cytaty z książki "O mojej córce"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jakże miło byłoby, gdyby każda sprawa w życiu czekała cierpliwie, aż będę przygotowana, żeby się jej podjąć. Gdyby wszystko dawało mi czas na przemyślenie, podjęcie najlepszej decyzji.
Szlachetność i skromność. Czystość i schludność. Ludzie najbardziej to sobie cenią.
Jeżeli chce się coś zmienić na siłę, trzeba tę siłę najpierw mieć.
- Mamo, Rain nie jest tylko przyjaciółką. Ona jest moim mężem, żoną i dziećmi. Ona jest moją rodziną.
- Mężem, żoną i dziećmi? Przecież wy nic nie możecie. Nie możecie wziąć ślubu, nie możecie mieć dzieci. Bawicie się tylko w dom. Macie po trzydzieści lat, a nadal bawicie się w dom.
- Dlaczego nie zaakceptujesz mnie taką, jaką jestem? Nie mówię przecież, że musisz się ze mną absolutnie we wszystkim zgadzać. czy to nie ty mi tłumaczyłaś, że na świecie żyją najróżniejsi ludzie? Którzy żyją na najróżniejsze sposoby? Mówiłaś, że inny nie znaczy gorszy. To ty mnie tego uczyłaś. Dlaczego więc nagle to mnie nie może dotyczyć?
- Bo jesteś moją córką! Jesteś moim dzieckiem!
Nikt nie lubi, kiedy ktoś widzi wszystko dokładnie tak, jak jest, i zaczyna to komentować. Urodziłam się grzeczną, odwracać wzrok, zamykać usta. W takich warunkach się zestarzałam. dlaczego więc teraz, na tym etapie mojego życia widzę to wszystko wyraźnie? Dlaczego teraz, kiedy całe życie udawało mi się niczym nie przejmować i niczego nie komentować? Po co teraz robić tyle hałasu?
Widziałam ludzi w moim wieku, którzy nadal żyją, jakby mieli po dwadzieścia lat. Ludzi, którzy wiedzą, kiedy włożyć kij w mrowisko, a kiedy stanąć z boku, którzy mają jeszcze na wszystko czas. Ludzi, którzy umieją korzystać z tej przewagi. A może to ja po prostu zachowuję się jak stara kobieta? Uwięziona w przekonaniu, że jestem już stara, sama wytyczam sobie granicę pomiędzy tym, co jestem w stanie a czego nie jestem w stanie zrobić. Sama odsuwam od siebie rozliczne życiowe okazje, cały czas głowię się na tym, jak przejść przez życie bez większego wysiłku. Koszę wszystkie przerośnięte krzaki i oczyszczam sobie ścieżkę, żeby móc spojrzeć śmierci prosto w twarz, kiedy tak będzie iść po mnie wypielęgnowaną dróżką prowadzącą ku końcowi. Sama sobie wmawiam, że nie dam już rady zacząć od nowa, walczyć o swoje, wygrać i prowadzić monotonne, ale przynajmniej bezpieczne życie. Bezwolne, ale przynajmniej pozbawione scen.
To w młodości wyznacza się linie i buduje mury, żeby łatwiej organizować sobie znajomości z ludźmi, których możemy już nigdy w życiu więcej nie zobaczyć.
Przyjaciele, ukochani... to nie są relacje na tyle silne, żebym mogła tym ludziom zaufać.
Trudno jest zrozumieć czyjąś opowieść o czymś, czego samemu nigdy się nie doświadczyło.
Najłatwiej jest udawać, że nic się nie dzieje. Tak jest wygodniej. Można się wykręcić, że się nic nie wie, i po sprawie.
Chyba nie ma większego błogosławieństwa niż wtedy, kiedy dzieciom się powodzi.
Jak się człowiek postara, to na wszystkim można zaoszczędzić.
Nie ma przecież dymu bez ognia. Nawet głupie przysłowia to wiedzą.
Kiedy przychodzą wspomnienia, zaczynają się zawsze od tych najsłabszych chwil.
Nigdy nie wiadomo, co się tak naprawdę otrzymuje, co inni poświęcili, żeby coś mieć.
Rozmaite ludzkie głosy wypędzają nagromadzoną w domu samotność i przynoszą życie.
Życie nigdy nas nie rozpieszcza. To wróg, nie można z jego strony oczekiwać akceptacji czy wspaniałomyślności.
Rodzina to ludzie, którzy cię wspierają i zawsze są przy tobie.
Wszystko, czego unika się w życiu, wyskakuje na sam koniec z jakiegoś zaułka, kiedy tylko bierze się ostatni zakręt.
Jakże przerażające jest, kiedy stajemy się wszystkiego świadomi.
Już dawno nie jest tak, że praca daje nam poczucie spełnienia i dumy, jak to było dawniej. Ludzie nie są już mistrzami w swoich zawodach, a niewolnikami, którzy muszą stawać na rzęsach, żeby nikt ich nie wypchnął i nie zapomniał. I potem przychodzi czas, kiedy człowieka eliminują z życia zawodowego i pozostaje już tylko przyznać się do porażki.
Trzeba dobrze wychować dzieci, nawet jak ci jest ciężko. One są twoim majątkiem i zabezpieczeniem.
Mogę się tylko pokrzepiać, że dam sobie radę z wieloma jutrami.