-
ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant5
-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński37
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać420
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Cytaty z tagiem "hasło" [9]
[ + Dodaj cytat]
Słowa Vogońska Flota Budowlana zabłysły zielono pośrodku ekranu. Ford przycisnął duży, czerwony guzik i słowa zaczęły się przesuwać. W tej samej chwili książka zaczęła także recytować spokojnym, wyważonym głosem. Artur usłyszał, co następuje:
Vogońska Flota Budowlana. Oto, co powinieneś zrobić, jeżeli chcesz zabrać się z nimi autostopem: daj sobie spokój. Vogoni to jedna z najbardziej nieprzyjemnych ras w Galaktyce — nie do końca zła, ale o odrażającym usposobieniu, zbiurokratyzowana, nadgorliwa i nieczuła. Nie kiwnęliby nawet palcem, aby uratować własną babcię ze szponów żarłocznego Bugblattera, bestii z Traala, bez rozkazów podpisanych w trzech egzemplarzach, wysłanych, odesłanych, zakwestionowanych, zgubionych, odnalezionych, przedstawionych opinii publicznej, znów zgubionych, porzuconych ostatecznie na trzy miesiące na kupie kompostu i zużytych jako surowiec wtórny do rozpalania ognia.
Najlepszy sposób na wyciśnięcie drinka z Vogona to włożyć mu palec w gardło, a najlepszy sposób na zdenerwowanie go to rzucić jego babcię na pożarcie żarłocznemu Bugblatterowi, bestii z Traala.
Pod żadnym pozorem nie pozwól, aby Vogon czytał ci poezję.
Ręcznik, mówi, to najbardziej nieprawdopodobnie użyteczna rzecz, jaką może posiadać międzyplanetarny autostopowicz. Częściowo dlatego, że ma olbrzymie zastosowanie praktyczne. Można owinąć się nim dla ochrony przed chłodem, przemierzając zimne księżyce Jaglana Beta; można położyć się na nim na roziskrzonych, marmurowych piaskach plaż Santraginusa V, wdychając odurzające morskie powietrze; można przykryć się nim, śpiąc pod czerwonymi gwiazdami na opuszczonym świecie Kalffafoonu; można posłużyć się nim jak żaglem, płynąc małą tratwą w dół powolnej rzeki Moth; zmoczyć go i używać jako broni w walce wręcz; zawinąć na głowie dla ochrony przed szkodliwymi wyziewami lub wzrokiem żarłocznego Bugblattera, bestii z Traala (nieprawdopodobnie tępe zwierzę, które uważa, że jeżeli ty go nie widzisz, ono też cię nie widzi. Głupie jak szczotka, ale naprawdę niezwykle żarłoczne); w razie niebezpieczeństwa wymachując ręcznikiem, można dawać sygnały alarmowe — no i oczywiście można wycierać się nim, jeżeli ciągle jeszcze jest dostatecznie czysty. Co więcej, ręcznik ma ogromne znaczenie psychologiczne. Tak się składa, że jeżeli jakiś strag [lub jelleń] (strag: nie-autostopowicz) stwierdzi, że autostopowicz ma przy sobie ręcznik, automatycznie dochodzi do wniosku, że posiada on także szczotkę do zębów, ręczniczek do twarzy, mydło, puszkę sucharów, termos, kompas, mapy, kłębek sznurka, spray przeciw komarom, płaszcz przeciwdeszczowy, kombinezon próżniowy i tak dalej. Ponadto strag pożyczy chętnie autostopowiczowi któryś z tych czy jakikolwiek inny przedmiot, który autostopowicz mógłby przypadkowo "zgubić". Pomyśli sobie też, że ktoś, kto przemierzył autostopem Galaktykę wzdłuż i wszerz, znosił niewygody, walczył na przekór wszystkim przeciwnościom, zwyciężał i ciągle wiedział, gdzie ma ręcznik — jest bez wątpienia człowiekiem, z którym należy się liczyć.
W Encyclopædia Galactica można przeczytać o alkoholu, że jest to bezbarwna, łatwo parująca ciecz, powstająca w wyniku fermentacji cukrów, wspomina się tam także, że działa trująco na określone bioformy zbudowane na bazie węgla.
Najczęściej używanym przeze mnie hasłem jest to, że ludzie są wielowymiarowi. Z drugiej strony jest to coś, o czym najtrudniej pamiętać mi na co dzień. Wszyscy ludzie skrywają tak wiele twarzy; radość i nieszczęście współistnieją, każde wydarzenie jest względne.
Przyszedł czas na trudniejszą część, czyli wymyślenie hasła. Zerknęłam z ukosa na klawiaturę. Wiedziałam, że ludzie są zazwyczaj leniwi i używają dat urodzin albo uzyskania dyplomu.
Nie podobały się im [cenzorom] pewnie też slogany "Impreria zła oczeń zła" (w tłumaczeniu nieoddającym w pełni kalamburu rosyjskiego: Imperium zła bardzo złe), czy "Naprzód, w mroczną przeszłość!". A już śmiertelnie musiała wystraszyć cenzorów wypisana na wielkim transparencie sentencja: "Poziom bredni przewyższył poziom życia".
Codziennie świat spada z leukadyjskiej skały,
sformatowane dni idą pod nowy zapis,
pracują głowice, kasują i nagrywają,
czasem piasek ocali strzęp zapisu i poda
dalej jako cytat, lekcję, algorytm,
ściągawkę, kawał, hasło w grze w głuchy telefon –
tak się obraca świat w nierzeczywistość,
sztuka zwycięża.
[„Wiersz dla Becky Lublinsky”].
-Jakie jest hasło?
-Hasła są dla mięczaków - zabrzmiał stłumiony głos Warrena.
-Jak dla mnie może być.