cytaty z książki "Płynąc w ciemnościach"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Patrzyłeś na mnie w szczególny sposób: miałem wrażenie, że nie oceniasz. W życiu napotykamy niewielu ludzi, którzy sprawiają takie wrażenie.
Egoizm. Dorastanie do siebie jest właśnie niczym innym, tylko egoizmem.
Przyglądam się wszystkim. To odruch, którego nie potrafię się wyzbyć, gapię się na każdą mijaną osobę w nadziei, że rozpoznam twarz w tłumie, bo tęsknię za tym, co znajome.
A jednak teraz dociera do mnie, że nie może my w nieskończoność karmić się własnymi kłamstwami. Prędzej czy później musimy zmierzyć się z ich mrokiem. "Kiedy" - o tym możemy zdecydować; "czy" - jest od nas niezależne. A im dłużej zwlekamy, tym boleśniejsza i bardziej niepewna czeka nas przeprawa.
Można wzbudzić w sobie tylko określoną ilość nienawiści, można hodować w sobie tylko określoną ilość żalów, nic więcej.
Miałeś kiedykolwiek kogoś takiego, kogo kochałeś na próżno, gdy byłeś mały? Czułeś kiedykolwiek coś podobnego jak mój wstyd. Zawsze myślałem, że na pewno nie przeszedłeś przez życie tak beztrosko jak udajesz. Ale potem zaczynam myśleć, że nie wszyscy cierpią w ten sam sposób, w istocie nie wszyscy w ogóle cierpią. A przynajmniej nie z tych samych powodów. I w pewnym sensie to nas ze sobą zetknęło, ciebie i mnie.
(...)wreszcie przestałem udawać, że wymazałem cię z pamięci. Nie wszystko daje się wymazać za pomocą milczenia. Niektórzy ludzie mają nad nami moc, czy to się nam podoba, czy nie. Teraz zaczynam to dostrzegać. Niektórzy ludzie i niektóre wydarzenia sprawiają, że tracimy głowę. Są jak gilotyny, przecinają nas na pół - na to, co martwe i żywe, na to, co przedtem i potem.
Zawsze wychodzi inaczej niż myślimy, że wyjdzie.
Nie możesz zmuszać ludzi, żeby kochali cię tak, jak tego chcesz.
Zastanawiałem się, jaką ty odgrywasz rolę w tym wszystkim, jaki układ zawarłeś sam ze sobą. Bo wszyscy zawieramy, nawet najlepsi z nas. I rzadko kiedy taki układ jest nieskalany. Choćbyśmy bardzo się o to starali.
Ja uważam, że zabiła ją rozpacz. Przez całe życie robiła to, w co nie wierzyła, więc w środku była martwa od lat, wreszcie ciało też skapitulowało.
Tak właśnie wtedy żyłem - książkami. Zamykałem się w fabułach, nocą śniłem o postaciach, naśladowałem je. Były moją zbroją przeciw kanciastej rzeczywistości. Nosiłem je w sobie, gdziekolwiek szedłem, jak talizman w kieszeni, myśląc o nich jako o bytach bardziej realnych niż ludzie dookoła (…).
Praca wydawała się początkiem końca, a uniwersytet przedłużeniem młodości.
- Chyba dobrze czasem pobyć z dala od tłumu, usłyszeć wyraźnie własne myśli. Wariuję, gdy ciągle otaczają mnie inni ludzie.
Oczywiście moja pamięć ma swoje ograniczenia. Może wypełniać luki bez przyznawania się do tego, koloryzować, dramatyzować lub zniekształcać. W przypadku emocji nie istnieje chyba pamięć fotograficzna. Ale tak wygląda teraz moja prawda, na dobre i na złe.
Byłem jak on, David, ani tutaj, ani tam, obcy w każdym miejscu, bez drogi wyjścia.
Moje życie było wąskim korytarzem bez bocznych drzwi, tak wąskim, że obijałem sobie łokcie o ściany, a drogi pozostawały tylko dwie. Albo to, albo pustka, powiedziałem sobie.
Starałem się nie rozpłakać. Pragnąłem wyparować. Nie istnieć. Usiłowałem nie myśleć o tobie i o mnie. O nas dwóch w twojej pościeli. O twoich ramionach, rękach, oczach. Starałem się nie myśleć o tym wszystkim, co mieliśmy robić w mojej wyobraźni - latem wrócimy nad nasze jezioro, pewnego dnia zamieszkamy razem.