myje, to potem są przesuszone, może być też anal za dopłatą 50 zł, fisting albo pissing, och, jeśli mi mało, to jeszcze cewnikowanie albo podduszanie, zaraz, zaraz, mówię, że chciałbym czegoś innego: po prostu kłam, jak najpiękniej potrafisz, i mów mi, że mnie kochasz, a dam ci za to 50 zł dopłaty jak za ten twój oral z połykiem, na co dziewczyna milknie na chwilę i "O, kurwa", mówi, "ale ty jesteś zboczony", a no tak, no bez jaj, przecież takich słów nie da się jak spermy przełknąć. "W zasadzie masz rację", przyznaję, "prostytucja ma granice, a miłość to przesadna dewiacja", przepraszam i odkładam słuchawkę.
Kiedyś wydawało mi się, że jest jakaś granica głupoty, przed którą rozsądny człowiek zdąży się zatrzymać. Teraz wiem, że z granicą głupoty jest jak z horyzontem - nie można tam dotrzeć.