cytaty z książki "Stroma ściana"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
... cierpienie oczyszcza tylko wtedy, gdy nie przekracza pewnej dawki. Kiedy trwa przez dziesięciolecia, wrastając w dzień nasz powszedni, już nie oczyszcza. Po prostu zmienia człowieka w drewno.
Z dobrem spotyka się człowiek tam, gdzie go wcale nie oczekuje.
Rozumu w tobie pełen wór, a głupoty - step niezmierzony!
... To najstraszniejsze, kiedy zło powszednieje, staje się zwyczajem.
Jest to z pewnością uzdrawiające - wejść do świątyni. Oprzeć się czołem o chłodny i czysty kamień. I nie widzieć nikogo dokoła. Ale czuć czyjąś niewidzialną rękę na swojej głowie.
Byliśmy dziećmi swojego czasu, czasu wielkich złudzeń.
I nagle całą swoją istotą odczuwam skurcz szczęścia. Nie radości, nie zadowolenia, lecz właśnie szczęścia. Takiego niepowstrzymanego wzlotu duszy, kiedy wszystkie, nawet najbardziej ukryte strachy, obawy, trwogi opuszczają nas i pędzimy gdzieś przed siebie, pędzimy wczepieni kurczowo w ogon tajemniczego Ptaka Szczęścia.
W przepaść powinno się skakać z rozpędu, nie wolno się zatrzymywać na krawędzi, oglądać na piękny świat, który się na zawsze opuszcza.
Co by się stało z nami wszystkimi, gdyby nie zwodnicze światełko tej wiecznej nadziei?
Mea culpa" łomoce w każdym sercu i rzecz na tym tylko polega, żeby człowiek dosłyszał te słowa, idące z samej głębi jego jestestwa.
Czułam instynktownie, że dopóki obchodzą mnie gwiazdy, wiersze i wiatr, dopóty żyję, choćby nie wiem jak uginały się pode mną nogi i trzaskał kręgosłup mod ciężarem nosideł z rozżarzonymi od skwaru kamieniami.
... każdy kto trafił w to diabelskie koło, nigdy się z niego nie wydostanie.
Ludzie, którzy nie przeszli przez piekielne kręgi, nie są w stanie tego pojąć.
Miłość zakiełkowała w mrokach nocy polarnej, wśród grozy śmierci, odoru rozkładających się ciał.
Była w tym upajająca słodycz: po tak kosmicznej samotności upewnić się, że jest ktoś, kto się nade mną ulituje albo nawet zwymyśla mnie za moje postępowanie. Że mam już na kogo wrzeszczeć i kogo oskarżać, choćby najbardziej niesprawiedliwie.
...nie stanowi dla nas pocieszenia świadomość, że nie braliśmy bezpośredniego udziału w zbrodniach i zdradach. Zabija przecież nie tylko ten, kto zadaje cios, lecz również ten, kto się opowiedział po stronie ZŁA. Obojętnie w jaki sposób. Czy przez bezmyślne powtarzanie zgubnych dogmatów, czy przez milczące podniesienie ręki, czy też przez tchórzliwe głoszenie półprawd...
Matka - to przede wszystkim pełna bezinteresowność uczucia. I jeszcze coś... Coś takiego... Gdybym mówił swój ulubiony wiersz i zawiodła mnie pamięć, podjęłaby w tym samym miejscu...
Nie rozmawialiśmy o zagrażających nam nieszczęściach. Dopiero nocami, kiedy sny mieszały się z jawą, gdy traciliśmy kontrolę nad słowami i myślami, gdy opuszczało nas wieloletnie napięcie - wtedy dopiero budziły się upiory. I stawały przed nami, jeden po drugim, łapiąc nas za gardło chwytliwymi lepkimi palcami.
Widać droga jest nam każda cząstka naszego życia. Jakkolwiek by była gorzka.
Zawsze wydaje się nam rozsądne to, co zagłusza jedynie prawdziwy, wieszczy wewnętrzny głos.
Nie tylko cudze, również własne doświadczenie niczego nie uczy. Tak jak dawniej usiłowałyśmy przewidywać przyszłość na podstawie przesłanek rozumowych. Nie nauczyłyśmy się niczego przez te dwanaście lat! Nadal pozostawała dla nas niedostępna logika - czy też raczej - nielogiczność zła.
Czyżby oczekiwanie nieuchronnej klęski było cięższe niż sama klęska? Czy też cierpienia fizyczne zagłuszają ból psychicznej udręki? Czy po prostu natura ludzka jest w stanie pogodzić się ze wszystkim, nawet ze zbrodnią, i dlatego powtórne ciosy, jakich doznaje w systemie straszliwego ucisku i tortur mniej bolą niż przy pierwszym z tym systemem zetknięciu…...
... jak umowna jest granica między pryncypiami moralnymi a zwykłą nietolerancją, (...) jak względne są wszystkie nasze poglądy, bezwzględne zaś tylko potworne cierpienia, które człowiek może zadać człowiekowi.
Znów szukam nieśmiertelnej duszy tam, gdzie leży tylko niedoskonałe i w proch obrócone ciało?