Cytaty z tagiem "język polski" [36]
[ + Dodaj cytat]I jeśli mam gdzieś upatrywać inteligencji polskiej, to w wymyślaniu takich słów. Szczeżuje, skąposzczety, szczwół - jest taka roślina - przecież to rdzennie polskie.
Nie zaczyna się zdania od a więc - sprostował ironicznie. - Nawet jeżeli jest to dozwolone, to wypada to tylko mówić dzieciom.
- Boimy się współczuć - powiedziała. - Ludzie wokół nas są agresywni. Robimy krok w ich stronę, a oni odpowiadają nam złością. - Niepewnie spojrzała w stronę Dmuchawca. - Po prostu boimy się żeby nas nie odtrącono.
- Śmieszne - rzekł Dmuchawiec. - Odtrącą was - no i co z tego? Ja bym się tego nie obawiał.
- Ale Cesia ma rację, panie profesorze - powiedziała szybko Beata Kowalczuk. - Ja się na przykład boję ludzi, mama zawsze mi powtarza żebym była ostrożna. Bo ludzie, panie profesorze, zaraz wyczują, że ktoś jest miękki, i wykorzystają go od razu...
- Boicie się ludzi - mruknął. - No, jest to znany aspekt tej sprawy. Czy wiecie, że zwierzęta często atakują ze strachu? Jak pisał pewien znakomity pisarz: "Źli ludzie to ci, którzy myślą, że świat jest zły i źli są wszyscy wokół. I czynią zło, myśląc, że bronią się przed złem innych".
-Hallo. Name. Vorname bitte. -Wyrwało Franka z zamyślenia, zaraz się zacznie.
-Franek Motowidełko.-Przeklęta scena, pomyślał.
-Wie?-Niemcy mający styczność z polską nomenklaturą mają na pewno kilka zmarszczek więcej niż pozostali. Może to była jedna z przyczyn germanizacji Polski: analgetyczny impuls samozachowawczy. W trosce o komfort i własną urodę. Niemiecka twarz doznaje fizycznego bólu, gdy pojawiają się na niej oznaki zdziwienia, niezrozumienia, a germanizacja jest środkiem przeciwbólowym.
Gwara poznańska nie jest oczywiście tak piękna jak góralska, nie ma w niej tylu szlachetnych pierwiastków i reliktów staropolszczyzny. W tej poznańskiej widać w dodatku wiele naleciałości niemieckich i może dlatego tak naszą Mamę raziła. Ale jest ta gwara językiem bardzo żywym, bez niego Poznań nie byłby sobą. Szorstka, rubaszna i plastyczna, niekiedy komiczna, pełna mocnych zgrubień i pieszczotliwych zdrobnień zarazem, przejmuje cechy gwar ludowych - zresztą nie tylko.
Język naszym skarbem świętym,
Nie igraszką obojętną;
Nie krwią, ale atramentem
Bije dzisiaj ludów tętno;
Musi naprzód iść z żywemi,
A nie tępić życia zaród,
Soków pełnię czerpać z ziemi:
Jaki język — taki naród!!!
– Ma gościu rację – ucieszył się Bodziu. – Widzę go na inplus. Zawsze mówiłem, że on jest niesamowity.
Laura usiadła na łóżku.
– Jest niepokojący czy budzący lęk? – spytała cierpko.
– Nie mówiłem nic takiego – rzekł Bodziu, zdziwiony.
– Bo takie właśnie jest znaczenie słowa „niesamowity”. A ty używasz go przy byle okazji. Staraj się trochę wzbogacić swoje słownictwo, Bodziu.
- Chciałabym porozmawiać z dzielnicowym (...).
- Z jakim konkretnie?
- Najlepiej z wysokim, przystojnym, szatynem, lekko zarośniętym, o wielkich piwnych oczach i dołku w brodzie (...).
To nie moja rola, żeby uczyć policjantów poprawnego posługiwania się językiem ojczystym. (...)
- Majchrzak, zawołaj mi tu Kurasa! - rzucił dyżurny do słuchawki telefonu.
Pierwsza osoba jest bezużyteczna, jeśli chce się pisać prawdę o sobie. „Soba” nie znosi pierwszej osoby i ulega w niej dziwacznym zniekształceniom. Odkształca się w stronę Tego, Co Powinno Być. Pomijając Rzeczy-Wistość.