-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel17
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik272
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Cytaty z tagiem "al kaida" [3]
[ + Dodaj cytat](...) dopiero amerykańska obecność w Iraku zrodziła w tym kraju terroryzm i uczyniła z niego mekkę terrorystów ze wszystkich możliwych stron świata (...).
Jednym z ciekawszych, choć może nie na miarę historii, wydarzeń było święto Aszura (...). Obchody tej uroczystości były zakazane w czasach Saddama (...) w wielu wypowiedziach podkreślano wagę tego wydarzenia (...). Krwawe obchody tego święta okazały się zbyt drastyczne dla "ekspertów" nieświadomych szyickiej obyczajowości. To jeden z drobnych przykładów na to, że w rzeczywistości Amerykanie nie mieli najmniejszej świadomości, gdzie i po co właściwie wysłali swoje wojska.
A al Kaida? Co ludzie w Kabulu wiedzieli o tej organizacji? Co wiedzieli o Osamie? Niewiele. Według różnych osób, z którymi rozmawiałem, nazwa al Kaida była praktycznie nieznana i dopiero po 11 września organizacja bin Ladena, przywoływana we wszystkich transmisjach zagranicznych stacji radiowych nadających w miejscowych językach, weszła do słownika. A Arabowie "Talibowie mówili, że byli mudżahedinami z zagranicy, którzy przybyli pomóc nam w dżihadzie, i dlatego byli naszymi gośćmi" - mówią dziś ludzie. Arabów było sporo w różnych częściach Kabulu, ale trzymali się na uboczu, nie mieszali się z ludnością afgańską, żyli swoim życiem. Nie byli szczególnie lubiani i jak na wszystkich obcych, patrzono na nich podejrzliwie. Pozostaje jednak faktem to, że słowo "goście" ma dla Pasztunów inne znaczenie niż dla nas. Już dziewiętnastowieczni podróżnicy zauważali, że melmastia, obowiązek gościnności nakładany przez Pasztunwali, kodeks honorowy Pasztunów, był tak twardy, że w obronie gościa narażano nawet własne życie. Nie można więc wykluczyć, że mułła Omar, zarówno jako Pasztun, jak i "obrońca wiary", uważał za święty ten plemienno-religijny obowiązek udzielenia schronienia i pomocy swoim gościom: Osmie bin Ladenowi i cudzoziemskim mudżahedinom.