cytaty z książki "Empuzjon"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
(...) każdy z nas osiąga jakiś określony pułap swoich możliwości i od tego momentu przestaje się rozwijać. Na tym polega starość, to niezdolność do zmian. Zatrzymujemy się na swojej drodze. Jednym to się zdarza w połowie życia, innym zaraz po ukończeniu szkół. Jeszcze inni, ale to rzadkość, rozwijają się do później starości, właściwie do samej śmierci.
Kształtuje nas nie to, co w nas silne, ale anomalia właśnie, to, co słabe i nieakceptowalne.
To proste(...) - być mężczyzną to nauczyć się ignorować to, co sprawia kłopot. Oto cała tajemnica.
Każdy z nas jest potencjalnym wariatem, młodzieńcze. Norma to jest mrzonka. Każdy z nas siedzi okrakiem na granicy między własnym światem wewnętrznym a światem zewnętrznym i niebezpiecznie balansuje. To bardzo niewygodna pozycja i niewielu udaje się utrzymać równowagę.
[...] to, co w nas słabe, daje nam siłę. To nieustanne kompensowanie słabości rządzi całym naszym życiem. Demostenes miał wadę wymowy i właśnie dlatego stał się największym mówcą wszech czasów. Nie mimo to, ale właśnie dlatego.
-Każdy z nas jest potencjalnym wariatem, młodzieńcze. Norma to mrzonka. Każdy z nas siedzi okrakiem na granicy między własnym światem wewnętrznym a światem zewnętrznym i niebezpiecznie balansuje. To bardzo niewygodna pozycja i niewielu udaje się utrzymać równowagę.
W każdym z nas tkwi poczucie niepełnowartościowości, przekonanie, że czegoś nam brakuje, a wszyscy inni to mają. Przez całe życie musimy się z tym poczuciem niższości układać, przezwyciężać je albo zaprzęgać do wozu naszych ambicji i niszczącego dążenia do doskonałości. A co jest doskonałością, czy ktoś wie? (353).
Są dwa filary działania wszelkich społeczeństw - hipokryzja i konformizm (>>>).
Człowiek, kiedy intensywnie uczestniczy w życiu, nie ma czasu ma myślenie i przyjrzenie się wszystkiemu dokładnie, choćby w wyobraźni.
Powracały doń też słowa doktora Sokołowskiego z czasów, kiedy ten zaczął go leczyć i zmagać się z jego apatią - że życie należy uczynić apetycznym. (str. 21).
(...) człowiek, kiedy intensywnie uczestniczy w życiu, nie ma czasu na myślenie i przyjrzenie się wszystkiemu dokładnie, choćby w wyobraźni.
Takie miasto jak Drezno nie sprzyja studiom technicznym. Lepiej by było studiować sztukę, jak ty, jak sam wiesz, obywatelom nieistniejących państw nie wypada zajmować się czymś tak ulotnym.
-No, no, drogi chlopcze(...) - niech się Pan nie maże, nie kapituluje. Pan się musi wziąć w garść. I najtwardsi mężczyźni poddani sztuczkom kobiet rozpływają się jak galareta. Także kobiet działających zza grobu.
Są dwa filary działania wszelkich społeczeństw: hipokryzja i konformizm (...) Więc hipokryzja zawsze odnosi się do górnolotnych idei, które budują wspólnotę. Należy w nie wierzyć i okazywać, że się w nie wierzy, ale w gruncie rzeczy nikt nie traktuje tych idei do końca serio. One są dla innych i innych powinny obowiązywać. Konformizm zaś jest trybem poruszania się w tym wyimaginowanym świecie i każe ignorować wszystko, co odstaje i co nie pasuje. A do tego służy niepamięć.
Kształtuje nas nie to, co w nas silne, ale anomalia właśnie, to, co słabe i nieakceptowane. (354).
O tak, życie nie może być lekkie, trzeba je czuć, jest dobrym balastem. (str. 287).
Kobiety ze swej natury są delikatniejsze i bardziej wrażliwe, dlatego tak łatwo skłaniają się do czynów nieprzemyślanych.
Tam jest za dużo ludzi. Nic stamtąd nie widać. Niczego się pan nie dowie ani nie nauczy. Życie w tłumie jest gorsze niż więzienie...
- W ogóle do mnie nie przemawia to pojęcie: "naród". [...] Paradoks polega na tym, że państwa narodowe jak kania dżdżu potrzebują innych państw narodowych, jedno państwo narodowe nie ma racji bytu, jego istotą jest konfrontowanie się i różnienie się. Prędzej czy później prowadzi to do wojny.
Spojrzał na nią i czas spowolnił, bo w tej małej sekundzie ujrzał tyle szczegółów, tyle podziwów zawładnęło jego duszą, że gdy go minęła, zrobiło mu się słabo. Zatrzymał się, zmusił do kaszlu, żeby kasłaniem zakryć całe swoje zmieszanie, swój podziw i swoją rozpaczliwą tęsknotę.
To proste - myślał Mieczyś Wojnicz, łykając łzy, które mieszały się z krwią zwierzęcia w jego wątłym dziecinnym ciele - być mężczyzną to nauczyć się ignorować to, co sprawia kłopot. Oto cała tajemnica.
Obecność drugiego człowieka za kilkoma tylko warstwami odzieży, kruchość kości i delikatna miękkość cudzego ciała zalały go miłym ciepłem, jakby się znalazł na nowo w kuchni Glicerii i jadł kogel-mogel. Było to najlepsze miejsce w jego życiu (...)
Przymknął oczy, ogłuszony tą nagłą przyjemnością i spokojem, poczuł na swoich piersiach bicie serca Thila, maleńki odcinek wielkich fabryk natury.
[...] mógłby nawet pogodzić się z naiwnością, okazywała się ona bowiem dobrą cechą - prowadziła zawsze w nieoczekiwane miejsca, w zaułki życia, gdzie można było doświadczyć niespodziewanej, a nawet gwałtownej przemiany.
Ryczący jeleń wykraczał poza noc, poza sen, poza swe zwykłe rewiry i szlaki i wyłaniał się niczym fantom w przestrzeni uzdrowiska, w jego ciemnych, wilgotnych, wąskich podwórkach, pojawiał się jako monstrum opętane własną żądzą, męski potwór. I było to biedne zwierzę ofiarą wewnętrznych seksualnych mocy, które stawiają wszystko ponad własnym życiem - nieskończona potrzeba wyjścia poza samego siebie, powielenia swojego gatunku, nawet kosztem własnej egzystencji.
Widok przesłaniały kłęby pary z parowozu, które teraz snują się po peronie. Trzeba spod nich wyjrzeć, by zobaczyć wszystko, pozwolić się na chwilę oślepić przez szarą mgłę, aż wzrok, który wyłoni się po tej próbie, będzie ostry, przenikliwy i wszystkowidzący.
[...] liście drzew - rozpoczynał się festyn opadania, jakby bliskość śmierci uruchamiała w owych drzewach zapasy niezwykłej energii, które jednak zamiast iść na podtrzymanie życia, pozwalały im świętować umieranie.
(...) to smugi doznań niesione przez czas niczym babie lato, poruszane przez wiatr, pasma drobnych reakcji, które układają się w przypadkowe ciągi spragnione sensu. Lecz ich natura jest ulotna i niestała, powstają i znikają, zostawiwszy po sobie wrażenie, że coś się naprawdę wydarzyło i że braliśmy w tym udział.
Religię zaś należy traktować tak, jak traktuje się mitologię, jako zbiór pouczających opowieści, które pomagają żyć".